Królowa Elżbieta II była obecna w mojej świadomości od zawsze i szczerze mówiąc, nie wiem kiedy przywyknę do myśli, że Wielka Brytania ma teraz Króla. Nie da się zaprzeczyć, że była i na zawsze już zostanie ikoną monarchii.
Powieść „W służbie królowej” opowiada o życiu rodziny królewskiej z nieco innej perspektywy, bo opisana jest oczami guwernantki, która przez wiele lat zajmowała się córkami Króla Jerzego VI.
Moment, w którym zaczyna się powieść, to bulwersująca wizja abdykacji Edwarda VIII, który wybrał życie u boku dwukrotnej rozwódki Wallis Simpson. W czasach obecnych taka sytuacja nie wywołałaby zbyt wielu emocji, jednak wówczas był to ogromny skandal i niewyobrażalny cios dla całego kraju. Przedłożenie szczęścia osobistego nad obowiązki względem kraju, nie przysporzyło Edwardowi popularności, a sama postać Wallis przedstawiana jest od zawsze jako femme fatale.
Ta nagła zmiana w drodze do tronu sprawiła, że w niemalże idyllicznym życiu rodziny nastąpił przewrót. Spokojny, nieco nerwowy i zupełnie nieprzygotowany Albert został królem i od tego momentu stało się jasne, że życie małej Lilibet naznaczone jest piętnem następczyni tronu.
Moje wyobrażenia o byciu księżniczką to przede wszystkim bale, piękne suknie i życie tak beztroskie, że aż bajeczne. Czytając wspomnienia Marion, bezwzględnie żegnam się z takimi wydumanymi wyobrażeniami. Mała Lilibet i Małgorzata nie dość, że miały mnóstwo obowiązków, to wychowywane były w warunkach raczej skromnych, bez tego przepychu, o który wydaje się być tak oczywisty. Oczywiście okres wojenny jest tu niezwykle istotny, jednak sam fakt, że dziewczynki uczone były posłuszeństwa nawet względem
Postać Marion, przedstawiona została jako osoba nieco naiwna i zbyt ufająca, choć można by również powiedzieć, że była to osoba bardzo sumienna i honorowa, co jest przecież tak typowe dla Szkotów. Obowiązek i honor stawiany jest na pierwszym miejscu, własne dobro i wygoda zostają wyparte. I tak właśnie wyglądała służba dla rodziny królewskiej. Pełne poświęcenie, (które w późniejszym etapie życia kładło się długim cieniem na prywatnym życiu Marion) miało doprowadzić w końcu do spokojnej i przede wszystkim dostatniej emerytury u boku ukochanego męża. Czy tak się stało? Co było powodem tak nagłej zmiany w relacjach między rodziną królewską a guwernantką? Fatalna pomyłka czy może coś jeszcze? Cenię tę powieść za obiektywizm autorki, która pozostawia kwestię skandalu otwartą. Pozwala, by czytelnik sam zdecydował, kto zawinił, mimo tego, że poznajemy szczegóły skandalu tylko z perspektywy osoby, która przez tyle lat była uważana za pazerną i żądną sławy, mającą zyski z wiedzy, o prywatnym życiu dworu.
Osobiście czuję wielką sympatię do postaci Marion, współczuję jej i szczególnie wzruszyła mnie scena, gdy po wielu latach, mimo wieloletniego ostracyzmu, uparcie i z nadzieją próbowała pogodzić się i nawiązać relację z dorosłą już Lilibet.
Myślę, że trzeba wykazać się odwagą, by podjąć się napisania powieści o osobach, które przez tyle lat funkcjonowały w kulturze i wywarły niemały wpływ na życie wielu ludzi.
Ta powieść biograficzna poprowadzona jest w świetny sposób, wszystkie wątki są wciągające do tego stopnia, że ciężko się od książki oderwać. Wielkim atutem jest również język, który jest jednocześnie lekki i konkretny. Nie ma niepotrzebnych opisów, obrazowo i z rozmachem oddaje realizm życia bohaterów i emocjonalność sytuacji. Szczególnie daje się to odczuć w momencie, gdy młoda Lilibet poznaje Filipa i wiele jej rozterek krąży wokół miłości i nieprzychylności rodziny względem wybranka następczyni tronu.
Cieszę się, że miałam możliwość przeczytania tej książki dzięki Wydawnictwu Świat Książki oraz Klubowi Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Zachęcam do przeczytania tej powieści. Ja jestem zachwycona.