Zmory przeszłości recenzja

Zmory przeszłości

Autor: @WystukaneRecenzje ·3 minuty
2023-01-31
Skomentuj
9 Polubień
Książka, która premierę będzie miała 8 lutego. Książka, która jest jednotomówką autorki, która tworzy całe serie. Książka, obok której nie da się przejść obojętnie, bo już samą okładką do siebie przyciąga. Książka, którą ja osobiście musiałam sprawdzić, bo z tą autorką zawsze mam wahadło i raz ją uwielbiam, a raz nie trawię. Książka, która wzbudziła moją ciekawość tak, że rzuciłam wszystko inne by przeczytać choć kilka stron. Zatem, czy było warto?

Jak wspomniałam wyżej, Cleeves to dla mnie nazwisko zagadka, chaos, niepewna. Za każdym razem nie wiem jak to będzie tym razem, bo nawet w ramach jednej serii potrafiłam jeden tom pokochać całym sercem, a drugim już miałam ochotę rzucać o ścianę, tak bardzo mi nie leżał. Ale to wszystko wpływa na to, że gdy tylko jej powieści pojawiają się w zapowiedziach, to ja nie mogę o nich nie myśleć i nie jestem w stanie darować sobie lektury, bo muszę, po prostu muszę na własnej skórze się przekonać czy tym razem będzie nam po drodze ze sobą.

I jak już wspomniałam, to jednotomowa powieść. Dlatego stwierdziłam, że to być albo nie być. W takim razie o czym tym razem Ann Cleeves opowiedziała i dlaczego nie stworzyła z tego całej serii?

Tym razem autorka postanowiła postawić na thriller, w którym poznajemy główną bohaterkę, Lizzie. Nie miała ona od początku lekko w życiu. Tułała się po różnych ośrodkach typu domy dziecka i marzyła, że ktoś ją przygarnie i stworzy dla niej chociaż jakąś cząstkę rodziny. Takie dzieci są niestety często naiwne, a dziewczyna jeszcze nie wie nic o swoim pochodzeniu, nawet nie jest w stanie spróbować dotrzeć do swoich biologicznych rodziców, co odbija się na jej psychice jeszcze bardziej. Na jej dodrze staje mężczyzna w momencie kiedy wydaje jej się, że może nieco odżyć wyjeżdżając do Maroka. To tam poznaje Philipa. On również podróżuje sam, a Lizzie wygląda on na bratnią duszę i wdaje się z nim w krótki romans. Dlaczego krótki? Bo niestety, ale musi wrócić do Anglii. Tak się kończy ta przygoda? No właśnie nie, kobieta po jakimś czasie otrzymuje informację, że jej niedawny kochanek nie żyje. A w testamencie zostawia jej sporą sumę pieniędzy tylko, że nie są one tak po prostu dostępne i Lizzie nie może po nie po prostu sięgnąć, bo musi spełnić pewien warunek. Wtedy zaczyna się właśnie gra, w której okazuje się, że kobieta musi zagłębić się w przeszłość i to niekoniecznie kolorową...

Ann Cleeves tym razem postawiła na dreszczowiec i przyznam, że wyszło jej to o wiele lepiej niż typowy kryminał, jakimi do tej pory raczyła swoich czytelników. Akcja nadal nie jest jakaś szybka i to chyba już znak rozpoznawczy autorki. Wszystko się ślimaczy, ale tutaj jest element, który powoduje, że nie da się nudzić podczas czytania. Jest niepewność, jest mrocznie, ciężko i przerażająco momentami. Przepis idealny na thriller? Owszem!

Sama główna bohaterka dla mnie była lekkim rozczarowaniem, bo o ile faktycznie sprawia wrażenie takiej postaci z krwi i kości, to jej naiwność (jak by nie była wytłumaczona sieroctwem) aż biła po oczach. Nie polubiłam jej i szczerze mówiąc śledziłam jej losy z zaciekawieniem, ale w zasadzie nie miałabym ochoty dłużej za nią podążać. Ot, jest nijaka i mimo, że na początku wydaje się, że chce coś w życiu zmienić i może w końcu zostawić wszystko za sobą i zacząć żyć, to później podejmuje bardzo głupie decyzje.

Myślę, że tą książką Cleeves kupi swoich czytelników i faktycznie warto po nią sięgnąć, a to jedna z tych, które dla mnie w jej dorobku są zdecydowanie na plus. Rzekłabym nawet, że to jedna z jej najlepszych powieści. Mam nadzieję, że mimo iż to jednotomówka, to autorka pokusi się o stworzenie kolejnych podobnych klimatycznie opowieści.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-12-01
× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zmory przeszłości
Zmory przeszłości
Ann Cleeves
6.1/10

Poznaj jednotomową powieść Ann Cleeves, autorki bestsellerowej Serii Szetlandzkiej. Możesz pogrzebać duchy przeszłości. Jednak te nie przestaną cię nawiedzać. Lizzie Bartholomew nie wie nic o swoim...

Komentarze
Zmory przeszłości
Zmory przeszłości
Ann Cleeves
6.1/10
Poznaj jednotomową powieść Ann Cleeves, autorki bestsellerowej Serii Szetlandzkiej. Możesz pogrzebać duchy przeszłości. Jednak te nie przestaną cię nawiedzać. Lizzie Bartholomew nie wie nic o swoim...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Po serii bardzo dobrych powieści przyszła pora na bardzo słabą pozycję. Twórczość pani Ann Cleeves nie jest mi znana, choć jej literatura jest oceniana bardzo wysoko. Moją przygodę z jej bibliografią...

@Malwi @Malwi

"Zmory przeszłości" Ann Cleeves zapowiadały się całkiem nieźle. Opowieść o dziewczynie, która celowo mija swoich rozmówców z prawdą, która nie wiadomo, dlaczego atakuje nożyczkami młodego gazeciarza,...

@stos_ksiazek @stos_ksiazek

Pozostałe recenzje @WystukaneRecenzje

Obserwator śmierci
Obserwator śmierci

Chris Carter od lat podaje czytelnikom na tacy kolejne tomy z Robertem Hunterem w roli głównej, ale także zdecydowanie rozwija z każdą kolejną powieścią swój warsztat. I...

Recenzja książki Obserwator śmierci
Potwór
Potwór

Nele Neuhaus stworzyła serię kryminalną, która ma już jedenaście tomów i prawdopodobnie wielu czytelników będzie miało nadzieję na to, że na tym się nie skończy. Wiele j...

Recenzja książki Potwór

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka