Sanatorium recenzja

Trzej amigos?

Autor: @aga.kusi_poczta.fm ·3 minuty
2024-02-19
Skomentuj
22 Polubienia
Nieważne, kim jest przeciwnik. Ważne, by drużyna była razem”.
Czy aby na pewno? Chyba istotne jest z kim lub czym przyjdzie nam walczyć? I nie ma znaczenia, czy będzie to wróg z zaskoczenia, czy wróg, co do którego obecności zdążyliśmy przywyknąć. Przeciwnik i jego oblicze ma ogromne znaczenie, bo to kim jest wpływa na „broń”, jaką będziemy musieli wydrzeć spoza pazuchy.

Oto ruiny sanatorium w Gdyni, które lata świetności ma już za sobą, a jego splendor i sława zdążyły opaść, jak kurz po nocnym dansingu pensjonariuszy. Teraz z jego dachu korzysta młodzież. To świetna miejscówka na nocne picie piwa, palenie czego popadnie od kogokolwiek, kto częstuje, ale. Ale – zawsze jest jakieś ale – dach sanatorium to też odskocznia od życia, tego życia, które toczy się trzy piętra niżej. Tu w samotności można pomyśleć, skryć się przed problemami, czy schować nawet i przed własną niemocą, do której tam w dole się nie przyznajesz. Tu jesteś prawdziwym sobą, i chyba dlatego tu ucieka Krążek. U jego taty wykryto guza mózgu, najgorszy glejak. Czy jest ratunek? Jest, bo ten jest zawsze, ale ratunek to gra o wysoką stawkę. Można kupić życie, ale to kosztuje fortunę. Gdy nie wiadomo, o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze – nawet w medycynie. Od teraz grupka kumpli – Krążek, Michu i Basti, miłośników futbolu musi zrezygnować z murawy. Musi podjąć inną walkę, mecz, który wystarczy zakończyć wynikiem 0:1 na ich korzyść. Tak mało, a tak wiele zarazem. Co zrobią? Staną do bitwy? I – co najważniejsze – czy ich przyjaźń mimo wszystko przetrwa?
O tym jest „Sanatorium” Marka Konarskiego. Ambitnie napisał powieść dla młodzieży, która z tym gatunkiem akurat nie ma absolutnie nic wspólnego. Dlaczego? Przekleństwa sypią się, jak z rękawa, a to przecież historia 17-letnich chłopaków. Piją za przyzwoleniem ojca Darka, popalają, świnią i wydaje im się, że niemalże wybrańcami tego świata. Przesiadując na dachu ruin robią co chcą i z kim chcą. Tu nikt ich nie pilnuje. I przy okazji – na wszystko ich stać. Dorabiają podczas wakacji, na papierosy i alkohol zawsze mają, a co najśmieszniejsze – nie są nawet pełnoletni i nikt tego nie dostrzega. Młodzi – dorośli – tupeciarze – chciałoby się rzec.

Sanatorium” to 1/3 opisów meczy piłkarskiego, 1/3 to plan działania z wrogiem, 1/3 to akcja.

Czy Marek Konarski poradził sobie z ambitnym planem na książkę? Odnoszę wrażenie, że ambicja go przerosła, że euforia zaślepiła, a w ogólnym rozrachunku pisanie rzuciło go na bramkę. Bez przygotowania – mówiąc kolokwialnie. Krzywe nogi i dziurawe ręce bramkarza dają przewagę atakującym. Tak to obrazowo wygląda w tej powieści.
Zbyt dużo nudnych wątków – zwłaszcza futbolowych, przegadanych niepotrzebnych scen, czy sypiących się przekleństw. Zbyt wiele jest tu pogardy młodzieży skierowanej na ludzi, na pracę (choć sami bohaterowie parają się jedynie wakacyjnym dorabianiem do własnej skarbonki) czy choćby pogardą codzienności jaka by ona nie była. Trzech chłopaków – trzy pępki świata.

Marek Konarski nie udźwignął tematu. To moje zdanie. Może autor miał ambitnie przemyślaną fabułę, ale ta poległa w obliczu czystych kartek już na początku pisania. Rozsypała się, jak domek z liter, w który trafiła piłka nożna. Wystarczy moment nieuwagi i wszystko staje się ruiną. Tak jest tutaj. Pod „Sanatorium” podjechały buldożery. Demolki nadszedł czas. Pora zrównać budynek z ziemią, a w tym miejscu postawić blok, wysoki, do nieba samego, z windami i tarasami i...

Sanatorium” ma jednak ratunek – albo usuwamy przekleństwa i powieść staje się wówczas stuprocentową literaturą dla młodzieży, albo zostaje w swej formie i staje się książką dla dorosłych. Ale czy to pomoże? Oceń sam.

#agaKUSIczyta

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-02-18
× 22 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Sanatorium
Sanatorium
Marek Konarski
5/10

Nieważne, kim jest przeciwnik. Ważne, by drużyna zawsze była razem. Trzej najlepsi kumple – Krążek, Basti i Michu. Mają po siedemnaście lat i właśnie rozpoczynają kolejne wspólne wakacje w słonecznej...

Komentarze
Sanatorium
Sanatorium
Marek Konarski
5/10
Nieważne, kim jest przeciwnik. Ważne, by drużyna zawsze była razem. Trzej najlepsi kumple – Krążek, Basti i Michu. Mają po siedemnaście lat i właśnie rozpoczynają kolejne wspólne wakacje w słonecznej...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @aga.kusi_poczta.fm

Uciekinierzy
Dziadek, wnuczek i starcze obudzenie

Co jeśli po tym życiu nie ma życia i dziadek nie spotka babci? Mama Gottfrida wierzy, że jest, a ona zazwyczaj ma rację. Ale gdyby po życiu ziemskim, tym tu i teraz nie...

Recenzja książki Uciekinierzy
Krew nie wietrzeje
Co za klimat... co za styl...

W dziwny sposób wtapiasz się w treść i klimat Polski lat 1806 czy 1850. Fascynuje cię zachowanie ludzi i to, co w nich tak naprawdę siedzi, a co próbują ukryć przed o...

Recenzja książki Krew nie wietrzeje

Nowe recenzje

Słona wanilia. Tom 3
SŁONA WANILIA (TOM 3)
@marcinekmirela:

RECENZJA PATRONACKA „SŁONA WANILIA” Cykl: Klub Pomocników (tom 3) Współpraca Reklamowa — AUTOR: ARTUR TOJZA WYD...

Recenzja książki Słona wanilia. Tom 3
Panika
Panika
@libros_de_c...:

To była mocna książka. Historia opowiada losy mężczyzny który pewnego dnia budzi się w łazięce knajpy, obok zwłok. Nie...

Recenzja książki Panika
Ocalenie
Książka zaglądająca do wnętrza duszy
@francuska_n...:

OCALENIE to nie tylko zwykle słowa na papierze. To zdecydowanie podróż w głąb duszy Amandy, głównej bohaterki. Gwarant...

Recenzja książki Ocalenie
© 2007 - 2024 nakanapie.pl