Villette recenzja

Studium kobiecej psychiki i samotności

Autor: @malaM ·2 minuty
2014-01-26
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Z „Villette” spędziłam długie godziny. Nie potrafiłam usiąść wygodnie i dać się ponieść historii jak zdarzało się to wcześniej przy książkach sióstr Brontë. Niejednokrotnie mnie nużyła, czasem myśli uciekały mi od belgijskiego miasteczka, ale w żadnym wypadku nie jest to zła powieść. Jest po prostu inna od tego, do czego przyzwyczaiły nas te autorki, jednak nie jest pozbawiona pięknego stylu i języka, który niezmiennie mnie zachwyca.

Ostatnia książka Charlotte Brontë to studium kobiecej psychiki. Nie ma tu wartkiej akcji (tej nie-wartkiej także jest niewiele), dlatego ciężko jasno sprecyzować o czym właściwie jest „Villette”. Opowiada o losach Lucy Snowe w pierwszoosobowej narracji, która w poszukiwaniu zatrudnienia wyruszyła na kontynent i rozpoczęła pracę na pensji dla dziewcząt. Jednak zamiast interesujących dialogów i barwnych postaci uraczymy tutaj mnóstwo długich opisów oraz wewnętrznych monologów głównej bohaterki, która analizuje miejsce i otoczenie w jakim przyszło jej żyć, zupełnie inne od rodzinnej Anglii. Oczywiście pojawią się osoby, które namieszają w życiu Lucy i wpłyną w jakimś stopniu na jego dalszy przebieg, jednak to raczej relacje z samą sobą, aniżeli z innymi zdają się być podstawą „Villette”. I w tym tkwi różnica pomiędzy tą, a innymi książkami w dorobku sławnych sióstr.

Co więcej, Charlotte wprowadza delikatny wątek fantastyczny, za sprawą którego jej bohaterka ociera się o świat metafizyczny. Chociaż w moim odczuciu jest on zupełnie zbędny, to jednak wnosi coś nowego do powieści i może się podobać. Warto również wspomnieć, że „Villette” uznawana jest za najbardziej autobiograficzną powieść tej autorki, która w losy Lucy Snowe wplotła swoje uczucie do żonatego mężczyzny. Zarzucić można tutaj bardzo rozwlekłą fabułę, która mieści się na niespełna siedmiuset stronach, a biorąc pod uwagę znikomą ilość właściwej akcji, jest to trochę za dużo.

Jeśli będziemy rozpatrywać „Villette” pod kątem powieści psychologicznej (a trzeba wiedzieć, że książka ta była prekursorem tego gatunku), to jest to rzeczywiście niesamowita i godna uwagi pozycja. Fakt, że Charlotte Brontë sięgnęła po coś zupełnie nowego znacząco wpływa na odbiór całości i podnosi jej końcową ocenę. Trochę jednak nie podołała formie, która wręcz kipi od przydługich opisów i sprawia, że spora część „Villette” jest nużąca, a co za tym idzie mniej wytrwali czytelnicy mogą nie dotrwać do tej przyjemniejszej – drugiej połowy.

Fanom XIX – wiecznej literatury angielskiej na pewno przypadnie do gustu, bo pomimo swojej odmienności, książka nie traci uroku wiktoriańskiego stylu. Jak to bywa w takiej literaturze – akcja jest bardzo powolna, ale zgrabnie napisana i wdzięcznie poprowadzona. Chociaż momentami nuży, to czasem także zachwyca, a ostatnie rozdziały są jak wisienka na torcie. Nie jest to najlepsza z książek w dorobku sióstr Brontë, ale warto ją poznać.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2014-01-25
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Villette
8 wydań
Villette
Charlotte Brontë
8.4/10

Lucy Snowe, in flight from an unhappy past, leaves England and finds work as a teacher in Madame Becks school in "Villette". Strongly drawn to the fiery autocratic schoolmaster Monsieur Paul Emanuel, ...

Komentarze
Villette
8 wydań
Villette
Charlotte Brontë
8.4/10
Lucy Snowe, in flight from an unhappy past, leaves England and finds work as a teacher in Madame Becks school in "Villette". Strongly drawn to the fiery autocratic schoolmaster Monsieur Paul Emanuel, ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Villette" to książka o wiele bardziej wymagająca od "Shirley" czy "Dziwnych losów Jane Eyre". Przeczytana na fali mojej ogromnej fascynacji literaturą wiktoriańską, zachwyciła i poruszyła, pomimo te...

@przeczytawszy @przeczytawszy

"Villette" Charlotte Brontë Lucy Snowe nic nie trzyma już na Wyspach Brytyjskich. Jej matka chrzestna wraz z synem wyprowadziła się do Londynu, pani Marchmont, której pomagała w codziennym funkcjono...

@sarzynskikacper @sarzynskikacper

Pozostałe recenzje @malaM

Miniaturzystka
Miniaturzystka

Druga połowa XVII wieku to czas rozwoju żeglugi i handlu, szczególnie w Holandii położonej w strategicznym rejonie. Kupiectwo cieszyło się ogromnym powodzeniem i zapewnia...

Recenzja książki Miniaturzystka
Ja, Ibra
Ibra

Kiedy taka postać jak Zlatan Ibrahimović decyduje się wydać autobiografię, jednego można być pewnym – będzie kontrowersyjna, ale jednocześnie szczera. Bo przecież Ibra od...

Recenzja książki Ja, Ibra

Nowe recenzje

Karbala. Raport z obrony City Hall
Służba porywa, odciąga, eksploatuje i porzuca.
@MichalL:

Misje zagraniczne to nie tylko te w wykonaniu polskich jednostek specjalnych. Coraz częściej do publicznej informacji d...

Recenzja książki Karbala. Raport z obrony City Hall
Distraction
Black Moon
@ksiazkawaut...:

„Distraction” to książka, która od samego początku mnie intrygowała i to wcale nie chodzi o promocje czy przyciągające ...

Recenzja książki Distraction
Wiedźmag. Zimowe przesilenie
Za oknem co prawda prawie lato... a tu Zimowe p...
@xbooklikex:

"Każda wiedźma i każdy zmiennokształtny potrzebują rodziny, która będzie rozumieć ich magię." W "Zimowym przesileni...

Recenzja książki Wiedźmag. Zimowe przesilenie