Poniemieckie recenzja

Tworzenie nowej tożsamości

Autor: @almos ·1 minuta
2024-02-22
1 komentarz
31 Polubień
Książka pani Kuszyk opisuje życie repatriantów czy uchodźców, głównie z Kresów, którzy po II wojnie światowej zasiedlili ziemie poniemieckie. To byli również moi przodkowie, więc lektura miała dla mnie wymiar osobisty, często w trakcie wracałem do wspomnień swoich i swoich bliskich.

Wszystko zaczyna się od opisu zasiedlenia. Dla wielu repatriantów zamieszkanie w poniemieckich domach oznaczało awans cywilizacyjny, typowa wypowiedź: „Kuzynka oświadczyła, że czuje się w tym mieszkaniu jak w raju. Cieszyli się jak dzieci, pokazując mi przyzwoite meble, łazienkę, elektryczność. Na Nowogródczyźnie, gdzie żyli przed wojną, to wszystko było dla nich nieosiągalne, zaliczało się do magnackiego komfortu”. Niemniej nowe domy czy mieszkania traktowano różnie, wiele zaniedbano i popadły w ruinę, wynikało to z poczucia tymczasowości pobytu na tych ziemiach w pierwszych latach powojennych. Z drugiej strony sporo budynków pieczołowicie odrestaurowano, zwłaszcza w ostatnich latach. A dzisiejszy krajobraz tych ziem to: „mariaż bloku i nowej deweloperki z zabudową przedwojenną.”

Pisze pani Kuszyk o powojennym usuwaniu wszelkich śladów i oznak niemieckości tych ziem. Przy okazji bezpowrotnie stracone zostały liczne dzieła sztuki czy pomniki historyczne i kulturalne. Z drugiej strony można pojąć niszczycielską zajadłość osadników. Jak pisze cytowana w książce Anna Wolff-Powęska: „czy poniżeni, osieroceni, pozbawieni przez okupantów dorobku życia mogli pochylić się z szacunkiem nad dobrem pozostawionym przez wysiedlonych Niemców? Czy tym, którzy zostawili nad Niemnem i Wilejką domy rodzinne, można było powiedzieć: pielęgnujcie dobrą niemiecką tradycję w imię wartości europejskich”? Ta postawa mocno się zmieniła w ostatnich latach, teraz raczej dba się o zabytki i stare mury. Nastąpił wręcz wzrost zainteresowania przedwojenną historią tych ziem, modne stało się kolekcjonowanie starych pocztówek, kufli i innych gadżetów. To naturalny i normalny proces, trudno bowiem wymazać niemiecką część historii tych ziem.

Pisze też sporo pani Kuszyk o smutnym procesie niszczenia niemieckich cmentarzy, zwłaszcza w latach 70. dość powiedzieć, że w moim Wrocławiu z cmentarzy przedwojennych ostały się dwa żydowskie oraz nekropolia żołnierzy włoskich – jeńców z I wojny światowej.

Są w książce rozdziały mniej ciekawe, na przykład o obrazach religijnych odziedziczonych po Niemcach. Niemniej to ważna pozycja podejmująca ważną tematykę tworzenia nowej tożsamości i kultury na zasiedlanych ziemiach.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-02-07
× 31 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Poniemieckie
Poniemieckie
Karolina Kuszyk
8.2/10
Seria: Sulina

Poniemieckie to błyskotliwa opowieść o losach domów, cmentarzy i rzeczy, od szaf po oleodruki. Karolina Kuszyk – sama „wychowana na poniemieckim” – tropi ślady, wczytuje się we wspomnienia osadników ...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · 2 miesiące temu
Interesująca recenzja, sama pochodzę z rodziny z Kresów osiadłej na Śląsku Opolskim. Niszczeniem śladów niemieckich przede wszystkim zajęli się Rosjanie, którzy uważali, że wszystko na tych terenach jest ich. Wywozili wszystko co dało się wywieść, wyrywali nawet zabetonowane urządzenia. Później zaczął to robić polski rząd. Rozbierali starówki małych miasteczek, jak na przykład Nysy i cegły wysyłali na odbudowę Warszawy. To najczęściej nie ludzie niszczyli cmentarze, ale władza. Natomiast osadnicy mogli nie dbać, ale raczej nie niszczyli. Chociaż jeszcze w latach siedemdziesiątych były widać różnice między wioskami autochtonów, a osadników. Uważali, że jeżeli raz ich wyrzucili, mogą i drugi. Nie mówiąc o tym, że nie byli wpisywani do ksiąg wieczystych, a tam figurowali starzy właściciel. Było to widać w latach dziewięćdziesiątych, gdy potomkowie starych właścicieli wygrywali w sądach i ci co mieszkali od końca wojny musieli opuścić zamieszkałe nieruchomości. Mam przykład mojej znajomej, która sądzi się z miastem. Po przyjeździe został im przydzielony dom, a teraz miasto karze jej zapłacić setki tysięcy za dom, w którym mieszkała od przyjazdu tutaj, albo się wynosić.
× 7
Poniemieckie
Poniemieckie
Karolina Kuszyk
8.2/10
Seria: Sulina
Poniemieckie to błyskotliwa opowieść o losach domów, cmentarzy i rzeczy, od szaf po oleodruki. Karolina Kuszyk – sama „wychowana na poniemieckim” – tropi ślady, wczytuje się we wspomnienia osadników ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Lubię podróżować po Polsce. Szczególnie w tereny górskie. Gdy z mojego Podkarpacia zaczęłam jeździć w Sudety, przeżyłam coś w rodzaju szoku. Zobaczyłam brzydkie murowane domy, których nikt nie remont...

@anna117 @anna117

Karolina Kuszyk napisała piękną historię wszystkiego tego, co poniemieckie. Czyli tego, co w naszych miastach i wsiach, w naszych domach i rodzinach zostało po Niemcach, którzy w roku 1945 musieli op...

@jka @jka

Pozostałe recenzje @almos

Stan futbolu
Tabloidowo o piłce nożnej

Obecny bohater jutuba, być może kandydat na prezydenta a parę lat temu dziennikarz piłkarski napisał tę książkę w 2016 roku. Rzecz opowiada o różnych wydarzeniach w rodz...

Recenzja książki Stan futbolu
Nie oglądaj się
Leniwe śledztwo

To pierwszy mój kryminał Karin Fossum, którego wysłuchałem w dobrej interpretacji Jacka Kissa. Bohaterami książki są dwaj detektywi, Konrad Sejer i Jacob Skarre, badając...

Recenzja książki Nie oglądaj się

Nowe recenzje

Co wyszeptał nam deszcz
czego nie wyszeptał nam deszcz
@aga.misiak3:

Naprawdę lubię Asię Balicką, liczyłam więc na dobrą aczkolwiek łapiącą za serce książkę, jednak niestety się zawiodłam ...

Recenzja książki Co wyszeptał nam deszcz
Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Druga część lepsza!
@miguelrafael:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Druga część lepsza!
@miguelrafael:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl