Tata i ja Zabawa start recenzja

Zabawa start! to pierwsza książka z serii Tata i Ja. Już przeglądając ją wyrywkowo wiedziałam, że będzie zwariowana, ale nie przypuszczałam, że do tego stopnia!

Jash i jego tata Paul mieszkają sami. Starsza siostra taty twierdzi, że to źle, bo w domu brakuje kobiecej ręki. Ale oni zgodnie twierdzą, że tak jak jest - jest dobrze. I rzeczywiście widać, że obaj dogadują się rewelacyjnie. I zdecydowanie w ich życiu nie można narzekać na nudę, bo tata chłopca to... takie duże dziecko. Wiecznie trzymają się go różne zwariowane pomysły, lubi się śmiać i wygłupiać nie zwracając uwagi na to co powiedzą inni.

Syn i jego tata stale rywalizują. Ich dzień wypełniony jest licznymi, wymyślonymi przez nich grami. I w każdej z nich zarówno Josh jak i ojciec chłopca za wszelką cenę chce wygrać. Ale co najważniejsze, obaj zawsze grają fair play. Tu nie ma miejsca na kłamstwa i kombinatorstwo. Są z góry ustalone jasne reguły, których obaj przestrzegają, bez względu na wynik zabawy.

"To nasza najważniejsza zasada. Stosujemy ją w większości gier. Oznacza, że nie przerywamy, kiedy dzieje się coś nieoczekiwanego. Nie narzekamy, kiedy dzieje się coś nieoczekiwanego. I nie poddajemy się, kiedy dzieje się coś nieoczekiwanego. Gramy dalej, choć by nie wiem co."

To bardzo zabawna i niezwykle zwariowana książka. Chyba pierwszy raz czytam książkę, w ten sposób napisaną. Oprócz tego, że sam sposób opisania wszystkich gier i zachowań poszczególnych osób jest bardzo śmieszny, to jeszcze po każdym rozdziale jest "nagroda" Czyli pomysł na jakąś śmieszną zabawę.

Na samym końcu książki widnieje dyplom potwierdzający, że jesteśmy wielkimi czytelnikami i dotrwaliśmy do końca książki :)

Oj, jeszcze buzia mi się śmieje wspominając niektóre opisane w niej wydarzenia!