Wyborny trup recenzja

Nie było nic gorszego od uczenia nowych pracowników zabijania. Nawet samo zabijanie nie było równie straszne. W tym przypadku słowo „zabijanie” było zakazane i surowo karane. Wypadało powiedzieć „przetwórstwo”. Czy była to praca jak każda inna? Po „przemianie” niestety tak...

Nastąpiła ona, gdy ogłoszono, iż jedzenie mięsa zwierzęcego, przenosi na ludzi śmiertelnego wirusa. Wtedy też zakazano jego spożywania. Po czasie ktoś wymyślił, żeby „hodować” ludzi, aby sprostać olbrzymiemu zapotrzebowaniu na mięso. Biznes kwitnie, a ubojnie prześcigają się w znalezieniu najlepszego towaru.

Pierwsze mięso, które trafiło do obrotu, było skażone. Dlatego poddawano go obróbce, poprzez podawanie różnego rodzaju zastrzyków i szczepionek. Teraz już towar jest „czysty” i powstał sztucznie.

Pewnego dnia Tejo otrzymuje specjalną przesyłkę. Samica Pcp, czyli specjalnie wyhodowana, służąca do dalszej hodowli. Tejo nie chce przyjąć takiego podarunku. Jego zasady są jasne. On zajmuje się przetwarzaniem towaru, a nie jego hodowlą.

Nikt nie wie, że Tejo nie potrafiłby zabić tej samicy...

Bardzo mocna i dosadna w swoim przekazie książka. Niektórzy mogą czuć się zniesmaczeni poruszanym w niej tematem. Wizja takiej przyszłości przytłacza i napawa zgrozą, jednak czy nie kryje się w niej jakieś proroctwo? Miejmy nadzieję, że nie.

Wszystko opowiedziane jest bez ogródek, bez najmniejszej próby ukrycia czegokolwiek przed czytelnikiem. Książka bardzo poruszająca i bezapelacyjnie obniżająca ludzką naturę. Jak bardzo łatwo człowiek przystosował się do tej zupełnie nowej sytuacji.

Jestem w szoku, ale co dziwne przeczytałabym tę książkę jeszcze raz, żeby mocniej utrwalić sobie, do czego jesteśmy zdolni, aby zaspokoić własne potrzeby. Polecam, ale tylko odpornym czytelnikom, ze względu na obrzydliwe opisy. Podziwiam autora za olbrzymi kunszt manewrowania odczuciami czytelnika. Całość sprawia, że z jednej strony czujemy się zniesmaczeni i zgorszeni, a z drugiej bardzo ciekawi , jak potoczy się ta historia.
#mova

#renibook