OPOWIEŚCI GROZY WUJA MORTIMERA recenzja

Straszne opowieści z wygodnego fotela - czyli jak połączyć klimat grozy z ciepłą powieścią

Autor: @littlecuteangel ·3 minuty
2014-03-05
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Młody Edgar jest zwyczajnym chłopcem, może tylko nieco zamkniętym w sobie i stroniącym od kontaktu z innymi dziećmi. Jednym z jego ulubionych zajęć w czasie ferii jest odwiedzanie mieszkającego w dużym, starym domu za lasem wuja. Wuj Mortimer jest bowiem niezwykle intrygującą postacią, a do tego zna mnóstwo ciekawych i mrożących krew w żyłach historii.

W dniu, w którym toczy się nasza opowieść, Edgar znów wybiera się w odwiedziny do wuja. Idzie sam przez mroczny las, mając wrażenie, że w zaroślach czają się ukryte stwory, gotowe w każdej chwili go pochwycić. Otoczenie domu wuja, jak i sam dom, są dla chłopca nieco straszne, ale spragnionych nowych opowieści, nie waha się przed odwiedzinami, jeśli tylko ma taką możliwość.

Tym razem, tak jak zawsze, wuj Mortimer przywitał go i zaprowadził do swego gabinetu, gdzie usiedli przy kominku. Popijając herbatę i zajadając ciastka Edgar wsłuchuje się uważnie w słowa wuja. A my razem z nim poznajemy historię o strażniku drzewa, o tajemniczym domku dla lalek, bardzo wrednym demonie, mrocznych siłach, starej czarownicy, tajemniczym obrazie, dżinie i duchu. Dla Edgara najbardziej niepokojący jest fakt, że wuj zdaje się uważać każdą z tych historii za prawdziwą. Pokazuje mu nawet przeklęte przedmioty powiązane z poszczególnymi opowieściami.

Chłopiec zaczyna się niepokoić, a czas pędzi nieubłaganie i robi się coraz bardziej późno…

Czy Edgar zdoła wrócić do domu przed zapadnięciem zmroku? Co czai się w mrocznym lesie? I dlaczego wuj Mortimer jest w posiadaniu tych wszystkich tajemniczych przedmiotów? Czy to możliwe, żeby jego opowieści były prawdą?

Na zakończenie wuj Mortimer darzy Edgara (i nas) najbardziej osobistą historią – swoją własną.

„Opowieści grozy wuja Mortimera” to niezbyt obszerna książeczka, ale za to jaka piękna! Jest po prostu śliczna! I to nie tylko okładka. Również całe wnętrze ostało bardzo hojnie obdarowane pod względem graficznym. Aż chce się czytać!

A jest co czytać! Po każdej opowieści występuje krótki opis tego, co czuje Edgar (zwykle jest to strach i obawy o stan umysłowy wuja Mortimera), jego rozmowa z wujem i gładkie przejście w następną opowieść. Młody Edgar jest ich wręcz spragniony. Czytając te historie, nie sposób się nudzić. Każdy jest na swój sposób ciekawa, jedna podoba nam się bardziej, inna mniej, jednak zawsze i niezmiennie zastanawiamy się, jakie to znów kłody zostaną rzucone pod nogi głównego bohatera danej opowieści.

Styl autora sprawia, że możemy się poczuć, jakbyśmy rzeczywiście byli na miejscu Edgara i słuchali wujowych opowieści. Bardzo łatwo jest się zaczytać, obiecywać sobie, że „tylko jeszcze ta jedna historia”, a potem patrzymy i ups, ostatnia strona książki. Bardzo wciąga!

A jak jest z tą grozą? Nie jest King ani Masterton, nie boimy się każdego zdania, ale… Jest creepy. Zwłaszcza, gdy delektujemy się lekturą, a za naszym oknem panuje już nocy mrok. Brr…
Happy end’ów prawie nie ma, bohaterowie rzadko uchodzą cało z opresji, zło zawsze ich dopada.
No i jeszcze ten tajemniczy wuj Mortimer i jego skrzypiący na każdym kroku dom… Słyszałam szuranie czy to tylko wiatr? Jakiś tajemniczy kształt mrugnął mi za oknem... Nie, to tylko ptak… Nawet piszą tę recenzję, odczuwam odrobinkę klimat tej książki, chociaż upłynął już prawie miesiąc, odkąd ją przeczytałam (jestem pewna, że fakt iż na moim zegarku widnieje 3:31 w nocy, w żaden sposób nie wpływa na ten fakt. Taa…)

I chociaż jest creepy, krwawo i nieszczęśliwe, chociaż są to „Tales of Terror”, jak mówi nam oryginalny tytuł, ta książka jest ciepła. Tak właśnie. „Opowieści grozy wuja Mortimera” to bardzo ciepła książka. Nie pytajcie, dlaczego tak ją odbieram. Sama nie jestem do końca pewna. Może to przez tę okładkę i styl autora, przypominający o opowieściach dla dzieci?

W każdym razie bardzo miło spędziłam czas z tą książką. Dość krótki czas, bo czyta się naprawdę bardzo szybko. Niektórym zajęłoby to pewnie kilka godzin, ale ja nie jestem aż tak szybka. Mogłam się delektować dłużej. Dobrze było przeczytać coś tak innego.

A więc podsumowując – „Opowieści grozy wuja Mortimera” to książka prześliczna, posiadająca słodkie ilustracje, bardzo ciepła, może pouczająca nawet, a do tego creepy. To taki bardzo udany mezalians.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
OPOWIEŚCI GROZY WUJA MORTIMERA
OPOWIEŚCI GROZY WUJA MORTIMERA
Chris Priestley
9/10
Cykl: Opowieści grozy, tom 1

Wuj Edgara mieszka w starym domu za lasem. Chłopiec jest pewien, że gdy biegnie do niego ścieżką przez zarośla, wiejskie dzieciaki obserwują go ukryte wśród drzew, ale nie zamierza okazywać strachu. ...

Komentarze
OPOWIEŚCI GROZY WUJA MORTIMERA
OPOWIEŚCI GROZY WUJA MORTIMERA
Chris Priestley
9/10
Cykl: Opowieści grozy, tom 1
Wuj Edgara mieszka w starym domu za lasem. Chłopiec jest pewien, że gdy biegnie do niego ścieżką przez zarośla, wiejskie dzieciaki obserwują go ukryte wśród drzew, ale nie zamierza okazywać strachu. ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wspaniale klimatyczne, wywołujące dreszcze, przypominające opowiadania Edgara Poe, tylko w wersji dla starszych dzieci, a nie dla dorosłych (zależy kto na ile lat się czuje, czyż nie?). Zachwyciła mni...

@anna.urbanska @anna.urbanska

Pozostałe recenzje @littlecuteangel

Troje
Ta książka powinna mieć tytuł "Niepokój"

Jest 22 lipca i jestem świeżo po zakończeniu lektury, tak więc ta recenzja może się okazać wielkim, nieuporządkowanym bełkotem, ale mam nadzieję, że jednak tak nie będzie...

Recenzja książki Troje
Metro 2033
"Żeby zakończyć wyprawę, trzeba po prostu przestać iść"

Rok 2033. Świat, jaki znacie już dawno przestał istnieć. Został skażony milionami ludzkich błędów. Po powierzchni chodzą potwory – mutanty, które musiały przystosować się...

Recenzja książki Metro 2033

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem