Żony Konstancina recenzja

Tam, gdzie rządzi pieniądz

Autor: @Mirka ·4 minuty
2022-11-12
Skomentuj
3 Polubienia


„Życie na pewnym poziomie wiąże się z tym, że nie możesz odpuścić nawet na chwilę. Ciągle musisz być idealna, wyprasowana, odpowiednio uczesana, dom musi lśnić, w piekarniku dochodzić drugie ciasto, a na stole stać obiad z trzech dań i deser.”

Konstancin – Jeziorna, pięknie położone miasteczko pod Warszawą, gdzie życie płynie w zupełnie innym rytmie i jakby oderwane od rzeczywistości. Pozornie – to raj na ziemi, „mekka dla najbogatszych i najbardziej wpływowych mieszkańców Polski." Tutaj nikt nie martwi się o jutro pod względem bytowym, finansowym i egzystencjalnym. Tutaj jedynym zmartwieniem jest zrobić wszystko, by wyglądać olśniewająco, zamożnie i młodo. Ale w tym raju często można doświadczyć piekła, o czym przekonała się bohaterka książki „Żony Konstancina”, która doświadczyła zarówno blasków i cieni tego świata

Pani Ewelina Ślotała napisała tę książkę na podstawie swoich doświadczeń, ale bohaterka tej powieści jest fikcyjna, mimo że wszystko wygląda tak, jakby opowiadała nam o swoich doświadczeniach osobiście autorka. Pojawia się często nazwisko byłego partnera autorki, Jakuba Rzeźniczaka, z którym związek zakończył się kilkanaście lat temu. Wówczas autorka miała 23 lata i studiowała prawo. Fabuła zaczyna się w momencie, gdy Kuba opuszcza ich wspólne gniazdko. Od tego momentu jej życie całkowicie się zmieniło, jednak podobieństwo wydarzeń w życiu bohaterki książki, a faktyczne zdarzenia w życiu pisarki odbiegają nieco od siebie. Są pewne podobieństwa, ale nie są to zwierzenia pisarki, lecz jedynie opowieść na podstawie prawdziwych wydarzeń.

Następuje moment, gdy wszystko się wyjaśnia i okazuje się, że zwierzenia zostały wykorzystane do stworzenia historii kobiety, która zachłysnęła się luksusowym życiem. To w pewnym sensie alter ego pani Eweliny, niż ona w rzeczywistym wydaniu. Prawdziwe natomiast są fakty, przedstawiane o konstancińskich krezusach, ich żonach i życiu. Jawi się świat zakłamany, wyrafinowany, niedostępny dla wszystkich, w którym prawdziwa miłość jest marginesem.

Przede wszystkim przez całą książkę nie poznajemy imienia występującej głównej postaci i wszystko obserwujemy jej oczami. Po rozstaniu z partnerem wkrótce bohaterka poznaje niesamowicie bogatego biznesmena, Adama, którego ona nazywa w książce „księciem”. Wprowadził ją w świat, o którym nie myślała, że kiedykolwiek będzie w nim funkcjonować. Wierzyła, że ją spotka zupełnie inny los, niż miało to miejsce w przypadku kobiet, które jakiś czas temu weszły do tego świata. Początkowo była pod ogromnym wrażeniem swego nowego życia. Wydawało się, że szczęście się do niej uśmiechnęło. Wkrótce przekonuje się, że nie wszystko jest złotem, co się świeci. Mimo wszystko związek z Adamem nie był taki zły, jak kolejny, z przystojnym i obrzydliwie bogatym Hiszpanem, Julio, nazwanego „królem”, ale można w tym zwrocie wyczuć sarkazm.

Książka „Żony Konstancina” to połączenie wątku beletrystycznego z reportażowym, w której na przemian, stopniowo odsłaniane zostają kulisy życia w enklawie milionerów. Dużo miejsca autorka poświęciła kobietom i ich roli w tym świecie. Wyłania się z niej przede wszystkim opowieść o samotności pośród luksusu, gdy najczęściej kobieta spędza czas sama, bo mąż wciąż jest poza domem w sprawach biznesowych, przynajmniej tak brzmi oficjalna wersja. Dużo miejsca autorka poświęciła tematowi traktowania kobiet, zdrad i układów małżeńskich, które często przypominają umowy biznesowe, a nie związek dwóch kochających się osób. Okazuje się, że ich niezależność jest tylko pozorna, a one muszą dostosować się do obowiązujących zasad. Opisuje znaczenie kobiet w tym społeczeństwie, modowe trendy, reguły panujące w małżeństwach, hierarchie wśród służby, struktury społeczne uzależnione od grubości portfela, przekazuje konstancińskie plotki, w których jest sporo prawdy.

