Koniec świata w Breslau recenzja

Tylko postać i miasto

Autor: @Bartlox ·2 minuty
2021-01-31
Skomentuj
4 Polubienia
Czytając tę powieść miałem ochotę zadać panu Krajewskiemu jedno pytanie: „Po co?”. „Po co pan to napisał?”. „Po co ta książka?”. Jednak z perspektywy zakończonej już lektury trochę je przeformułuję i będzie ono brzmiało tak: „Czy było warto? Czy było warto panie Krajewski pisać tę książkę?” I, od razu zaznaczę, teraz już nie jest to pytanie retoryczne, ja naprawdę się zastanawiam, czy pewne zalety tego tekstu nie usprawiedliwiają jak najbardziej jego powstania i opublikowania.

No bo tak: postać głównego bohatera, Mocka. Jest żywa, wiarygodna, w pełni ukształtowana, może być bez problemu „używana” w następnych powieściach. Wierzymy w to co czytamy, wierzymy w to co on robi, jest ludzki, momentami wręcz odpychający – ale, jak już zaznaczyłem, to kwestia owej wiarygodności... mimo wszystko jakoś mu kibicujemy, przyjmujemy za fakt jego profesjonalizm i to, że chce choć trochę naprawić ten zbrukany świat. Z tym profesjonalizmem do pewnego momentu miałem zresztą problem, bo denerwowało mnie, że o tym, że Mock jest gwiazdą lokalnej policji słyszymy i słyszymy, a jakoś tego nie dostrzegamy, zawsze mnie drażni, gdy coś jest w książce, filmie czy serialu tak budowane. Ale w pewnym momencie to się zmieniło, trochę zadziałał fakt, że ilość przeszła w jakość i z drobnych Mockowskich postępków „zlepiła się” całość, trochę pewne konkretne wydarzenie było tu przełomem. Więc to okej.

W tym miejscu dodać trzeba, że także sprawy rodzinne Mocka jakoś tam czujemy, choć na pewno one nie angażują, do tego braku zaangażowania czytelnika wrócę za chwilę.

Tak samo udał się klimat miejsc, powieściowych lokacji. Czujemy te ulice, czujemy te domy, slumsy, kasyna, brudne zaułki. Tak, nie da się zaprzeczyć. Czujemy także zimę, śnieg nam chrzęści pod stopami tak jak mieszkańcom Wrocławia sprzed tych kilku dekad.

Chyba właśnie na tym głównie zależało Krajewskiemu, o to mu w pierwszym rzędzie chodziło. Mock i Wrocław, Wrocław i Mock, po to to napisał. I tu powraca moje wyjściowe pytanie – czy było warto. Czy było warto dla tych dwóch rzeczy pisać powieść, poświęcając samą intrygę – bo sorry, trudno mi sobie w ogóle wyobrazić, by sama sprawa „mordercy z kalendarza” kogokolwiek ruszyła, by ktokolwiek nawet nie tyle śledził ją z zainteresowaniem, ale choćby trochę się w to co się na kartach powieści dzieje, w samo śledztwo zaangażował. Był pomysł, można było go zapewne dobrze wykorzystać, ale... ale tego po prosto nie zrobiono. Poświęcono go, moim zdaniem przynajmniej po części świadomie go poświęcono właśnie dla postaci głównego śledczego i klimatu miejsc. W tym jest nawet jakaś tam logika, postać i miejsce będą mogły być użyte jeszcze w innych książkach więc trzeba było poświęcić wiele uwagi ich powołaniu do powieściowego życia w drugim dopiero tomie serii, ale... ale czy było warto?

Jeszcze jedno zdecydowanie się autorowi nie udało – atmosfera oczekiwania na apokalipsę, na koniec świata, i szerzej, atmosfera mistycyzmu, którą ewidentnie chciał on wypełnić ten tekst. Nic, zero, nie czujemy tego w ogóle. Nie czujemy sekty, nie czujemy tego, że coś nadchodzi. Nie zagrało, tyle. No i duży minus za samo zakończenie, niepotrzebnie przekombinowane.

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Koniec świata w Breslau
15 wydań
Koniec świata w Breslau
Marek Krajewski
7.1/10
Cykl: Eberhard Mock, tom 2
Seria: Sensacji i Kryminału

O czym myśli Eberhard Mock, radca kryminalny policji w Breslau, siedząc nad kolejnym pilznerem w restauracji Grajecka przy Gräbschenerstrasse (obecnie Grabiszyńska)? O tajemniczym, wciąż nieuchwytnym ...

Komentarze
Koniec świata w Breslau
15 wydań
Koniec świata w Breslau
Marek Krajewski
7.1/10
Cykl: Eberhard Mock, tom 2
Seria: Sensacji i Kryminału
O czym myśli Eberhard Mock, radca kryminalny policji w Breslau, siedząc nad kolejnym pilznerem w restauracji Grajecka przy Gräbschenerstrasse (obecnie Grabiszyńska)? O tajemniczym, wciąż nieuchwytnym ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Marek Krajewski jest polskim autorem, który dla pisarstwa zrezygnował z prowadzenia zajęć na Uniwersytecie Wrocławskim. W chwili obecnej ma na swoim koncie bestsellerowe powieści kryminalne o Eberhard...

@Lena173 @Lena173

Koniec świata w Breslau, to druga część z cyklu kryminałów poświęconych postaci Eberharda Mocka. Nigdy nie przepadałam za powieściami tego gatunku, ale przemogłam się pod wpływem jednego z profesorów ...

@milagros @milagros

Pozostałe recenzje @Bartlox

Zachowaj spokój
Cobenowe puzzle, czyli bez znużenia

Ej, czy Coben w swoich pozostałych kryminałach czy thrillerach też tak bardzo starał się rozłożyć przed czytelnikiem literackie puzzle? Sprawić, byśmy składali fragmenty...

Recenzja książki Zachowaj spokój
Trzcinowisko
Banalnisko (no, poza jednym elementem)

Czasem jest tak, że autorowi czy autorce danej powieści bardzo zależy na tym, by tworzony przez niego czy ją tekst był bardzo przejrzysty, „łatwy w odbierze”. Taki ktoś ...

Recenzja książki Trzcinowisko

Nowe recenzje

Co wyszeptał nam deszcz
czego nie wyszeptał nam deszcz
@aga.misiak3:

Naprawdę lubię Asię Balicką, liczyłam więc na dobrą aczkolwiek łapiącą za serce książkę, jednak niestety się zawiodłam ...

Recenzja książki Co wyszeptał nam deszcz
Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Druga część lepsza!
@miwitosza:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Druga część lepsza!
@miwitosza:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl