Szortal fiction recenzja

Teksty krótkie i... najkrótsze

Autor: @Beata_ ·3 minuty
2019-12-03
Skomentuj
5 Polubień
Czy trzy i pół tysiąca znaków to dużo? Czy to dość, aby opowiedzieć jakąś historię, pomieścić charakterystykę bohaterów, opisać sytuację, w jakiej się znaleźli, oddać jej nastrój i opatrzyć całość zgrabną puentą? „Szortal Fiction” udowadnia, że tak. To szczególna antologia, zawierająca właśnie takie krótkie opowiadania oraz kilka stusłówek (reguła zamknięcia tekstu w dokładnie stu słowach czyni z pisania drabbli zupełnie wyjątkową okazję do doskonalenia sztuki zwięzłości), które zostały uznane za najlepsze w kolejnych edycjach nieustającego (jak się okazało) konkursu-zabawy, rozpoczętego w 2007 roku na forum SFFiH. Formuła była prosta: w określonym terminie uczestnicy pisali na zadany temat, wklejano na forum ich prace (anonimowo), głosowano na najlepszy tekst, następnie zwycięzca wybierał temat następnej edycji i ustalał limit znaków. Autorami poszczególnych prac byli w większości przypadków nie-zawodowcy, a wydanie antologii w formie papierowej odbieram jako podziękowanie dla nich za to, że w ogóle zechcieli wziąć udział w zabawie i podzielić się swoimi pomysłami. Wprawdzie teksty te można wciąż odnaleźć w sieci, ale ileż czasu należałoby poświęcić na lekturę wszystkich wątków, by mieć pewność, że nie ominęło się żadnej perełki? A dzięki „Szortal Fiction” dostajemy w jednym tomie najlepsze szorty. Jest co czytać, jest z czego się śmiać, jest się nad czym zadumać.

Konieczności przestrzegania limitu znaków lub liczby słów nie należy traktować jak utrudniającego życie wymysłu, uniemożliwiającego autorom rozwinięcie gawędziarskich skrzydeł, ani też wyrazu niechęci czytelników doby Internetu do lektury dłuższych tekstów. Przeciwnie, by odpowiednie dać rzeczy słowo i jak najszybciej wprowadzić czytającego w realia opowieści konieczna jest precyzja opisu i konsekwencja w prowadzeniu narracji. W efekcie powstaje swoisty kondensat: tekst krótki, ale wymowny, poprzez wywołanie u czytelnika odpowiednich skojarzeń kotwiczący wydarzenia w określonym kontekście, stosownie spuentowany. I tu objawia się sedno: puenta. Element, bez którego szort obyć się nie może, podsumowanie tekstu, a nierzadko główny powód jego istnienia. Pojedyncza lub cenniejsza – podwójna. I wszystko jedno, czy ta kropka nad „i” będzie skrzyć się dowcipem, czy najzupełniej poważnie spoglądać wprost w duszę czytelnika, puenta być musi.

„Szortal Fiction” zawiera 165 tekstów. Nie wszystkie znalazły uznanie w moich oczach, co – w żadnym razie – nie jest bezwzględnym miernikiem ich wartości, a świadczyć może tylko o prywatnych gustach niżej podpisanej. Spośród pozycji humorystycznych najbardziej cenię sobie „Taką sobie historię” Sary Marondel za przepięknie oddaną tożsamość i osobowość narratora (wartością dodaną jest bardzo zręczne sformułowanie: „tylko ona umiała przekonać jedzenie, by mu smakowało”) oraz „Ikeę, Cosmo i materiały wybuchowe” Łukasza Andrzejowskiego za pokazanie, jakie mogą być konsekwencje niedookreślenia polecenia wydanego robotowi. I choć pomysł ten nie jest oryginalny, to oldskulowy klimat sprawia, że ukłon w stronę twórczości z czasów Lema, Asimova czy Kuttnera wybija się na plan pierwszy. Wśród szortów poważnych najbardziej poruszającymi znalazłam „Witamy w piekle” Ewy Szumowicz ze względu na uniwersalność tekstu i bardzo sugestywnie oddane poczucie beznadziei oraz „Potarganą” Mateusza Zielińskiego, tekst pozbawiony elementów fantastycznych, będący fotografią chwili, silnie oddziałujący na emocje.

Wymienione tytuły absolutnie nie wyczerpują listy tytułów wartych uwagi. „Inwazja” Marty Komornickiej jest wyjątkowa pod względem konstrukcyjnym ze względu na ponadprzeciętną ilość przymiotników, które znakomicie oddają odrazę i obrzydzenie narratorki. Ale przede wszystkim te wszystkie „bluźniercze”, „wynaturzone” i „odrażające” określenia najeźdźców budują nastrój, którego Lovecraft by się nie powstydził. Z kolei „Spełnienie” Marcina Roberta Bigosa, wprowadzając pojęcie „domyślnej puenty”, z przymrużeniem oka udowadnia, że – wbrew alarmującym statystykom – przed czytelnictwem i analizowaniem tekstów otwiera się świetlana przyszłość.

Mam nadzieję, że powyższe przykłady zachęcą do sięgnięcia po „Szortal Fiction”, antologię absolutnie unikatową. Nie będzie nieprawdą stwierdzenie, że każdy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie – gwarantuje to różnorodność zbioru. Teksty typowo fantastyczne sąsiadują z utworami całkowicie realistycznymi, autorzy niektóre tematy traktują z humorem, inne podejmują najzupełniej poważnie. Znalazło się miejsce dla szortów typowo satyrycznych, utworów odwracających schematy, a także dla tekstów z morałem. Naprawdę jest w czym wybierać.

Recenzja ukazała się 2013-04-19 na portalu katedra.nast.pl 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-04-04
× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Szortal fiction
Szortal fiction
Jewgienij T. Olejniczak, Rafał W. Orkan, Romuald Pawlak, Michał Cetnarowski ...
7/10

Zbiór 165 krótkich opowiadań - szortów, 66 autorów. Teksty zostały zebrane z cyklu konkursów organizowanego na forom czasopisma Science Fiction Fantasy i Horror. Nowość i ewenement na rynku polskim!

Komentarze
Szortal fiction
Szortal fiction
Jewgienij T. Olejniczak, Rafał W. Orkan, Romuald Pawlak, Michał Cetnarowski ...
7/10
Zbiór 165 krótkich opowiadań - szortów, 66 autorów. Teksty zostały zebrane z cyklu konkursów organizowanego na forom czasopisma Science Fiction Fantasy i Horror. Nowość i ewenement na rynku polskim!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Beata_

Pharmacon. Tom 1
O leku, który zmieni świat

Od roku żyjemy w świecie, w którym wiadomości medyczne trafiają na czołówki gazet i nie ma praktycznie tygodnia bez nowych doniesień. Jednak w większości skupiają się n...

Recenzja książki Pharmacon. Tom 1
Kłopoty w Hamdirholm
Współczesność wkracza do Hamdirholm

Czy nigdy w Waszym życiu nie zdarzyło się, że kontrola nad wydarzeniami wymyka Wam się z rąk? Że zaplanowany, spokojny dzień zupełnie znienacka i nie wiadomo, z jakiej p...

Recenzja książki Kłopoty w Hamdirholm

Nowe recenzje

Most na Drinie
Kronika pewnego mostu
@Remma:

Wzniesiony przez Mehmedpaszę most stanowi pretekst do opowieści z dziejów Bośni w latach 1516 – 1914. Most stanowi cent...

Recenzja książki Most na Drinie
Wioska małych cudów
Wioska małych cudów
@tomzynskak:

Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu cudów. Nie jakiś magicznych i nierealnych, a takich najzwyklejszych, które mogą wy...

Recenzja książki Wioska małych cudów
Dom ciało
Wersy płynące przez wnętrze…
@edyta.rauhut60:

Poezja wiele ma oblicz. Dzisiaj chciałabym Ciebie, Czytelniku zaprosić do poznania jednego z nich. Jak możemy przeczyta...

Recenzja książki Dom ciało