"Droga do Wyraju" Kamili Szczubełek od wydawnictwa Papierowy Księżyc to debiut, i to naprawdę udany debiut. Do tego to fantastyka młodzieżowa naszpikowana słowiańskością. Czy mogło być lepiej?
Elgan, wąpierz, książę ciemności, który zawsze myśli o innych, podejmuje się pewnego zadania, a mianowicie odnalezienie ciała Blizbona - samozwańczego szamana. Skutki jego praktyk nie doprowadziły do niczego dobrego. Oddał on bowiem dobrowolnie ciało Welesowi i Elgan obiecał jego żonie sprowadzić je z powrotem. Do tego natrafia na śmierdzącego demona - Smętka, który szybko musi trafić pod opiekę któregoś z bogów, bo inaczej nie będzie dobrze. Problem jest taki, że nikt nie chce brzydko pachnącego demona. Więc wąpierz musi udać się w długą podróż, by prosić jednego z bogów o przygarnięcie nieszczęśnika. Do jego kompanii po drodze dołącza jasnowłosa, szalona szamanka Dorada i młody wróż Mirosław. Spotkają wiedźmy, rusałki, utopce, a do tego zmierzą się z zagadką znikających dzieci. Będzie to ciekawa i pełna niespodzianek podróż.
"Droga do Wyraju" to pierwszy tom serii "Demony Welesa" i jak na debiut jestem pod wrażeniem tej książki. Początek jest trochę słabszy, ale potem, ze strony na stronę robi się coraz lepiej. Autorka cudownie wplata, w fabułę wierzenia, demony i kulturę słowian. Zgrabnie posługuje się mitologią słowiańską ukazując nam świat dawnych wierzeń. Stworzyła cudowny świat, który mnie urzekł i chcę go więcej. Bohaterowie dość szablonowi mimo to, każdy ma swój własny charakter. Są pełni życia i barwni. Mają i wady i zalety co sprawia, że wydają się prawdziwi. Elgan to wąpierz o dobrym sercu, który wogóle nie przypomina bezwzględnych krwiopijców. Natomiast Dorada to szalona szamanka, która swoim zachowaniem mnie chwilami irytowała😅 Natomiast Smęta bardzo polubiłam i mam nadzieję, że w przyszłych tomach go jeszcze spotykamy. Fabuła dość dobrze przemyślana, choć brakowało mi tu szerszych opisów drogi jaką podążali bohaterowie. Chciałam poznać ich trud, zmęczenie i problemy, a dostałam szybkie przejścia z punktu A do punktu B. Akcja przez to idzie do przodu w błyskawicznym tempie, ale my sami czujemy, że coś nam umyka. Książka napisana jest lekkim i przyjemnym językiem. Skierowana do młodzieży, ale i starsi spędza przy niej miło czas. Brak w niej brutalności i krwawych walk, ale za to mamy magię i dużą dawkę humoru.
"Droga do Wyraju" to historia pełna magii, tajemnicy i co najważniejsze słowiańskości. Szybko i lekko się czyta i pozostawia niedosyt na więcej, zwłaszcza po epilogu. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy 😉 Polecam!!!
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc.