Dzisiejszy świat pędzi w szalonym tempie, pędzimy i my- ludzie, zarówno ci przeciętni jak i rekiny biznesu. Każdy z nas dokądś się spieszy, za czymś goni, czegoś pragnie i za czymś podąża. Cierpimy na chorobę XXI wieku- deficyt czasu, miłości i wiary. Czego tak naprawdę oczekujemy, jak pragniemy żyć dalej i dokąd zmierzamy – my ludzie i otaczający nas świat? Ludzie komunikują się przez internet, rezygnują ze spotkań twarzą w twarz. Bezinteresowność praktycznie nie istnieje. Wszystko musi się nam opłacać.
"Pani tak błyszczy jak karoseria mojego dyliżansu po woskowaniu".
Julia była kiedyś uśmiechniętą, niewymagającą wiele od życia pogodną dziewczyną. Obecnie ma 47 lat jest artystką z pierwszych stron gazet i stać ją na wszystko. Czy jest szczęśliwa? Nie założyła rodziny, facetów zmienia jak rękawiczki, a siostrę i matkę trzyma na dystans. Skupiona na własnej karierze, nie liczy się z ludźmi i ich uczuciami. Ot takie to życie gwiazdy, która z czasem zaczyna blednąć.
Julia ma trudny charakter i nie jest lubiana wśród współpracowników. Jej najnowsza rola wywołuje medialny szum i gwiazda zostaje zmuszona do przeczekania afery. Na wsi u przyjaciółki szuka ciszy i ukojenia, ale zamiast tego natrafia na Kosmę. Ich pierwsze spotkanie nie należy do udanych. Kosma skrywa pewną tajemnicę, unika ludzi, a oni traktują go z dystansem. Niczym pustelnik trzyma się na uboczu, a całą swoją uwagę poświęca zwierzętom i naturze. Zamiast rodziny wybrał wolność.
Teresa siostra Julii nie bryluje na salonach, ale stara się jak może, aby spędzać czas z rodziną i chorą matką. Czuje się samotna. Dotarła do takiego momentu w życiu, kiedy uświadomiła sobie, że coś ją uwiera. Z mężem oprócz dzieci to praktycznie nic więcej ich nie łączy.
"Dwoje ludzi na dnie rozpaczy, samotnych i opuszczonych. Razem, ale osobno".
Chociaż początek książki na to nie wskazuje, to z czasem losy bohaterów łączą się ze sobą. Każdy z nich stanie przed nie lada dylematem. Jakiego wyboru dokona? Kto skorzysta, a kto straci?
"Światło po zmierzchu" to nostalgiczna, refleksyjna i piękna powieść o problemach każdego z nas. Pieniądze szczęścia nie dają, ale bez nich żyć się nie da. Nie odzyskamy straconego czasu, ale możemy przestać marnować ten, który nam został. Wychowani w poczuciu, że jesteśmy jedynymi ludźmi, od których zależy dobro drugiego człowieka, martwimy się w imię miłości, poczucia obowiązku, czujemy się coś winni naszym rodzicom, bo przecież nas wychowali. Tylko że to nie do końca tak działa. Wszystko zależy od sytuacji. Nasza ofiarność może wyrządzić więcej krzywdy niż pożytku. Często to los decyduje za nas i zostajemy postawieni pod ścianą. Musimy wybierać i nie zawsze są to łatwe wybory. Relacje z drugą osobą buduje się przez lata. Nie wystarczy tylko brać, ale trzeba też dawać.
"Ludzie mają marzenia, plany, nierozliczone sprawy, popełniają błędy, odnoszą sukcesy, czekają, tęsknią, spieszą do czegoś, a śmierć przychodzi w najmniej dogodnym momencie. Ale czy taki w ogóle istnieje?".
Polecam!
Za egzemplarz recenzencki dziękuje Pani Żanecie Pawlik i Wydawnictwu Zysk i S-ka.