Pacjentka recenzja

ZMYŁA CZY OSZUSTWO?

Autor: @Rudolfina ·2 minuty
2020-01-13
Skomentuj
6 Polubień
Dopiero co skończyłam „Tak cię straciłam” Jenny Blackhurst (recenzja z 26 czerwca 2019 na czytacz.pl), a tu wpadam na kolejny angielski thriller oparty na identycznym pomyśle wyjściowym: kobieta skazana za zabójstwo nie trafia do więzienia, tylko zostaje umieszczona w szpitalu psychiatrycznym o zaostrzonym rygorze, a potem się okazuje… Stop! Jeszcze nie pora na spoilery.
Kto tu się kim inspirował? To nie mój problem, na szczęście, ja tylko zauważam, że oryginalnych pomysłów trochę im na tych Wyspach brakuje. Mam nadzieję, że wielbiciele literatury brytyjskiej wybaczą mi ten prztyczek per analogiam do polskich autorów, którzy ostatnio masowo produkują kryminały z bohaterkami udającymi pannę Marple.
To kolejny „osławiony” thriller, na temat którego mam trochę inne, niż większość czytelników zdanie. Thriller, może i owszem, ale gdzieś tak od połowy. Dramaturgia nie jest mocną stroną tej książki. Po dobrym, mocnym wstępie przez długi czas akcji praktycznie nie uświadczysz, za to co chwila otrzymujemy dywagacje na temat trudnego dzieciństwa bohatera/narratora, jego długotrwałej psychoterapii i problemach z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich, zwłaszcza z kobietami, aż do stabilizacji emocjonalnej po ślubie z ukochaną Kathy. No dobrze, można to przeboleć.
Z prowadzonego przez Theo śledztwa długo nic nie wynika, lecz gdy w końcu coś zaczyna się dziać, mamy trochę ostrzejszą jazdę, a finał rzeczywiście rozkłada na łopatki. Mnie też rozłożył. Większość czytelników zachwyca się właśnie zakończeniem, co do logiczności którego tym razem zupełnie nie mogę się przyczepić (z wyjątkiem detali, ale o tym później). Psychologia obydwojga bohaterów nie budzi zastrzeżeń – mieli prawo tak się zachować, a opisane wydarzenia wydają się prawdopodobne. Dlaczego więc tym razem narzekam?
Dlatego, że autor dopuścił się oszustwa, w dobrej wierze, ale jednak. I tutaj wreszcie nie obędzie się bez obiecanego na wstępie spoilera. Uwaga! Jeśli nie czytaliście tej książki, tu pora się zatrzymać.
Nie chodzi mi tu bynajmniej o chwyt, za który kiedyś wyrzucono Agatę Christie z Klubu Detektywów (narrator jest mordercą), bo takie zabiegi szokowały może sto lat temu, tylko o świadome i celowe wprowadzenie czytelnika w błąd. To nie bohater-narrator nas zwodzi, do czego ma święte prawo, tylko autor – i to jest nieuczciwe, bo czytelnik nie dostaje szansy na znalezienie własnego rozwiązania.
Autor wpadł na pomysł, aby ukryć przed czytelnikiem, że pewne rzeczy nie dzieją się w czasie rzeczywistym. Niektóre wydarzenia są retrospekcjami, tylko, niestety, czytelnik jest święcie przekonany, że cała akcja prowadzona jest chronologicznie. I właśnie stąd bierze się całe zaskoczenie. To nie jest klasyczna zmyła, których musi być wiele w powieściach tego typu. To jest, niestety, klasyczne oszustwo.
Mam też wątpliwości co do detali. Pacjent po dożylnym podaniu morfiny w dawce śmiertelnej (takie było założenie) ma raczej małe szanse, żeby myśleć logicznie przez pół godziny – więc jak Alicii udało się napisać spójny tekst i jeszcze ukryć pamiętnik tak dobrze, zanim odleciała? No i skąd Theo wiedział, gdzie jest pistolet, i że w ogóle jest jakiś pistolet, skoro nigdy nie był w tym domu? Bo wszyscy trzymają pistolety w kuchennych szafkach?
To jednak tylko detale. Intryga jest na tyle interesująca, że chociaż bardzo nie lubię być oszukiwana, to chyba jednak dam autorowi drugą szansę.

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pacjentka
4 wydania
Pacjentka
Alex Michaelides
7.5/10

Na tę okazję Theo Faber, psychoterapeuta sądowy czekał od lat. Nareszcie otrzymał upragnioną posadę w The Grove, szpitalu psychiatrycznym o podwyższonym rygorze. Nie skusiła go jednak perspektywa pod...

Komentarze
Pacjentka
4 wydania
Pacjentka
Alex Michaelides
7.5/10
Na tę okazję Theo Faber, psychoterapeuta sądowy czekał od lat. Nareszcie otrzymał upragnioną posadę w The Grove, szpitalu psychiatrycznym o podwyższonym rygorze. Nie skusiła go jednak perspektywa pod...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Mówi się, że od miłości do nienawiści jeden krok. Dla każdego jednak co innego jest tym krokiem, który zmienia szaloną miłość w śmiertelną nienawiść. Często tym krokiem staje się zdrada, która rani b...

@iszmolda @iszmolda

Książka wpadła mi ręcę z powodu swojego szerokiego rozgłosu, co napawało mnie nadzieją na dobrą lekturę. Niestety podczas czytania dopadło mnie lekkie rozczarowanie. Nie można powiedzieć, żeby książk...

@Utopia @Utopia

Pozostałe recenzje @Rudolfina

Łyżeczka
„PRZECZYTAJ, ZANIM ZABIJESZ SWOJĄ MATKĘ” *

Długo broniłam się przed tą książką. Izabela Szylko ani razu nie zawiodła mojego zaufania, więc nie miałam obaw, że powieść będzie słaba. Obawiałam się tematu. Nie lubię...

Recenzja książki Łyżeczka
Blady świt
KAŻDEMU BĘDZIE DANE TO, W CO WIERZY

Bardzo żałuję, że Grzegorzowi Dziedzicowi się nie udało. Skąd ten śmiały wniosek? „Blady świt” miał premierę cztery tygodnie temu, a na największym portalu czytelniczym ...

Recenzja książki Blady świt

Nowe recenzje

Zimowa Księga Ludmiły
Zimowe wspomnienia
@maciejek7:

"Zawsze fascynowało mnie, jak jedna osoba albo jedno na pozór nieistotne wydarzenie potrafi sprawić, że nasze życie skr...

Recenzja książki Zimowa Księga Ludmiły
Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Jak stworzyć idealny romans historyczno-bridger...
@wilisowskaa...:

Książka „Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni” jest językowo współczesna, pomimo akcji dziejącej się w 1816 roku. Je...

Recenzja książki Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie