Okrutny książę recenzja

Rodzice Jude, Taryn i Vivi zostają brutalnie zamordowani. Oprawca zabiera je to ich prawdziwej ojczyzny - Elysium. Świata, w którym magia wypełnia każdy kąt, a różnorodność jego mieszkańców jest niesamowita. Jude jako śmiertelniczka nie ma w tym świecie łatwo. Na każdym kroku chce udowodnić swoją wartość, jednak ród elfów jest dla niej bardzo okrutny. W szczególności książę Cardan, który jest synem Króla. Jude chce pokazać, że nie jest słabą śmiertelniczką, tylko że stać ją na wiele więcej.

Dawno nie miałam w swoich rękach książki z działu fantasy. Od jakiegoś czasu miałam ochotę aby to zmienić i dość spontanicznie wybór padł na „Okrutnego księcia”. Od razu kupiłam trzy tomy, bo przeczuwałam, że na jednym przygody z tą serią nie skończę. Cała seria jest ciagle polecana w mediach społecznościowych i przez to miałam co do niej bardzo duże wymagania. Liczyłam, że historia wciągnie mnie bez reszty od pierwszych stron i tak też po części było. Chwilowo nie mogłam wyczuć się w tą historię, może dlatego, że dawno nie czytałam nic z fantasy, ale później bez problemu odnalazłam się w elfim świecie.

Klimat „Okrutnego księcia” zafascynował mnie. Pomimo, iż świat Elysium istnieje dosłownie obok naszego normalnego świata jednocześnie, elfie universum zdaje się być jak z innej epoki. Magia, różnorodne stworzenia, fantastyczne miejsca, książęta i królowie, a co za tym idzie mnóstwo intryg. Te elementy to zdecydowanie coś, co sprawia, że z daną książką przeżyję wciągającą przygodę. W mojej głowie budzi się zupełnie inny świat i za to od zawsze uwielbiam fantasy.

W świecie magii i książąt pojawiają się także uczucia. Mamy tutaj wątek miłosny, w sumie to nawet więcej niż jeden, ale nie przyćmiewają on całej akcji. Pierwsze skrzypce grają tutaj okrucieństwo, brutalność, intrygi polityczne oraz dążenie po trupach do celu, a dokładniej do zdobycia korony króla. Jak dla mnie mogłoby pojawić się trochę więcej romantycznych momentów i czuję, że w drugim tomie tak właśnie będzie. W końcu wątek enemies to lovers musi się gdzieś rozwinąć.

Pierwszy tom „Okrutnego księcia” bardzo mi się spodobał. Cieszę się, że kupiłam całą trylogię (co prawda bez dodatków), bo książka kończy się w trzymającym w napięciu momencie, więc nie w sposób nie sięgnąć po kolejną część. Z wielką chęcią wrócę do świata Elysium i sprawdzę, jakie losy czekają Jude, Cardana oraz innych bohaterów.