Zimny chirurg recenzja

Max Czornyj jak zwykle przeszedł samego siebie. Jego Zimny chirurg zdecydowanie zmroził mi krew, a po plecach przechodziły ciarki. Spodziewałam się czegoś mocnego…. A dostałam o wiele więcej…

„Prawdziwa historia najbardziej makabrycznego seryjnego mordercy. Psychopaty, który trafił do podręczników kryminalistyki na całym świecie.”

Edmund Kolanowski … zwykły człowiek, mający żonę i dzieci. Ma dach nad głową i pracę… ale pod tą powłoką widoczną gołym okiem, kryje się potwór, zwyrodnialec i dewiant. Ktoś taki nie powinien w ogóle istnieć! A jednak! A wiecie co jest najgorsze? – że nigdy do końca nie wiemy kto koło nas mieszka a nawet kto siedzi obok nas w autobusie! Może ten na pozór miły i uśmiechnięty mężczyzna obok to gwałciciel albo morderca? Może to nekrofil, którego kręci rozkopywanie grobów? Czy kiedyś się nad tym zastanawialiście?

Staram się unikać reportaży i jakiejkolwiek literatury faktu – nie ze względu na to, że są nudne albo coś…Nie! Ja po prostu później za mocno przeżywam to co przeczytam. Ale, że mój ulubieniec Max Czornyj wydał taką książkę – to dosłownie grzechem byłoby jej nie przeczytać! Czytając Zimnego Chirurga, do tej pory nie może to do mnie dojść jak można być takim człowiekiem i mieć taki chory umysł jak Edmund Kolanowski! Momentami przechodziły mnie ciarki, a włosy na rękach stawały na baczność! Ja nie wiem jak autor to zrobił, ale tak idealnie wczuł się w postać mordercy i opisał to wszystko, że tutaj nie sposób się nudzić a narracja pierwszoosobowa momentami sprawiała, że czułam się jakby morderca opisywał swoje poczynania specjalnie dla mnie! Bezpośrednie zwroty do czytelnika to dla mnie coś nowego w książce! Dzięki temu zabiegowi autor jeszcze bardziej wciągał mnie w tą historię i doprowadził do tego, że książkę pochłonęłam w parę godzin!

Książka jest mocna! Na pewno dla ludzi o mocnych nerwach. Gdy doszłam do pierwszego „wybryku” Edmunda to powiem Wam szczerze, że musiałam sprawdzić od razu na internecie ile z tego jest prawdy i zaszokowało mnie to okropnie! Bo taka osoba naprawdę istniała i robiła to wszystko! A wiecie – ja do słowa „na faktach” w książce czy w filmie to podchodzę raczej ze sporym dystansem, gdyż u niektórych takie słowa mają tylko przykuć uwagę a z prawdą za dużo wspólnego nie mają.

Pomimo tego, że Zimny chirurg napawał mnie momentami obrzydzeniem i występowaniem niekontrolowanych bezdechów oraz wytrzeszczem oczu z niedowierzania, książka jest naprawdę genialna! Zdecydowanie polecam Wam zapoznać się z historią nekrofila, który sam nadał sobie tytuł Zimnego Chirurga. Dobrze, że jego żywot dobiegł już końca, ale czy wiemy na 100%, że gdzieś za rogiem nie czai się następny taki? Oby nie….