Wielki Marsz recenzja

To co, idziemy na spacerek?

Autor: @arcytwory ·1 minuta
2019-10-25
Skomentuj
1 Polubienie
 „Wielki Marsz” jest mroczną wizją przyszłości Stanów Zjednoczonych. Stu chłopców DOBROWOLNIE zgłasza się do udziału w marszu, który trwa tak długo aż nie odpadnie przedostatni. Zasady są niby proste – masz trzy ostrzeżenia, musisz trzymać odpowiednie tempo, co jakiś czas dostajesz pas żywnościowy. Jednak nie ma tu miejsca na zdrową sportową rywalizację, ludzkie uczucia i zasady fair-play, bo marsz toczy się o sporą stawkę. Oprócz ogromnych pieniędzy wygrywasz życie. Tylko 1 na 100 chłopców przeżywa. A ten jeden pamięta, że 99 osób odeszło, bo on żyje...
Ludzi od zawsze fascynuje śmierć i niejednokrotnie przyjmowała ona kształt widowisk dla rozrywki. Tak też jest i tutaj w zorganizowanym reality show. Jak pisałam, zasady są proste. Bierzesz najlepsze buty, wyłączasz empatię i idziesz bez przerwy. Jednak jak wiadomo nie zawsze jest tak, jak z góry zakładamy. Między uczestnikami marszu zawiązują się przyjaźnie i śmierć każdego kolejnego uczestnika była dla mnie bolesna. Większości z nich kibicowałam, chociaż wiedziałam, że przeżyje tylko jeden. Była to pierwsza książka, którą czytałam do rana. Z mocno bijącym sercem i drżącą dłonią, która przewracała kartki. I jedna z nielicznych, którą przeczytałam kilkakrotnie.
„Wielki marsz” zmusza nas do mnóstwa refleksji na temat mrocznej strony każdego człowieka oraz tego, jak zachowuje się on w sytuacjach kryzysowych. Książka obfituje w wiele dialogów, brak rozciągniętych opisów. Na każdym kroku czuć nieustający oddech śmierci na karku. King (w tym przypadku pod pseudonimem) okazał się po raz kolejny geniuszem w opisywaniu natury człowieka. Ta jednowątkowa książka zostanie ze mną na zawsze. I tu też wyjątkowo podobało mi się zakończenie – jest po prostu obłędne. Minimalizm, krótkie zdania i pełen obiektywizm pozwala na „wczucie się” w obserwatora przerażającego (i pozbawionego efektów nadnaturalnych, bo powiem Wam szczerze, że za tym u Kinga czasem nie przepadam) Wielkiego Marszu.
To co, idziemy na spacer? 

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wielki Marsz
8 wydań
Wielki Marsz
Richard Bachman
8.6/10

Mroczna, alegoryczna wizja przyszłości Stanów Zjednoczonych. Stu wybranych chłopców wyrusza w doroczny morderczy marsz ? meta będzie tam, gdzie padnie przedostatni z nich. Tu nie ma miejsca na sportow...

Komentarze
Wielki Marsz
8 wydań
Wielki Marsz
Richard Bachman
8.6/10
Mroczna, alegoryczna wizja przyszłości Stanów Zjednoczonych. Stu wybranych chłopców wyrusza w doroczny morderczy marsz ? meta będzie tam, gdzie padnie przedostatni z nich. Tu nie ma miejsca na sportow...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Przeczytałam, odhaczyłam, a potem z nawyku popatrzyłam na opinie innych. O Matko Polko, same oceny 10-9, rzadko kto poniżej 8 schodzi, czy ja taka jędza jestem, czy inny gatunek? I w dodatku zawsze t...

@Airain @Airain

"Garraty przyglądał się temu apatycznie i myślał, że nawet groza powszednieje. Nawet śmierć bywa płytka." Powiedzieć o Kingu, że jest mistrzem nie tylko jednego gatunku literatury, to nic nie powied...

@Siostra_Kopciuszka @Siostra_Kopciuszka

Pozostałe recenzje @arcytwory

Friends. Przyjaciele na zawsze. Ten o najlepszych odcinkach
Książka czy serial?

„Friends. Przyjaciele na zawsze. Ten o najlepszych odcinkach” to książka Gary'ego Susmana, Jeannine Dillon oraz Bryana Cairnsa na temat najpopularniejszego serialu w his...

Recenzja książki Friends. Przyjaciele na zawsze. Ten o najlepszych odcinkach
Upiorne święta
Nietypowe podejście do świąt

W tym pokręconym roku Gwiazda przyszła do nas wcześniej, a wszystko za sprawą „Upiornych Świąt”. Czy odechciało mi się świętować? Niekoniecznie, ale o tym od początku. „...

Recenzja książki Upiorne święta

Nowe recenzje

Jeleni sztylet
Jeleni sztylet
@snieznooka:

Mawia się, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale kiedy widzi się takie wydania, jak „Jeleni sztylet” autor...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Nuvole bianche. Białe chmury
Białe chmury
@snieznooka:

„Nuvole Bianche. Białe Chmury” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Adrianny Ratajczak, niezbyt często sięgam po ks...

Recenzja książki Nuvole bianche. Białe chmury
Confessio
Debiut inny niż wszystkie
@zaczytanaangie:

W kółko piszę o mojej miłości do debiutów, więc to może być już nudne, ale mam wrażenie, że ten rok przyniósł nam prawd...

Recenzja książki Confessio
© 2007 - 2024 nakanapie.pl