"Wrócę przed nocą" Jerzego Szperkowicza to książka, która zainteresowała mnie nie tylko ze względu na tematykę, ale również ze względu na informację, że jej autor jest mężem Hanny Krall. Byłam po prostu ciekawa co autor ma do powiedzenia.
~*~
Pan Jerzy wraca w swoje rodzinne strony, aby odkryć prawdę o losie zaginionej matki, która pewnej nocy w 1943 roku wyszła odebrać ubranka dla dziecka, które dała na przechowanie sąsiadce z pobliskiej wsi. Ma w planach załatwić to szybko i wrócić przed nocą. O jej wyprawie wie tylko córka - bo mąż na pewno by jej nie puścił w tak niebezpieczną drogę. Kobieta już nie wraca do domu.
Ponad 50 lat później dorosły syn wraca na Białoruś, by rozpocząć reporterskie śledztwo i odkryć prawdę o tym co stało się z jego matką.
Historia opowiedziana w powyższej publikacji to jedna z tych, które decydują o całym życiu i która nie pozwala o sobie zapomnieć. Pan Szperkowicz w przygotowywanym przez wiele lat reportażu sięga do swoich wspomnień i pamięci świadków wojennych wydarzeń, by odsłonić straszną tajemnicę i zrozumieć relację pomiędzy sąsiadami ze wsi. Prawda, do której dociera okazuje się być gorsza niż wszystkie przypuszczenia.
"Wrócę przed nocą" to literackie świadectwo, które dzięki wrażliwości autora zmienia się w opowieść o człowieczeństwie i próbie pogodzenia się z tym, czym nie sposób się pogodzić.
Pan Szperkowicz w niezwykły sposób pisze o swoich wspomnieniach z wojny i poszukiwaniach odpowiedzi na dręczące go od lat pytania.
Jeżeli mnie trochę znacie to wiecie, że swego czasu przeczytałam wiele książek zawierających wojenne wspomnienia, które często są do siebie podobne. Zatem w przypadku powyższej książki mniej więcej wiedziałam czego się spodziewać. Jednak pomimo tego, że nie było zaskoczeń to jak wiele innych książek napisanych przez osoby, które przeżyły wojnę niejednokrotnie się wzruszyłam i momentami musiałam zrobić sobie chwilę przerwy w czytaniu, aby nieco ochłonąć. I powiem Wam, że kiedy myślę o tej książce to przypominają mi się rozmowy z moimi dziadkami, którzy również doświadczyli wojny - ich historie mają dla mnie bardzo podobny wydźwięk, chociaż dla mnie naturalnie są nieco bardziej poruszające. "Wrócę przed nocą" to bardzo osobistą książka, jednak zanim po nią sięgniecie pamiętajcie, żeby dać sobie czas na jej przeczytanie i przeżycie, bo pomimo niepozornych rozmiarów nosi w sobie ogromy ładunek emocjonalny.
Powyższy reportaż jest niczym kolejny puzzel, który jest dopełnieniem obrazu II Wojny Światowej, który mam w głowie i według mnie jest lekturą obowiązkową jeżeli interesujecie się wydarzeniami z tego czasu. To właśnie takie książki jak ta uświadamiają mi z jak wielkim cierpieniem i nieszczęściem wiąże się wojna - bo w końcu przez chore rojenia nielicznych, cierpi tak wielu bezbronnych i niewinnych ludzi. Dlatego uważam, że to bardzo ważne, aby pojawiało się jak najwięcej tego typu publikacji.
Nie chcę Wam dokładnie pisać o tym co znajdziecie we "Wrócę przed nocą", bo pewne rzeczy będziecie musieli odkryć sami. W każdym razie ja polecam Wam tą książkę całym sercem i z czystym sumieniem.