Strażnik miecza to pierwszy tom serii Sword Catcher. Cassandra Clare to autorka wielu książek takich jak Dary Anioła, Diabelskie maszyny czy też Mroczne intrygi. Ja po raz pierwszy sięgnęłam po jej twórczość w gimnazjum, więc już kilka lat temu. Wtedy przeczytałam trzy pierwsze tomy Darów Anioła. Kolejne jakoś mnie już nie zainteresowały. Potem długo nie miałam okazji by sięgnąć po jej twórczość. Teraz zainteresowała mnie jej najnowsza powieść — Strażnik miecza, która rozpoczyna nową serię. Jej oprawa przyciąga wzrok.
Zakazana miłość, niebezpieczna magia i mroczne sekrety, które mogą zmienić świat.
W tętniącym życiem mieście-państwie Castellane bogatych szlachciców i zdeprawowanych przestępców łączy jedno: dążenie do bogactwa, władzy i rozrywek. Zabrany z sierocińca Kel zostaje Strażnikiem Mieczna, sobowtórem następcy tronu Conora Aureliana. Wychowuje się u boku księcia, ćwiczy sztuki walki, uczy się tajników rządzenia państwem, ale Kel wie, że jego przeznaczeniem jest umrzeć za księcia. Żadna inna przyszłość nie jest możliwa…
Lin Caster pochodzi z małej społeczności Ashkarów, której członkowie mają magiczne zdolności. Wkrótce Lin i Kel zbliżają się do siebie, wciągnięci w sieć utkaną przez tajemniczego Króla Szmaciarza. Kiedy wkraczają do podziemnego świata intryg i mroku, odkrywają potężny spisek, który może doprowadzić do upadku królestwa…
Książkę poleca George R. R. Martin (Gra o tron) czy też Leigh Bardugo (Szóstka wron). Strażnik miecza to niezła cegiełka — liczy ona ponad 700 stron, więc przeczytanie jej wymaga nieco więcej czasu. Muszę przyznać, że początek mnie nie wciągnął. Śmiało mogę powiedzieć, że nudziłam się. Dalej jest nieco lepiej, ale rozwlekłe opisy powodowały, że akcja znowu robiła się mozolna. Strażnik miecza to opowieść o władzy, intrygach, zakazanej miłości i różnicach w społeczeństwie. Możemy zaobserwować dyskryminację ze względu na płeć. Autorka stworzyła całkiem nowy świat magiczny, gdzie poznajemy różnorodnych bohaterów i obserwujemy ich rozwój.
Książka dla mnie jest za długa. To nie jest historia na ponad 700 stron. Gdyby ją trochę skrócić to niewiele by ona straciła, a nawet myślę, że lepiej by to wpłynęło na dynamiczność akcji. Sporo w niej zapychaczy i szczegółowych opisów, a także wyjaśnień autorki. Cała ta powieść wydaje mi się dosyć długim wstępem do właściwej akcji. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach będzie się dziać coś więcej. Odnoszę wrażenie, że Strażnik miecza nie jest do końca przemyślany i dopracowany. Za dużo rozwodzenia się nad zbędnymi tematami, a za mało właściwej akcji. Zabrało mi tutaj tego czegoś, co by sprawiło, że nie mogłabym się od niej oderwać.
Świat przedstawiony przez Cassandrę Clare jest ciekawy i na pewno ma jeszcze wiele do opowiedzenia. Strażnik miecza to taki prolog tej serii. Bohaterowie zachowują się dosyć dziecinnie i stereotypowo. Mimo to jestem ciekawa, jak dalej potoczą się ich losy. Liczę, że kolejny tom będzie miał bardziej dynamiczną akcję, ponieważ naprawdę szkoda tego potencjału.