Czołem, cześć!
Dziś będzie o mocno hypowanej ostatnimi czasy powieści Katarzyny Wycisk - "Gamerka".
Wiktoria w sieci znana pod nickiem WhiteRabbit jest na drodze do zostania profesjonalnym graczem Fify, ukrywa się za maską królika i modulatorem głosu. Poniekąd bojąc się hejtu i wyśmiewania z powodu płci, najpierw chce coś osiągnąć wygrywając Mistrzostwa Polski w Fifie, zanim pokaże swoją prawdziwą twarz w internecie. Jej tożsamość wzbudza ciekawość wicemistrza świata w Fifie - Killiana, który zaś w internecie znany jest jako MadHatter. Kiedy ta dwójka przypadkiem wpada na siebie w hotelu i rozwija się pomiędzy nimi rozmowa, a po pewnym czasie coś więcej, Wiktoria zdaje sobie sprawę, że prowadzenie podwójnego życia na dłuższą metę jest bardzo uciążliwe. Czy nawiązanie bliższej relacji ze swoim największym rywalem może skończyć się dobrze? I co wspólnego z tym wszystkim ma "Alicja w Krainie Czarów"?
"Boję się, że nadejdzie moment, kiedy przestanę odróżniać jawę od snu, a mój świat runie razem ze mną. Nie potrafię sobie wyobrazić, co bym zrobił, gdybyś nagle okazała się kłamstwem, imaginacją mojego umysłu".
Na początku byłam bardzo sceptycznie nastawiona do "Gamerki", ponieważ książki, które zdobywają ogromny rozgłos zazwyczaj mocno mnie rozczarowywują, więc staram się unikać tych pozycji. Jednak w przypadku tej jednej dałam się miło zaskoczyć. Zacznijmy od tego iż spodziewałam się, że to będzie romans, ale nie że aż tak pikantny. W książce nie brakuje gorących opisów scen seksu, które o dziwo również były ciekawym zaskoczeniem, ponieważ nasza bohaterka przy każdym jednym z nich nie "rozpadała się na kawałki" jak to było w przypadku Any z "Pięćdziesięciu twarzy Greya", a tutaj autorka bardzo mocno postarała się ze słownictwem i bogatymi w oryginalność opisami. Cała historia sama w sobie dość mocno trzyma czytelnika w napięciu aż do samego końca i nawet jeszcze dłużej. No właśnie... Droga Autorko, jestem bardzo zła o zakończenie! Co to ma być? Teraz muszę czekać do marca na kolejną część! Pogniewamy się za takie cliffhangery.
Ale teraz na poważnie. Bardzo mocno związałam się z postacią Wiki, ale dzięki podwójnemu pov zarówno z perspektywy głównej bohaterki jak i Kiliana mogłam bardziej wciągnąć się w ich historię. Widać, że główna bohaterka nie radzi sobie ze swoim alter ego - WhiteRabbitem - i rozdzielenie tych dwóch osobowości w relacji z MadHatterem zaczyna jej ciążyć. Kilian również ma swoje sekrety i demony przeszłości, które prześladują go dziś. Dzięki temu wszystkiemu od powieści naprawdę nie można się oderwać i czyta się z zainteresowaniem aż do ostatnich stron.
Serdecznie polecam!
Po więcej zapraszam na IG: @strazniczka_ksiazekx - codziennie newsy książkowe, update czytelnicze oraz nowe recenzje.