Wszystkich świętych recenzja

 
  Książka Mirosława Tyc „Wszystkich Świętych", to moim zdaniem dość kontrowersyjna powieść poruszająca temat homoseksualizmu u mężczyzn, co od zawsze spotyka się z negatywną oceną i brakiem tolerancji wśród ogromnej liczby ludzi, uważających to za chorobę psychiczną, czy zaburzenia osobowości prowadzące do takiego stanu.
 W powieści Mirosława Tyc poznajemy bardzo młodego chłopca, który nie będąc jeszcze w pełni świadomy tego, że różni się od swoich braci i rówieśników, stopniowo zaczyna dostrzegać zmiany w swoim zachowaniu i fascynacje płcią męską, co dla większości nie okazałoby się naturalnym zjawiskiem. Jego rozwojowi w okresie dorastania towarzyszy coraz to większa trudność w tuszowaniu i ukrywaniu swojej prawdziwej osobowości. Staje się coraz bardzj buntowniczy i kłótliwy w stosunku do rodziny i otoczenia. Gdy niespodziewanie na światło dzienne wychodzi fakt, że nastolatek jest gejem, nie jest zbyt dobrze odebrany przez matkę, dla której wiadomość ta okazała się szokiem, uznając to za chorobę, która minie wraz z okresem dojrzewania . Po wyjawieniu otoczeni swojej tajemnicy, nie starając się już żyć w ukryciu chłopak marzy tylko o tym, aby jak najszybciej skończyć liceum i móc przeprowadzić się jak najdalej od rodzinnego domu na wsi i problematycznej matki, w celu stworzenia równoległej rzeczywistości.
Po osiągnięciu wieku dorosłego mężczyzna nadal prowadzi swoje życie tak jak dawniej. Spotkania z mężczyznami kończące się miłosnymi ekscesami, doprawadzają do kłamstw o wymarzonej kobiecie. Mężczyzna tak bardzo oddala się od rodziny, że zapomina o grobach bliskich w ten jeden jedyny ważny dzień, 1 Listopada, stanowiący w dzieciństwie rodzinny rytał. Po telefonie od brata, żyjącym od lat w konflikcie dowiaduje się o śmierci matki. Chwilowy szok sprawia, że po chwili mężczyzna może głęboko odetchnąć i zrzucić z siebie cały ciężar, jaki stanowiły te wszystkie kłamstwa, którymi prze lata karmił rodzicielkę. W jednej chwili czuje się oswobodzony i wolny od wszystkiego, mając świadomość, że był najlepszym synem, jakim mógł być. Nie będąc dla niej sobą.