Ukazując życie konstancińskich mieszkańców, ich zwyczaje, dążenia, status życia, wyznawane wartości, styl życia ukazując blaski i cienie robi to w bardzo lekki, nieco czasami ironiczny i sarkastyczny sposób, ale porusza bardzo trudne tematy, jakim jest przemoc domowa. Na swoim przykładzie ukazuje dramat wielu kobiet, które uśmiechają się do kamer, ale mają za sobą dramatyczne doświadczenia. To świat pełen zawiści, zazdrości, zdrad, nieuczciwości, lekceważenia drugiego człowieka, arogancji, w którym kobieta jest jedynie dodatkiem do życia bogatego mężczyzny.

W mediach można przeczytać, że pani Ewelina kilka miesięcy temu została pobita przez męża, ale zostało to przedstawione tak, jakby oprawcą był były partner pisarki, czyli Kuba Rzeźnicki. Tymczasem sprawa dotyczy mężczyzny, z którym była przez ostatni czas, więc piłkarz nie ma z tym nic wspólnego. To także pokazuje, jak prasa potrafi żerować na ludzkim nieszczęściu i przedstawiać wydarzenia tak, by wzbudzić jak największe zainteresowanie.

Dziś pani Ewelina Ślotała, jest prawniczką, ale też spełnia się jako projektantka wnętrz. Wspiera też ofiary przemocy domowej, gdyż doskonale poznała i tę stronę życia. Wie, że trudno jest przeciwstawić się oprawcy i nie każda kobieta ma siłę, by poradzić sobie z tym sama.

„rolą kobiety w Konstancinie jest przede wszystkim nie przeszkadzać mężowi, więc jeżeli nadal chcesz nią zostać, to buzia na kłódkę”

Oglądając w mediach bogatych celebrytów, polityków czy biznesmenów wydaje się, że szczęście towarzyszy im każdego dnia, gdyż niczego im nie brakuje. Potrafią w ciągu kilku minut wydać miliony na nic nieznaczące rzeczy, bez refleksji, że są ludzie niemający nawet, co włożyć do garnka. Takie życie w bogactwie, luksusowych apartamentach, w pięknej dzielnicy u boku milionera wydaje się bajką, która jest marzeniem nie jednej kobiety. Wyłania się z tej opowieści prawda, że pieniądze szczęścia nie dają, a jedynie otwierają wszelkie drzwi. Autorka porównała swoje życie do tortu, na którym wszyscy widzą słodki lukier. Warstwa po warstwie pokazuje gorzki smak cukrowego życia i dramat nie jednej kobiety, która żyje jak księżniczka, ale w złotej klatce.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-11-11
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Żony Konstancina
Żony Konstancina
Ewelina Ślotała
7.7/10

Wyobraź sobie, że jesteś mną. Właśnie szofer odwiózł cię do domu, a konkretnie do 800-metrowej willi wartej 10 milionów złotych. Z bagażnika wyjmuje torby z zakupami. W godzinę wydałaś 100 tysięcy na...

Komentarze
Żony Konstancina
Żony Konstancina
Ewelina Ślotała
7.7/10
Wyobraź sobie, że jesteś mną. Właśnie szofer odwiózł cię do domu, a konkretnie do 800-metrowej willi wartej 10 milionów złotych. Z bagażnika wyjmuje torby z zakupami. W godzinę wydałaś 100 tysięcy na...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Niektóre z książek, mają taką moc, że przyciągają do siebie niczym magnes. Zaczynasz je czytać, a potem okazuje się, że odkładasz dopiero w momencie, kiedy kończysz ostatnią stronę. Tak właśnie było ...

@Bibliotekarka_Natalka @Bibliotekarka_Natalka

Opisała prawniczka, znana jako była narzeczona jednego z polskich piłkarzy. Można oczywiście deliberować nad sposobem prowadzenia narracji, styl też nie jest zbyt wyszukany. Trudno dostrzec walory li...

@ladymakbet33 @ladymakbet33

Pozostałe recenzje @Mirka

Tarot
Dobra książka na początek drogi z tarotem

@Obrazek „tarot może przemówić do każdego, kto zdecyduje się go słuchać. Jego karty odzwierciedlają uniwersalne aspekty ludzkiego doświadczenia” Wśród wielu moich z...

Recenzja książki Tarot
Oops!
Jak piękna katastrofa!

@Obrazek „Życie to bezustanne odcinanie kuponów od szczęścia” Z pewnością każdy z nas miał w życiu sytuację, gdy wolałby, żeby nigdy ona nie zaistniała. Gafy, błęd...

Recenzja książki Oops!

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka