Recenzja książki Irytujący pan Hunter

Mieli być tylko wspólnikami, ale los od samego początku planował zupełnie coś innego dla nich. Czy uroczy pałacyk okaże się początkiem ich nowego wspólnego życia?



Uroczy pałacyk w Żerardówce przyciągnął trójkę kupców. Catherine, Adama i Jarosław. Tylko dwójka z nich ma szczere plany wobec tego miejsca. Ona jest francuską restauratorką z polskimi korzeniami, zakochaną w tym miejscu od pierwszego wejrzenia. Adam jest pół anglikiem, prowadzącym w Anglii sieć hoteli. Postanowił zaryzykować i otworzyć kolejny hotel w Polsce. Żadne z nich nie podejrzewało, że kupców jest więcej. Żadne nie przewidziało jakie konsekwencje przyniesie im ta decyzja, a tym bardziej, gdy połączą siły, żeby pozbyć się niezbyt miłego trzeciego kupca, który mimo przegranej nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Oboje uparci i pragnący decydować o wszystkim. Oboje trochę szaleni i znający się na swojej robocie. Teraz będą musieli się nauczyć współpracować ze sobą, rozmawiać i zapanować nad pożądaniem. Czy im się to uda? Do czego będzie w stanie posunąć się polski biznesmen.



„Wychodzę z jej pokoju i nie mam jednego słowa, żeby opisać tę kobietę. Dzień i noc. Ogień i woda. Słońce i księżyc. Czarownica i króliczek. Chcę i nie chcę”.



Przepadałam w klimacie tego miejsca i tej książki. Dosłownie zakochałam się w tym miejscu i z zachwytem czytałam i wyobrażałam sobie jak ten pałacyk i teren do około niego, zmienia się i powraca do życia dzięki bohaterom i ekipie remontowo-budowlanej. Jak tchnęli w to miejsce życie, miłość, nadzieję i wole walki, bo nie poddawali się, gdy pojawiały się problemy, lub groziło im niebezpieczeństwo. Relacja Catherine i Adama była świetnie opisana i zbudowana, wszystko działo się w swoim tempie i odpowiednim momencie. Ich kłótnie i przekomarzania były świetne, ale największy ubaw miałam przy rozmowach Adama i Marka. Robiły się z nich wtedy takie duże i niesforne dzieci. Trochę strachu również się najadłam. Emocji nie zabraknie, dzięki rozdziałom pisanym z perspektywy bohaterów. Uwielbiam ten zabieg w książkach, bo dzięki temu jeszcze bardziej zżywam się z bohaterami, poznaje ich myśli, emocje i jeszcze bardziej wszystko przeżywam. Autorki zadbały o każdy najmniejszy szczegół tej historii i fabuły, dając nam naprawdę wciągającą książkę pełną humoru, gorących scen, ale i niepewności, strachu, złości i irytacji. Zajrzyjcie do Żerardówki i sami sprawdźcie, czym ugoszczą was jego właściciele. Gorąco polecam.