Strażnicy Veridanu t.1 recenzja

„Zmienić bieg historii”

Autor: @Nadeine ·3 minuty
2011-07-26
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Straż” autorstwa Marianne Curley nie jest kolejną książką, którą można wrzucić na półkę z napisem „paranormal romance”. Nie ma tam wampirów, wilkołaków, aniołów czy demonów; nie ma duchów i zjaw, elfów czy innych nadnaturalnych istot. Jest kobieta będąca Chaosem i jej Zakon, jest waleczna Straż i wieczna walka między nimi o prawidłowy bieg historii. Od pierwszej strony wpadłam do Angel Falls i nie spodobało mi się, że musiałam stamtąd odejść, kiedy przeczytałam ostatnią stronę powieści.
Chyba każdy pragnąłby przenieść się w czasie i ujrzeć starożytne Ateny czy Egipt za czasów panowania w nim faraonów albo niezwykłe historyczne wydarzenia – walkę o niepodległość albo uchwalenie Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych. Taką umiejętność posiada nastoletni Ethan, którego w posługiwaniu się nią nauczał Arkarian. Chłopak już w wieku zaledwie pięciu lat rozpoczął szkolenie, a teraz jest jednym z najbardziej wiernych strażników i ma największe zadatki, by dostać upragnione skrzydła – jednak nie takie, jak u aniołów czy ptaków, tylko takie, które są niewidzialne i pozwolą mu na coś w rodzaju teleportacji. Jednak by je zdobyć, wpierw musi zostać Nauczycielem i wyszkolić w trzy tygodnie nową Uczennicę. Złośliwy los chce, że ową Uczennicą jest nikt inny, jak młodsza siostra byłego przyjaciela Ethana.
Isabel szybko się uczy i wiele już potrafi – szermierkę, łucznictwo czy walkę wręcz ma już od dawna opanowaną. Ponadto posiada niebywały talent – uzdrawianie. Wtedy też powraca wróg Ethana, morderca jego siostry Sery – Marduk. Pragnie zabić ważne dla niego osoby, w tym także Isabel. Chłopak musi pośpieszyć się z jej nauką, by jak najszybciej mogła sama siebie obronić. W tym czasie Zakon Chaosu ponownie zmienia bieg historii i dwójka głównych bohaterów musi zareagować, jednak nie będzie to łatwe, zwłaszcza że Isabel w wyniku ciągu nieprzyjemnych zdarzeń musiała poradzić sobie sama. Czy prawidłowość historii nie zostanie zachwiana? I czy Marduk w końcu zostanie pokonany? Na te i inne pytania odpowiedzi znajdziecie w książce.
Od pierwszego rozdziału w oczy rzucają się bohaterowie – pięknie zarysowani, oryginalni; każdy z nich na swój sposób budził moją sympatię. Ethan nie był typem ciamajdy czy kujona, choć na lekcjach historii dostawał same szóstki – wszak w historii uczestniczył. Umiał walczyć o swoje, ale nie wdawał się w niepotrzebne bójki. I świetnie trzymał język za zębami, bo o Straży nie mógł się dowiedzieć żaden człowiek, jednak do czasu... Isabel za to z początku nie wierzyła w podróże w czasie i w działalność Ethana i innych strażników. Była silna i waleczna, wiele już umiała, jak wspomniałam wyżej. Jedno jednak nie dawało mi spokoju – niestałość i niepewność uczuć i Ethana, i Isabel. Niby ona coś czuje do chłopaka, ale potem już nie; podobnie było z nim. Najlepszą, według mnie, postać zostawiłam na sam koniec. Arkarian od początku podbił moje serce. Spokojny i wytrwały, stanowczy, silny i taki... nie mam pojęcia, jak to ująć. Przyciągał mnie, a kiedy tylko jego imię pojawiało się na kartach książki, uśmiechałam się mimowolnie. Dodajmy jeszcze do tego dość nietypowy wygląd – szafirowe, długie włosy i ciemnofioletowe oczy – a mamy kolejnego kandydata na najlepszego bohatera literackiego z literatury młodzieżowej.
Podobały mi się zwroty akcji i to, że nic nie było pewne. Wspaniale ułożone Proroctwo i długa, pełna pułapek droga do niego dodała aury tajemnicy i niebezpieczeństwa. Bohaterowie okazywali się kimś innym, kimś, kogo się nie spodziewałam. Każda strona emanowała magią, każde słowo było na swoim miejscu, nie było niepotrzebnych opisów czy dialogów. Świetnym zamysłem autorki były rozdziały naprzemiennie z perspektywy Ethana i Isabel, dzięki czemu mogliśmy poznać ich myśli i poglądy na niektóre sytuacje, „wejść” do ich głowy.
„Straż” niewątpliwie zalicza się do najlepszych, jakie czytałam i z pewnością jeszcze nie raz do niej powrócę, chociażby po to, by poczytać o Arkarianie i jego hipnotyzujących, ciemnofioletowych oczach. Czas przeznaczony na czytanie nie był zmarnowany i chciałabym cofnąć się w czasie jak Isabel czy Ethan i jeszcze raz przeżyć ich niezwykłe przygody, nie znając zakończenia pierwszego tomu.
Polecam każdemu, szczególnie fanom fantastyki i historii, bo oni z pewnością znajdą tam coś dla siebie. Cieszę się, że w kolejnej części – „Mroku” - narratorami będą Isabel i Arkarian, ale szkoda, że drugi tom wyjdzie dopiero we wrześniu, bo już nie mogę się go doczekać.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Strażnicy Veridanu t.1
Strażnicy Veridanu t.1
Marianne Curley
8.7/10
Cykl: Strażnicy Veridianu, tom 1

Ethan był małym dzieckiem, kiedy zamordowana została jego siostra, Sera. Teraz, po dwunastu latach, prowadzi podwójne życie. Jest normalnym nastolatkiem z australijskiego miasta Angel Falls i agentem ...

Komentarze
Strażnicy Veridanu t.1
Strażnicy Veridanu t.1
Marianne Curley
8.7/10
Cykl: Strażnicy Veridianu, tom 1
Ethan był małym dzieckiem, kiedy zamordowana została jego siostra, Sera. Teraz, po dwunastu latach, prowadzi podwójne życie. Jest normalnym nastolatkiem z australijskiego miasta Angel Falls i agentem ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Książkę po prostu wzięłam z półki w bibliotece, ponieważ po przeczytaniu opisu wydała mi się ciekawa. Trochę zwlekałam z jej przeczytaniem, ale w końcu to zrobiłam i co się okazało? Ethan jest nastola...

@wtrzechslowach @wtrzechslowach

W zalewie marnej jakości publikacji z gatunku zwanego „paranormal romance” każda oryginalniejsza pozycja jest na miarę złota. W "Straży" nie znajdziemy elementów nadprzyrodzonych w postaci wampirów, ...

@Immora_Fray @Immora_Fray

Pozostałe recenzje @Nadeine

Dzień orła. Agenci Hendersona
„Dzień orła to dzień zniszczenia”

Nieletni szpiedzy mogą pomóc w II wojnie światowej. Sęk w tym, że organizacja zrzeszająca nastolatków w tym celu zwyczajnie nie istnieje, a brytyjski agent Charles Hender...

Recenzja książki Dzień orła. Agenci Hendersona
Uciekinierzy. Agenci Hendersona
„Agenci na ratunek Francji!”

Nigdy jeszcze nie czytałam żadnej książki autorstwa Roberta Muchamore'a – ani bestsellerowej serii „Cherub”, ani „Agentów Hendersona” – do teraz. „Uciekinierzy” zachwycil...

Recenzja książki Uciekinierzy. Agenci Hendersona

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem