Miłość na gigancie recenzja

Ten jedyny... kot.

Autor: @maciejek7 ·3 minuty
2021-11-11
1 komentarz
20 Polubień
"Miłość na gigancie" Anity Szarmach to to bardzo lekka i przyjemna lektura.
Już sama okładka z kociakiem zaprasza do zajrzenia do środka książki. Nie spodziewałam się tylko, że ten gigant będzie dotyczył kota.
Poczucie humoru autorki jest bezcenne, można się nieźle bawić czytając tę historię, ja jej słuchałam, lecz również poprawiła mi nastrój.

Książki mają w sobie coś tajemniczego, nie tylko niosą świetną fabułę, ale pachną, niemal uwodzą swoim zapachem, wołając: Czytaj!

Opowiedziana tu historia jest tak realna, ze praktycznie mogłaby się wydarzyć nawet w naszym sąsiedztwie.
Wszystko kręci się wokół dwudziestoośmioletniej księgowej Magdaleny. Wbrew temu, co wiele lat temu było stereotypem, nie jest ona niską, otyłą panią w grubych, okrągłych okularach. Zresztą ja również przez wiele lat byłam księgową i wiem, że nie zawsze po wyglądzie można prawidłowo rozpoznać wykonywany zawód.
Magda mieszka w wynajmowanym mieszkanku razem ze znalezionym dwa lata temu kotem Manfredem, który ma charakterystyczną łatkę pod ogonem. Jest singielką, jakoś nie może znaleźć swojej drugiej połówki i już nawet traci na to nadzieję. W pracy nawet sobie nieźle radzi, chociaż szefowa ma pretensje o jej spóźnianie się, a namolny interesant pisze ciągle skargi do administracji, lecz swoje maile kieruje do księgowości, na adres Magdy. Mimo tego, szefowa proponuje Magdalenie wyższe stanowisko, gdyż starsza koleżanka wybiera się na emeryturę.

Myślę, że jesteś świetną kandydatką. Niepozorna, ale jak chcesz, to pokażesz taki pazur, że niejeden się wystraszy.

Magda nie jest pewna tego, czy chciałaby tak ciężko pracować, jak koleżanka, więc próbuje się wymigać z tego awansu. Jakby dziewczyna miała mało kłopotów, to właściciel mieszkania informuje ją, że w ciągu miesiąca ma opuścić mieszkanie, gdyż wraca jego wnuk i będzie tu mieszkał...
Pewnego razu jadąc do pracy, spotyka dawno niewidzianą koleżankę, jest bardzo zaskoczona jej wyglądem.

- Ale ja nie jestem w ciąży. Jestem po prostu taka gruba. - Powiedziała nad wyraz łagodnie.

Dzięki spotkaniu z Karoliną udało się Magdzie znaleźć mieszkanie dla siebie i kota. Teraz musi tylko zabezpieczyć balkon specjalną siatką aby kot nie miał możliwości ucieczki. Niestety, jakimś cudem, lub przez niezbyt dokładnie zabezpieczony balkon, kot znika. I teraz zaczyna się akcja poszukiwawcza...
Nie wszystko jest w tej książce takie piękne i kolorowe. Życie przecież takie nie jest lekkie do końca. Autorka poruszyła tu również trudny temat o codziennym życiu matki opiekującej się całodobowo dorosłym, niepełnosprawnym synem. Nie zawsze wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak jest to trudne zadanie, ile wymaga wyrzeczeń, zwłaszcza dla samotnej matki.

Nie wiesz, że ludzie patrzą, ale nie widzą? Chwalą mnie, jak dzielnie daję sobie radę z Wojtkiem, podziwiają, że jeszcze do ogródka przed klatkę wyjdę, opowiadają między sobą, jaka to pani Ludmiła dzielna! A ja jestem słaba. - Złapała mnie za rękę. - Słaba jak dmuchawiec! Ledwie wiatr zawieje, a ja tracę całą tę pozytywną aurę. Jestem tak po prostu, po ludzku zmęczona.
Zawirowania wokół poszukiwań kota sprawiły, ze Magda zaprzyjaźniła się z sąsiadką i teraz inaczej zaczęła patrzeć na życie wszystkich znajomych. Nie ma już nawet pretensji do właściciela mieszkania, który tak nagle kazał jej się wyprowadzić.

Czy uda się znaleźć zaginionego kota?
Jak rozwinie się znajomość Magdy z wnukiem właściciela mieszkania?
Jaką tajemnicę skrywa sąsiadka Magdy, która opiekuje się niepełnosprawnym synem?
Czy Magda ma szansę na znalezienie swojej połówki?

To już sami musicie sobie przeczytać w tej książce, będącej bardzo dobrym lekarstwem na nudę i zły nastrój.
Polecam.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-11-11
× 20 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Miłość na gigancie
Miłość na gigancie
Anita Scharmach
7.1/10

Czasem wystarczy zgubić kota, żeby Twoje życie stanęło na głowie! Magda Lewicka jest księgową daleką od typowych wyobrażeń. Nie nosi grubych szkieł na nosie i nie jest posiadaczką wielkiego tyłka. To...

Komentarze
@maciejek7
@maciejek7 · około 3 lata temu
Bardzo ciepła, lekka i z humorem. Na i jeszcze na dodatek wyjątkowy kotek.
Polecam
Miłość na gigancie
Miłość na gigancie
Anita Scharmach
7.1/10
Czasem wystarczy zgubić kota, żeby Twoje życie stanęło na głowie! Magda Lewicka jest księgową daleką od typowych wyobrażeń. Nie nosi grubych szkieł na nosie i nie jest posiadaczką wielkiego tyłka. To...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

No cóż spodziewałam się książki lekkiej i była to książka lekka, miałkiej się nie spodziewałam, czytałam już inne książki Anity Scharmach, więc na to szans nie było, ale spodziewałam się książki niec...

@Iwona_Banach @Iwona_Banach

Samotność bywa straszna. Jesteśmy sami w czterech mieszkaniach i nie mamy do kogo otworzyć ust. Z kim porozmawiać. Jedynym powiernikiem naszych rozterek staje się niejednokrotnie nasz pupil. Pies,...

ZL
@zlotowlosa.i.ksiazki

Pozostałe recenzje @maciejek7

Zimowa Księga Ludmiły
Zimowe wspomnienia

"Zawsze fascynowało mnie, jak jedna osoba albo jedno na pozór nieistotne wydarzenie potrafi sprawić, że nasze życie skręci w zupełnie innym kierunku. I jak jednak wiele ...

Recenzja książki Zimowa Księga Ludmiły
Niewinna
Winna czy... niewinna...

Nie znałam wcześniej tej autorki, więc dla mnie lektura tej książki była okazją do poznania jej twórczości. I chociaż "Niewinna" jest książką dla młodzieży, to jej temat...

Recenzja książki Niewinna

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka