Z końcem stycznia miał swoją premierę intrygujący thriller psychologiczny zatytułowany "Nic o mnie nie wiesz". Historia długo dojrzewała w głowach autorów - wieloletnich przyjaciół, którzy wydali swoją książkę pod pseudonimem E.G. Scott. Elizabeth Kennan i Greg Wands pracują obecnie nad kolejną W gąszczuopowieścią, która być może będzie jeszcze lepsza niż debiut.
Rebecca i Paul są małżeństwem z dwudziestoletnim stażem. Ich związek to nieustanna amplituda emocji, następujące kolejno po sobie okresy wzlotów i upadków przeplatane kłamstwami, zdradami, niedopowiedzeniami i nie zawsze miłymi niespodziankami. Małżonkowie są dość tolerancyjną parą jeśli chodzi o swobodę w związku, ale momentami granice tej pobłażliwości niebezpiecznie się przesuwają i druga strona czuje się wykorzystana. Paul nie potrafi dochować wierności swojej żonie i w kolejnych znajomościach poszukuje nowych emocji i całkowitego spełnienia. Rebecca natomiast ukrywa przed mężem swoje uzależnienie od leków, których zażywanie staje się gwarancją efektywności i dobrego samopoczucia. Bohaterowie mają jednak także swoje wspólne sekrety i są wobec siebie lojalni do bólu. Tajemnicze zaginięcia dwóch kobiet z bliskiego sąsiedztwa wprowadzają w ruch lawinę zdarzeń, która doprowadza do zaskakującego zakończenia.
"Nic o mnie nie wiesz" to udany debiut, ciekawie napisany i nieźle skonstruowany. Sieć intryg i kilka zaskakujących zwrotów akcji sprawia, że książkę czyta się szybko i z niesłabnącym zainteresowaniem. Paul okazał się bardzo intrygującą postacią, która umiejętnie lawiruje wśród całej gmatwaniny stworzonych sytuacji. Podziwiałam jego opanowanie i zimną krew w całym tym gąszczu manipulacji. Niestety Rebecca zupełnie nie przypadła mi do gustu. Jej osobowość okazała się wydumana, sztuczna i mało wiarygodna. Trudno mi uwierzyć w niemalże normalne funkcjonowanie po systematycznym zażywaniu tak dużej ilości medykamentów, środków przeciwbólowych i opiatów. Nawet dla kogoś z dużą tolerancją na leki było mocno naciągane. Chyba najbardziej spodobała mi się natomiast postać Sheili - czarnego charakteru, kobiety, która konsekwentnie wyprowadza wszystkich w pole. A para detektywów starająca się rozwiązać kryminalną zagadkę działała niczym Sherlock Holmes i Doktor Watson.
Książka podzielona jest na trzy części, choć tak naprawdę są one zupełnie zbędne. Wydarzenia prowadzone są z punktu widzenia kilku postaci, dzięki czemu otrzymujemy bardziej obiektywny pogląd na całą sytuację. Jednakże wprowadzanie dodatkowego podziału zdarzeń na "przed" i "po" wytwarza pewien chaos w części pierwszej książki. Na początku lektury dało się wczuć w nastrój charakterystyczny dla dreszczowców - pewną niepewność i niepokój, ale z biegiem czasu klimat ten gdzieś się ulotnił. Zbyt mało grozy i napięcia, brak dreszczyka emocji. Miałam wrażenie, że w miarę rozwoju wydarzeń historia ewoluuje w kierunku opowieści obyczajowej z ciekawym wątkiem kryminalnym.
Bardzo się cieszę, że wydawnictwo Muza zaproponowało mi zrecenzowanie tej opowieści. Historia ma naprawdę spory potencjał i przy większym doświadczeniu oraz lepszym dopracowaniu mogłaby okazać się rewelacyjnym thrillerem. Pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał, a wykonanie... Mam nadzieję, że kolejne powieści okażą się tylko lepsze, bo E.G. Scott piszą ciekawie, lekko i z pomysłem. Z przyjemnością przeczytam kolejne książki autorów, które mam nadzieję w krótkim czasie ukażą się na rynku wydawniczym.
Jeśli ciekawią Was debiuty powieściowe, lubicie intrygi i zagadki kryminalne albo po prostu chcecie miło spędzić wieczór obserwując pewne osobliwe małżeństwo w nieco skomplikowanym układzie to zachęcam serdecznie do lektury książki "Nic o mnie nie wiesz". Przymknijcie oko na niedoskonałości i delektujcie się interesującą lekturą.