„Zakręty Losu” to kolejna – zaraz po takich tytułach jak „Bez Przebaczenia” czy „Szósty” – powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, debiutującej polskiej autorki. Książka jest początkiem trylogii o losach braci Borowskich. Już od dłuższego czasu zamierzałam po nią sięgnąć, a pozytywne opinie bloggerów coraz bardziej mnie kusiły. Nie mogłam jednak znaleźć jej w żadnej księgarni ani miejscowej bibliotece, i na jakiś czas dałam sobie spokój. Gdy okazało się, że mam ją zrecenzować dla wydawnictwa, moja radość była naprawdę wielka.
Licealistka Katarzyna Matczak od trzeciego roku życia wychowuje się bez matki. Jest dobrą uczennicą, najlepszą koszykarką w całej szkole i ma niewyparzony język, przez co często wdaje się w konflikty z nauczycielami. Piotr Matczak wie jednak, że może jej zaufać i zawsze stoi po stronie córki.
Pewnego dnia – chcąc na nowo ułożyć sobie życie – postanawia przeprowadzić się z nią do swojej nowej partnerki, Anny Filipiak. Mężczyzna zapewnia Kasię, że zmiana ta dobrze na nich wpłynie, ale czy na pewno?
W nowym domu dziewczyna nie czuje się dobrze, a ciągłe sprzeczki z przyszywaną siostrą – która wcale nie wygląda na takie niewiniątko, jakie udaje przed swoją matką i ojczymem - nie pomagają jej w zaklimatyzowaniu się. Wszystko zmienia się, gdy w lesie poznaje Krzysztofa Borowskiego, przystojnego rowerzystę. Mimo usilnych prób, naszej bohaterce nie udaje się o nim zapomnieć.
Tak zaczyna się historia wyjątkowej, i zarazem bardzo niebezpiecznej miłości. Zakochani nie zdają sobie sprawy z tego, że ich wybory mogą przynieść fatalne konsekwencje. Do czasu… Wkrótce zaczynają dziać się rzeczy, których nie są w stanie zatrzymać.
Miłość głównych bohaterów – Katki i Krzyśka – wydaje się być niemalże idealna. Są młodzi, szaleńczo się kochają. I jak sami uważają, nie jest to jedynie głupie, nastoletnie zauroczenie. Mają plany na wspólną przyszłość, chcą razem zamieszkać i zdawać na prawo. O takim związku marzy każda kobieta. Każda z nas chce przeżyć coś wspaniałego, każda chce posiąść serce mężczyzny, który skoczyłby dla niej w ogień.
Jednak spokój zakochanych burzy Łukasz, brat Krzysztofa, który zajmuje się handlem narkotykami i jest szefem groźnej grupy przestępczej. Jak bumerang powraca do życia Małgorzaty, córki Anny i wywraca je do góry nogami. Czy uczucie Katarzyny i jej ukochanego na pewno zdoła to przezwyciężyć, czy będą musieli się poddać?
Los Małgosi kończy się tragicznie – zarówno dla niej, jak i jej bliskich. Z „pomocą” Łukasza stacza się na samo dno, jest już za późno na jakiekolwiek sposoby ratunku. Najgorsze jest, że muszą przez to cierpieć niewinni. Matka zmarłej dziewczyny nie radzi sobie z tym, co ją spotkało. Uważa, że to Katarzyna i Krzysztof są winni całemu zajściu, że gdyby nie oni, Gosia nadal by żyła – co jest oczywiście zwykłą bzdurą!
Katka bierze całą winę na siebie, i postanawia wyjechać z Wrocławia. Poświęca się pracy, stara się zapomnieć o przeszłości i naprawić swoje błędy. Mimo wszystko nie może zapomnieć o swoim ukochanym, nie może załagodzić bólu, który towarzyszy jej każdego dnia. Czy była to dobra decyzja, i co najważniejsze: czy jeszcze kiedyś dostanie drugą szansę, odnajdzie prawdziwe szczęście?
„Zakręty Losu” to niewątpliwie jedna z najlepszych powieści, jakie w swym krótkim życiu przeczytałam. Wzbudza w czytelniku mnóstwo emocji: od zaskoczenia, przez strach, aż po rozpacz i smutek. Pani Agnieszce świetnie udało się „ożywić” swoje postaci – spod jej pióra wyszli realistyczni, barwni bohaterowie. Zauważamy u nich wady i zalety, możemy się z nimi utożsamić.
Akcja toczy się szybko, podczas czytania nie było ani chwili, w której mogłabym się nudzić. Wręcz przeciwnie, z każdą stroną chciałam coraz więcej, i więcej.
Wszystkie sceny erotyczne zostały naprawdę dobrze opisane. Przez moment bałam się, że może wyjść z tego jakiś tani harlequin, ale szybko wyrzuciłam z głowy taki pomysł.
Na końcu książki znajdziemy playlistę - czyli piosenki, które były inspiracją do napisania poszczególnych rozdziałów. Wśród nich znaleźli się tacy wykonawcy jak Metallica, Nirvana, Within Temptation, czy Goo Goo Dolls. Moim zdaniem świetnie oddają klimat powieści.