Udowodnię ci recenzja

Sypnęło się autorce ich tyle jak mnie soli do zupy...

Autor: @w_swiecie_ksiazek ·3 minuty
2021-03-03
Skomentuj
1 Polubienie
"Nie wiem, do czego mnie to doprowadzi. Nie mam pojęcia, co wyniknie z mojej relacji z Larissą. Ale wiem, że już od wielu miesięcy nie czułem się bardziej żywy".

Larissa wybiera się na studia i tym samym wyrywa się spod klosza nadopiekuńczej matki. Na swojej drodze spotyka Nathana, którego zna każdy i na pewno nie jest tym, z kim widziałaby ją matka dziewczyny. Czy chłopak udowodni, że jest godny jej zaufania i miłości? Że jest dobry?

„Ona z sercem na dłoni. On z dłonią zaciśniętą w pięść”.

Od czego by tu zacząć?

Początkowo miałam wrażenie, że już gdzieś coś takiego czytałam, że to wszystko wygląda znajomo. Bad boy, szara myszka, nadopiekuńcza matka, studia, imprezy, akademik… Gdzie ja się z tym spotkałam? I oświeciło mnie, że to podobieństwo związane jest z „After”. Larissa była podobna do Tessy, Nathan kojarzył mi się z Hardinem a matka dziewczyny z matką Tess. W dodatku Yoshio to taki Landon… Początek też taki podobny. Trochę się obawiałam, że nie dokończę tej książki, bo czytać przez ponad 500 stron o tym, co już znam?

Jednak wraz z zagłębianiem się w książkę, podobieństwo już nie było tak widoczne i w efekcie otrzymałam całkiem dobrą historię. Było przyjemnie, nawet wciągająco, ale przewidywalnie. Lecz z tym ostatnim to znowu nie do końca, lecz o tym za chwilę. Relacja Larissy i Nathana polegała na odpychaniu i przyciąganiu się. Dwa światy, zupełnie odrębne żywioły, które zderzają się i grzmią intensywnością, iskrzą namiętnością. Znajomość tej dwójki rozwija się powoli. Dziewczyna nie ulega chłopakowi od razu. Uczucie ma szansę dojrzeć. Nie pojawia się wróżka, która za machnięciem czarodziejskiej różdżki sprawi, że się w sobie zakochają raz-dwa. Jednak mimo tego, że mi się to podobało to, jednak uważam, że było to za bardzo rozciągnięte.

Samych opisów było sporo. Sprawiły one, że wielokrotnie wiało nudą, a nie chemią. Rozumiem, że miały one obrazować uczucia, dokładnie pokazać sytuację, ale co za dużo to nie zdrowo. Nie zrozumiecie mnie źle, ja nie mam nic przeciwko opisom, ale jeśli dostaję opis czegoś, co nic kompletnie nie wnosi, to nasuwa mi się pytanie po co ?

Przejdźmy do postaci.

I na pierwszy rzut idzie Nathan. Wydaje mi się, że chłopak miał zauroczyć, miał być księciem na białym koniu, miał być… no wiecie taki świetny. I nie powiem, że nie było takich momentów, gdzie właśnie taki był. Gdzie stawał się marzeniem, gdzie był troskliwy, opiekuńczy… Ale zdusiły to chwile, których było zdecydowanie więcej, w których był on…hmm… okropny? Dobrze, że chociaż ból, złość potrafił wylądować, waląc w worek bokserski. To jak podchodzi do niektórych kwestii, to jak ma na wszystko wywalone i to jakiego języka używa… To było dla mnie za dużo. Ja naprawdę rozumiem, że każdemu się zdarza poprzeklinać, ale Nathan przesadził. Nie przypominam sobie dużego fragmentu jego myśli, wypowiedzi, w których nie pojawiłyby się jakieś słowa na k…ch…s…j… Sypnęło się autorce ich tyle jak mnie czasami soli do zupy. I finalnie ani moja zupa dobra, ani Nathan fajny.

Larissa najpierw w oczach Nathanka była „gówniarą” później „złotowłosą” i na końcu weszła na poziom „kochanie”. Całe życie trzymana jak kanarek w klatce, a teraz wkroczyła w wielki świat. Ona jest grzeczna, spokojna, cicha, szara jak deszczowe niebo i mądra. Ale z tą mądrością to do końca nie wiem, bo były momenty, kiedy zastanawiałam się, czy nie uciekła z przedszkola. Niby dorosła, ale trzyma się maminej spódnicy. Spodobał mi się jej cięty język. Rozmowy Larissy i Nathana wielokrotnie sprawiły, że miałam uśmiech na twarzy.

A śmiech sprawiły ich absurdalne myśli i niektóre zachowanie. Zabraknie mi palców, by policzyć momenty, kiedy królowało w mojej głowie „Co?” Momentów, kiedy miałam ochotę walić głową w ścianę przez to, jak ta dwójka jest tępa. Przydałaby się wtedy strugaczka, aby ich porządnie zastrugać.

Zakończenie. Tego się nie spodziewałam. Naprawdę. Tak się książek nie kończy. Za to powinno się karać. I nie chodzi mi tutaj tylko o związek głównych bohaterów, ale o to, co wyszło na jaw z kwasu deoksyrybonukleinowego. W życiu bym się tego nie spodziewała. Czekam na kolejną część.

Podsumowując, głowę mam całą, ścianę cała, czytnik cały, książka mnie wciągnęła i teraz wypatruję kolejnego tomu.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-03-02
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Udowodnię ci
Udowodnię ci
Kamila Mikołajczyk
8/10

Posłuchaj mnie uważnie. Nigdy, nigdy nikomu nie ufaj. Nie wierz we wszystko co mówią inni. Ludzie kłamią. Oszukują. Ranią. Przez dziewiętnaście lat Larissa wysłuchała tych powtarzanych przez matkę...

Komentarze
Udowodnię ci
Udowodnię ci
Kamila Mikołajczyk
8/10
Posłuchaj mnie uważnie. Nigdy, nigdy nikomu nie ufaj. Nie wierz we wszystko co mówią inni. Ludzie kłamią. Oszukują. Ranią. Przez dziewiętnaście lat Larissa wysłuchała tych powtarzanych przez matkę...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Czytaliście już tą książkę? Jeżeli jeszcze nie to wiedzcie, że musicie przygotować się na prawdziwy rollercoster emocji. Nie powiem, zmroziło mnie na początku jak zobaczyłam, że ten grubasek ma 500 s...

EW
@ewelina.leszczynska2694

"Udowodnię Ci" to bardzo poruszająca powieść o miłości dwojga ludzi Larissa od zawsze życie pod nadzorem matki. Dopiero co skończyła szkołę średnią, a już swoje plany skrywa przed toksyczną rodzicie...

@sylwia923 @sylwia923

Pozostałe recenzje @w_swiecie_ksiazek

Którędy do raju
Po prostu przeczytaj i poczuj...

Zwyczajny dom, zwyczajni ludzie na emigracji w Niemczech. Wakacje, które miały być chwilą wytchnienia, były czymś zupełnie odwrotnym. Książka o tym, jak nic nie jest pew...

Recenzja książki Którędy do raju
O włos
Początek czegoś nowego....

„O włos” to pierwszy tom nowej serii Katarzyny Bondy z detektywem Jakubem Sobieskim w roli głównej. Jest to dość dobry kryminał i obiecujący początek serii, którą z przy...

Recenzja książki O włos

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka