Wygrać życie recenzja

Trzeba walczyć! Wygrać życie - Kamil Durczok

Autor: @miedzystronami ·5 minut
2011-09-02
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
W świecie mediów w naszym kraju wielokrotnie słyszymy o tym, że aktor, dziennikarz, reżyser, ktoś dobrze znany toczy walkę z nowotworem. Jedni swoją batalię ukrywają przed światem, chcąc w spokoju i bez rozgłosu skupić się na tym, co najważniejsze, na zwycięstwie. Inni upubliczniają swoje zmagania, tak jak właśnie Kamil Durczok. Pojawiając się w wiadomościach bez włosów wyjaśnił przyczynę swojego nowego wyglądu i nie uważałam tego za ekshibicjonizm czy obnoszenie się z chorobą. Wręcz przeciwnie. Wraz z Marcinem Pawłowskim, dziennikarzem, którego walkę obserwować mogliśmy w kanale TVN, odczarowali raka, zdjęli go z półki tematów zakazanych Takie samo mam zdanie na temat ksiązki dziennikarza. Spotkała się z licznymi komentarzami, w dużej mierze dobrymi ale wiele było też tych negatywnych, w których oskarżało się autora o chęć zarobienia pieniędzy, o lansowanie się i masę innych wymyślonych argumentów.

Ja po wywiad z Panem Kamilem sięgnęłam ze względów osobistych, niestety… Dlatego też i recenzja może się z tego powodu przedłużyć.
Szukałam w nim, sama nie wiem, potwierdzenia swoich doświadczeń i opinii, wsparcia; chciałam poznać punkt widzenia, sposób myślenia na temat choroby, której w naszym kraju poświęca się wciąż za mało uwagi nie wspominając o funduszach.

Wywiad z Durczokiem przeprowadził Pan Piotr Mucharski, a poszczególne wypowiedzi Kamila przeplatał opiniami onkologów.
Na tych 100 stronach niewielkiej książeczki Kamil Durczok dzieli się sprawami bardzo intymnymi i trudnymi, opisuje swoje leczenie, spotkania z lekarzami, wewnętrzną walkę z samym sobą. Jednocześnie porusza liczne problemy: profilaktyki nowotworów, stosunku pacjenta do choroby: walczyć czy się poddać, stosunku lekarzy do pacjenta, relacji z bliskimi, problemów organizacyjno – sprzętowych służby zdrowia.
Jest tu tak naprawdę wszystko. I przedstawione jako żywa, często poruszająca, relacja osoby, która to wszystko przeszła ale nie chce teraz wszem i wobec się nad sobą użalać, chce wesprzeć, doradzić, zasygnalizować problem.

W Polsce, niestety wciąż panuje mylne przekonanie, że rak to wyrok. Że nie ma ratunku i każdy chory umiera. Albo, że rak to wyrok, tyle że odroczony, bo choroba zawsze może wrócić i jednak na tę chorobę się umrze. Ale w takim razie każdy z nas żyje z takim odroczonym wyrokiem, bo każdy z nas kiedyś umrze, nie wie kiedy, nie wie jak ale może się to stać w każdej chwili.

Pan Kamil potwierdza moje przekonania, że tak bardzo ważne jest odpowiednie podejście, walka i nadzieja. Bez tego lekarze sami sobie nie poradzą.

„Zaprogramowanie na zwycięstwo w tej walce sprawia, że masz wpływ na to, co się dzieje.
Bez tego jesteśmy bezwolni. Zakładamy wtedy, że jest jakaś rzeczywistość niezależna od nas, na którą nie mamy żadnego wpływu. To odbiera ludziom nadzieję na wygraną.”

Nowotwór sprawia, że człowiek nie jest pewny jutra, drży o najbliższą przyszłość. Takie trwanie w niepewności i niewiedzy jest trudne, frustrujące ale da się pokonać.

Niezwykle istotne jest również, by trafić na dobrych lekarzy, nie mowa tu tylko o miłych, przyjemnych ale tych, którzy znają swój trudny fach, którzy mają właściwe podejście do pacjentów a nie traktują ich jak kolejnego beznadziejnie chorego. Jednak wiele optymizmu i dobrych myśli lub na odwrót złych, jeśli szanse są niewielkie, pacjent przejmuje od swojego lekarza. Bierze sobie głęboko do serca jego słowa. Dlatego spoczywa na nim duża odpowiedzialność. A to nie łatwa sprawa. Ci lekarze muszą być niesamowicie silni psychicznie, muszą stawać często przed dylematami czy być bardziej człowiekiem czy bardziej lekarzem. („Co powiedzieć człowiekowi, o którym wiem, że ma niemal zerowe szanse przeżycia? Prawda wtrąci go w depresję, bo jak miałby żyć ze świadomością, że zapraszam go na golgotę i nie obiecuję powrotu? Czym jest wtedy kłamstwo? Czy jest to litość? Czy tylko konformizm?” – Profesor Bogusław Maciejewski.) Muszą być życzliwi ale też asertywni i prawdziwi w tym co robią i jak to robią. Tym bardziej, że każdy nowotwór jest inny, nawet jeśli jest ten sam rodzaj to różnią się od siebie i nie ma dwóch takich samych przypadków. Ile ludzi tyle nowotworów więc i do każdego pacjenta należy podchodzić indywidualnie, nie generalizować, nie kierować się standardami bo tak łatwiej.

„Im więcej czasu poświęca się na myślenie, co będzie po chorobie, tym głębiej jest się przekonanym, że się z tej choroby wyjdzie. Nie chodzi tylko o autosugestię. To jest czas dany nam, byśmy poukładali na nowo klocki w naszym życiu. To jest dobry czas na postanowienia: zawodowe, życiowe, moralne. Żadne postanowienie nie jest wtedy głupie.”

Często można się spotkać z takim podejściem ale również z tym, jakie prezentował na przykład Marcin Pawłowski, czyli żyć tu i teraz. Czy rzeczywiście myślenie i przyszłości, o tym, co jeszcze chciało by się zrobić pomaga zdrowieć ? A jeśli sprawdzi się zły scenariusz, nie będzie wtedy bardziej żal? Zastanawiam się. Chyba warto w obliczu choroby celebrować każdą chwilę, jaka jest nam dana, każdą się cieszyć i czerpać z życia garściami.

Jak ułożyć sobie relacje z najbliższymi? Jak przygotować ich na ciężkie chwile jak i te najgorsze, ale jednocześnie oczekiwać wsparcia i pomocy. Rodzina musi zmierzyć się z chorobą kochanej osoby, która często różnie reaguje na ich troskę i atencję. Chorego wielokrotnie cechuje wrogość, agresja, wyżywa się, swój ból, żal i cierpienie zrzuca na bliskich.

„Choroba nie buduje bariery obcości, to jest bardziej skomplikowane, bo ona jednocześnie zbliża i oddala. Widzisz cierpienie najbliższej osoby, to, jak przechyla się w stronę rzeczy ostatecznych, i choć chcesz tam pójść razem z nią, trzymając się za ręce, czujesz zarazem, że się wymyka. Robisz wszelki wysiłek, żeby się wczuć, odebrać trochę ciężaru, ale to przecież niemożliwe. Jesteś i coraz bliżej, i coraz dalej jednocześnie.”

Jedno jest pewne. Chorego na raka nie zrozumie ktoś, kto sam tego nie przeżył. Podobnie nie poczuje bólu i trudu walki najbliższych chorego ten, kto sam nie musiał drżeć o życie ukochanej osoby zmagającej się z nowotworem.
I pomyśleć, że wszystkiego tego można uniknąć dbając o profilaktykę, wsłuchując się w siebie, nie bagatelizując sygnałów wysyłanych przez ciało, wyzbywając się głupiego i całkiem niezrozumiałego wstydu. Przecież tu chodzi o życie! A z nowotworami nie wygrywają lekarze czy koncerny farmaceutyczne ale zwykli ludzie.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-09-02
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wygrać życie
3 wydania
Wygrać życie
Kamil Durczok
8/10

"Książka ta - powiedział w wywiadzie Kamil Durczok - będzie rodzajem posługi dla tych, którzy będą musieli zmierzyć się z rakiem. Będzie dla tych, którzy mają kogoś chorego blisko siebie albo sami na ...

Komentarze
Wygrać życie
3 wydania
Wygrać życie
Kamil Durczok
8/10
"Książka ta - powiedział w wywiadzie Kamil Durczok - będzie rodzajem posługi dla tych, którzy będą musieli zmierzyć się z rakiem. Będzie dla tych, którzy mają kogoś chorego blisko siebie albo sami na ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Coraz więcej zaczyna ci przeszkadzać. I ból. Inny niż wszystkie, które znamy. Jest w całym ciele. Pamiętam, że Krystyna Kofta pisała, jak bolały ją końcówki włosów. Leżysz, nie możesz się ruszyć...

@Bujaczek @Bujaczek

Pozostałe recenzje @miedzystronami

Sztuka wskrzeszania
Sztuka wskrzeszania

Przenieśmy się na chwilę w lata 40-te XX wieku na chilijską pustynię i do małych chilijskich miasteczek, gdzie ludzie w euforii i prawie ekstazie oczekują na odwiedziny p...

Recenzja książki Sztuka wskrzeszania
Światła września
Światła września

Powieścią Światła września zakończyłam swoją przygodę z trylogią Carlosa Ruiza Zafona. Po raz kolejny w jego świecie czułam się doskonale, dałam się pochłonąć magii, poz...

Recenzja książki Światła września

Nowe recenzje

Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri
Trzymaj się z dala, kochanie
Trzymaj się...droga Afryko, wcale nie chcę być ...
@sweet_emily...:

Wśród niepokoju i niesprawiedliwości, w oddali i ukryciu, w szczelinach życia codziennego ukrywa się ona. Miłość. "Trz...

Recenzja książki Trzymaj się z dala, kochanie