Matka wie najlepiej recenzja

Kilka dni temu skończyłam czytać tę książkę i przyznam, że to naprawdę bardzo fajny thriller psychologiczny. Jestem zadowolona z lektury. Chociaż może akcja mogłaby nieco bardziej nabrać tempa, ale pomimo tego i tak podobało mi się.

Książka porusza wiele istotnych kwestii. Między innymi macierzyństwo, miłość do dziecka, kwestie genetyki, eksperymentów z ludzkimi zarodkami, modyfikacje ludzkiego DNA. Ile jesteśmy w stanie poświęcić dla dziecka? Ile jesteśmy w stanie poświęcić, aby urodzić zdrowe dziecko, nieobciążone chorobami pojawiającymi się w rodzinie od pokoleń?

Historia zapisana na kartach powieści została przedstawiona przez trzech bohaterów. Poznajemy perspektywę patrzenia Claire, Jillian oraz Abigail. Bardzo podobał mi się taki sposób prowadzenia narracji. Uważam, że wiele wniósł do tej powieści, zwłaszcza lekkość oraz poczucie, że możemy być bliżej wydarzeń i bardziej wczuć się w sytuację bohaterów.

Claire to kobieta pogrążona w żałobie po śmierci ośmioletniego syna. Jej syn zmarł, ponieważ odziedziczył mutację genetyczną. Kobieta chce walczyć o macierzyństwo, o urodzenie zdrowego dziecka. Zrobi wszystko, aby urodzić zdrowe dziecko, nieobciążone chorobą. Czy determinacja i ogromna odwaga pomogą jej w zrealizowaniu swojego celu? Jak potoczy się jej życie?

Na drodze Claire pojawia się Jillian Hendricks, młoda i ambitna badaczka, która współpracuje z wybitnym specjalistą od płodności Robertem Nashem. Czy bezwzględna i upracie dążąca do celu badaczka przeprowadzi nielegalny eksperyment i zmodyfikuje ludzkie DNA? Jakie konsekwencje będą miały jej działania?

I wreszcie Abigail. O niej nie będę wiele mówić, chociaż chciałabym, ale nie będę osobom, które nie czytały zdradzała fabuły...

W powieści pojawia się również wątek, który bardzo mnie wzruszył i dotyczył właśnie Abigail. Dziewczyna nie miała łatwo, nie rozumiała dlaczego jej rodzice unikają wielkich wyjść, nie przychodzą na jej mecze, do szkoły, unikają innych ludzi. Czuła się odrzucona. Zdecydowanie zabrakło szczerej rozmowy. I chyba często tak jest w życiu, że nie potrafimy szczerze porozmawiać z dziećmi. Zawsze znajdzie się wymówka, a bo jeszcze za małe, a bo nie rozumieją, a bo... No właśnie. A może rozumieją aż za wiele tylko potrzebują dodatkowych wyjaśnień i szczerości? Ten wątek niewątpliwie skłonił mnie do wielu refleksji...

"Matka wie najlepiej" to powieść, która wciąga, intryguje i sprawia, że ciężko się od niej oderwać. Może jakoś bardzo nie porwała mnie, ale zdecydowanie to książka, którą warto przeczytać. Polecam!