Zatrute czekoladki recenzja

WITAJCIE W KLUBIE

Autor: @Rudolfina ·2 minuty
2021-03-18
5 komentarzy
24 Polubienia
Kilka godzin poświęconych na buszowanie po antykwariatach zaowocowało trzema stosikami rozpadających się książek nabytych średnio po 4 złote za sztukę. Pewnie się domyślacie, co chcę przez to powiedzieć. Tak! Czytanie nowości wydawniczych, których poziom ostatnio coraz częściej sięga bruku tak mi już obmierzło, że postanowiłam sobie przypomnieć, jak to drzewiej bywało.

Czytam te książki sobie a muzom. Recenzowanie pozycji, które dawno temu poszły na przemiał i nie można ich nawet wypożyczyć, bo biblioteki już dawno pozbyły się pożółkłych tomów, o które nikt nie pytał, mija się z celem. Nie chce mi się też o nich pisać, bo są takie „w porządku”. Raczej dobre, niż złe, raczej inteligentne, niż głupie, dobrze zredagowane, poprawne stylistycznie, nie ma czego czepić (a to przecież największa rozrywka recenzenta), ale też nie ma nad czym piać z zachwytu. Takie solidne trzy z plusem/ cztery z minusem.

Jeżeli więc, zupełnie przypadkiem traficie na „Zatrute czekoladki” Berkeley’a (wydane w Wielkiej Brytanii w 1929, w Polsce w 1965 roku), to musicie wiedzieć, że jest to powieść dla koneserów. Wielbiciele nietuzinkowych powieści kryminalnych będą mieć swoją satysfakcję, a inni… mocno się wynudzą. Pomysł jest świetny, ale z wykonaniem już trochę gorzej.

Pomysł polega na tym, że mamy Klub Detektywów (angielskie, tweedowe klimaty), a każdy z jego członków musi rozwikłać zagadkę śmierci osoby, której podano zatrute czekoladki. Każdy z sześciu członków klubu przedstawia własne, bardzo logiczne rozwiązanie problemu: kto zabił, przeprowadzając wcześniej wnikliwe dochodzenie. Wszyscy jednak nie mogą mieć racji. Problem w tym, że wystarczy, żeby choć jedna, wydająca się z pozoru stabilna przesłanka okazała się fałszywa, a całe rozumowanie się sypie.

O ile różne wersje rozwiązania tej samej szarady są niezwykle ciekawe, to forma, w jakiej się o tym dowiadujemy mocno trąci myszką. Członkowie klubu po prostu opowiadają kolegom (i koleżankom; parytety zachowane) o wnioskach, do których doszli prowadząc swoje śledztwa. Robią to ślamazarnie, a najbardziej irytujące są opóźniające akcję dysputy i przepychanki słowne klubowiczów, które nie mają nic wspólnego z prowadzonymi dochodzeniami.

Dla mnie największa przyjemność z lektury polegała na tym, że mając na początku te same przesłanki co członkowie klubu, mogłam prowadzić własne śledztwo. Jakaż była moja satysfakcja (zupełnie pozaliteracka), kiedy wpadłam na rozwiązanie, które nie przyszło do głowy autorowi. Jeżeli jednak nie bawią was takie rozrywki, możecie poczuć się rozczarowani.

Polecam i nie polecam. Ciekawe to, i nieciekawe. Zabawne, i niezabawne. Eeee, i tak nie będzie wam się chciało tej książki poszukać.

Moja ocena:

× 24 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zatrute czekoladki
Zatrute czekoladki
Anthony Berkeley Cox
6/10
Cykl: Roger Sheringham, tom 5
Seria: Klub Srebrnego Klucza

Aż sześciu detektywów-amatorów zajęło się śledztwem, w chwili gdy zawiodły wysiłki Scotland Yardu. Czyje rozwiązanie okaże się trafne, skoro każdy dochodzi do zupełnie innych wniosków?

Komentarze
@almos
@almos · około 3 lata temu
Też lubię wracać do starych, zapomnianych kryminałów, jest w nich pewien urok patyny...
× 5
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
Inny świat, ech... 😉
× 4
@Betsy59
@Betsy59 · około 3 lata temu
I są krótkie i lekkie, dobre do torebki. Szkoda, ze moje stare kryminały gdzieś przepadły, bo chętnie bym do nich wróciła :)
× 2
@almos
@almos · około 3 lata temu
Ale też często się rozlatują a druk jest tak drobny, że potrzebna jest lupa...
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
Tak! Oczy puchną przy czytaniu.
× 1
@Betsy59
@Betsy59 · około 3 lata temu
O to to to...
× 1
@Mackowy
@Mackowy · około 3 lata temu
angielskie, tweedowe klimaty
w tym miejscu mówię pas, ale okładka cudna :)
× 1
@Jagrys
@Jagrys · około 3 lata temu
Zaczynam polowanie. Co jeszcze wykopałaś w archiwach?
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
Hohohoho😉 Hammett, Sayers, Cheyney, Spillane. Nikt tego dziś nie czyta!
× 1
@almos
@almos · około 3 lata temu
Hammett to klasyk czarnego kryminału, kompletnie dziś zapomniany, moim zdaniem mocno nierówny, najbardziej mi się podoba jego 'Papierowy człowiek', Spillane'a coś czytałem, ale za dużo tam mało sensownych bijatyk, Cheyneya i Sayers nie znam.
× 1
@almos
@almos · około 3 lata temu
Do tej listy można jeszcze dodać Rossa MacDonalda, Patricka Quentina, Jamesa Hadleya Chase'a, Erle Stanleya Gardnera, Georgesa Simenona, którego ostatnio się wznawia i wielu, wielu innych. Stare kryminały pisało wielu znakomitych twórców.
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
Ich też mam w stosikach ;-) Simenona nawet ostatnio zaczęli wznawiać w formie e-boków. Dobrze, bo mało się zestarzał. Chandler też jest wciąż aktualny.
× 1
@Renax
@Renax · około 3 lata temu
Też bym kupiła takie książki....
× 1
@Airain
@Airain · około 3 lata temu
Nie ma jak dobra staroć... :)
× 1
Zatrute czekoladki
Zatrute czekoladki
Anthony Berkeley Cox
6/10
Cykl: Roger Sheringham, tom 5
Seria: Klub Srebrnego Klucza
Aż sześciu detektywów-amatorów zajęło się śledztwem, w chwili gdy zawiodły wysiłki Scotland Yardu. Czyje rozwiązanie okaże się trafne, skoro każdy dochodzi do zupełnie innych wniosków?

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Rudolfina

Zdrada
KIEDY KREW ZAMARZA W ŻYŁACH

Faceci to szuje. Przynajmniej w tej książce. Jeżeli kiedykolwiek przyszło wam do głowy, żeby zdradzić męża lub żonę, to po tej lekturze taki pomysł natychmiast wywietr...

Recenzja książki Zdrada
Joker
NOWA JAKOŚĆ

Podobno tylko krowa nie zmienia poglądów. Nie piszę tego, żeby się usprawiedliwić, że zmieniłam zdanie. Nadal uważam, że powieść kryminalna powinna być zamkniętą całości...

Recenzja książki Joker

Nowe recenzje

Co wyszeptał nam deszcz
czego nie wyszeptał nam deszcz
@aga.misiak3:

Naprawdę lubię Asię Balicką, liczyłam więc na dobrą aczkolwiek łapiącą za serce książkę, jednak niestety się zawiodłam ...

Recenzja książki Co wyszeptał nam deszcz
Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Druga część lepsza!
@miwitosza:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Druga część lepsza!
@miwitosza:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl