Ostatnio głośno było o premierze thrillera z Nicole Kidman w roli głównej. Powstał on na podstawie historii opisanej w powieści S.J.Watsona o tym samym tytule czyli Zanim zasnę. Ja jednak nie podążyłam w tym przypadku za szumem, lecz po raz pierwszy o tej książce usłyszałam rok temu. Sam opis fabuły zaciekawił mnie na tyle, że zapragnęłam zapoznać się z nią bliżej. Śmiało mogę stwierdzić, że była to najdłużej przeze mnie wyczekiwana pozycja w mojej miejskiej bibliotece. Po kilku miesiącach polowań udało się! I tak o to mogę dziś sobie na jej temat popaplać.
Bohaterką powieści jest czterdziestosiedmioletnia Christine Lucas, która w wyniku pewnego wydarzenia doznała nietypowego schorzenia. Potrafi zachowywać w swojej pamięci wspomnienia na zaledwie jeden dzień, a gdy zaśnie mocnym snem to zapomina wszystkie swoje przeżycia z kilkudziesięciu lat. Następnego dnia rano budzi się jako mała dziewczynka lub jako młoda kobieta mająca całe życie przed sobą. Codziennie przeżywa szok i z przerażeniem odkrywa, że w rzeczywistości jest kobietą dojrzałą, posiadającą męża, dom i wiele doświadczeń za sobą. Zastanawia się czy udało jej się coś osiągnąć przez te wszystkie lata, jak doszło do wypadku, w którym jej mózg doznał uszkodzeń, dlaczego nie ma dzieci i czy jest choćby minimalna szansa na powrót do normalności. W tajemnicy przed mężem spotyka się z lekarzem pełnym pasji i chęci do tego by poznać jej przypadek i pomóc jej. Radzi, aby założyła pamiętnik i każdego dnia zapisywała w nim, co przeżyła, a on będzie co dzień dzwonił i przypominał jej o jego istnieniu. Pozornie zwykły notes sprawia, że wiele skrywanych tajemnic wychodzi na jaw...
Zanim zasnę to bardzo udany debiut S.J.Watsona. Odważnym zabiegiem było wczucie się w kobietę i prowadzenie narracji z jej perspektywy, dodam, że pierwszoosobowej, gdyż większość powieści utrzymana jest w konwencji dziennika. Moim zdaniem autorowi udało się to jak najbardziej i miałam wrażenie, że rzeczywiście czytam słowa, które wyszły spod kobiecego pióra. Z racji tego, że narracja jest właśnie pierwszoosobowa, poznajemy wydarzenia z perspektywy głównej bohaterki i można odczuć jej wahania, rozterki i wątpliwości. S.J.Watson skupił się na emocjach i uważam, że wyszło mu to naprawdę nieźle. Momentami miałam wrażenie, że Christine gubi się w myślach, miewa napady paniki czy paranoi, dzięki czemu i ja, tak jak bohaterka, byłam zdezorientowana. Zastanawiałam się czy, a jeśli tak, to co ukrywa mąż Christine i czy ma to związek z jej stanem.
"Pojmuję, że w moim życiu jest jakieś wtedy, jakieś przed, chociaż nie umiem powiedzieć, przed czym, i jest jakieś teraz, a pomiędzy nimi jest tylko długa cicha pustka, która doprowadziła mnie tutaj, do mnie i do niego, do tego domu." (s.16)
Powieść pisana jest prostym, ale nie banalnym językiem. Gdy przebrnęłam przez początek i wciągnęłam się w fabułę, co zdarza mi się zresztą przy większości książek, to dalej poszło jak z płatka - historia zaciekawiła mnie do tego stopnia, że nie mogłam się oderwać. Końcówka jest niesamowita i nawet w pewnym momencie, gdy dowiedziałam się bardzo istotnej rzeczy, dosłownie mnie zmroziło, przeszedł mnie dreszcz tak jakby wydarzenia dotyczyły bezpośrednio mnie. To uczucie było naprawdę bardzo dziwne, takie prawdziwe, wręcz namacalne.
"Dla mnie czas się rozciąga, w zasadzie nie ma znaczenia. Lata mi umykają, nie zostawiając śladu. Minuty nie istnieją. Tylko bicie zegara na dole udowadnia mi, że czas w ogóle upływa." (s. 174)
Zanim zasnę S.J.Watsona to pozycja dobra dla osób uwielbiających tajemnice, mroczne historie i odkrywanie przeszłości. Bardzo ciekawe jest również to, że możemy popatrzeć na świat z perspektywy osoby cierpiącej na amnezję, a także poznać reakcje rodziny i otoczenia. Możemy również zastanowić się, czy takie życie rzeczywiście ma sens, czy chcielibyśmy każdego dnia budzić się ze świadomością, że nie pamiętamy 20 lat swojego życia. Bohaterka wielokrotnie o tym wspomina, twierdząc, że nie, nie ma sensu, że to tylko pusta egzystencja. To bogata historia, pełna emocji, z czego bardzo się cieszę, bo autor nie przedstawił fabuły suchym językiem, lecz odniosłam wrażenie, jakbym rzeczywiście czytała przeżycia osoby chorej na amnezję, co pozwoliło mi zwrócić uwagę na ten problem. Jeśli poszukujecie mocnej powieści, posiadającej zaskakujące zakończenie i takiej, która pozwoli na chwilę refleksji to polecam Wam właśnie Zanim zasnę. Czy życie z amnezją rzeczywiście jest nic nie warte i czy jest lepsze od niepełnosprawności fizycznej? I czy warto stać przy boku osoby cierpiącej na tę dolegliwość czy może lepiej pozostawić ją w stanie nieświadomości?