Wojna i terpentyna recenzja

Życie w cieniu wielkiej wojny

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Antoniowka ·1 minuta
2021-04-05
Skomentuj
14 Polubień
Nieczęsto udaje mi się trafić na takie literackie perełki. Stefan Hertmans wiele lat temu otrzymał od dziadka zeszyty z zapisem wspomnień – głównie dotyczących dzieciństwa i I wojny światowej. Długo leżały ona zapomniane, aż w końcu Autor dojrzał do decyzji o ich przeczytaniu i spisaniu historii Urbaina Martiena.

Przejmująca jest to historia, pełna smutku i strat. Całość „Wojny i terpentyny” podzielona jest na trzy części. Pierwsza z nich, dość chaotyczna, stanowi wstęp do głównej opowieści. Autor wspomina swojego dziadka, pisze o swoich relacjach z nim, jest to też popis erudycyjny Hertmansa, którego pradziadek był malarzem, podobnie dziadek – który był kopistą. Mamy więc odniesienia do wielkich dzieł czy do samego procesu twórczego.

Druga część – poświęcona wielkiej wojnie. Sugestywna, poruszająca i – przede wszystkim – przerażająca. Nieupiększona, nieupudrowana, nieskalana fałszywymi nutami. Chwilami sama czułam brud okopów, smród ekskrementów pomieszany z zapachem krwi.

Trzecia część to wszystko to, co było „potem”. Powraca luźna opowieść, lekki chaos, odniesienia do sztuki.

„Wojna i terpentyna” to bardzo mądra książka, Autorowi udało się kilka trafnych diagnoz, jak ta o kondycji współczesnego człowieka (w książce odniesienie do Arthura Schopenhauera):

„[…] niezłomne, wielkie osobowości, o których mówimy, że już nie istnieją, ponieważ życie utraciło spartańską powściągliwość konieczną, by takie temperamenty mogły dojrzewać i się rozwijać”*.

I wojna światowa staje się u Autora cezurą, po której nie można już mówić o jakimkolwiek etosie żołnierza, czasem w którym młodzi mężczyźni byli wykorzystywani jako mięso armatnie.

Urbain Martien – zapomniany bohater – człowiek, który dużo przeszedł, jawi mi się jako wzór, przedstawiciel generacji, której już nie ma. Jego historia pozbawiona jest taniej sensacji, która ma na celu wywołanie łatwych wzruszeń. Książka warta docenienia i przeczytania.

* S. Hertmans, Wojna i terpentyna, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2015, s. 28.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-04-05
× 14 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wojna i terpentyna
Wojna i terpentyna
Stefan Hertmans
7.7/10

Niezwykły fresk. Opowieść o małym bohaterze podczas wielkiej wojny, który marzył o tym, by zostać artystą. Na krótko przed śmiercią Urbain, dziadek Stefana Hertmansa, przekazał mu kilka zapisanych z...

Komentarze
Wojna i terpentyna
Wojna i terpentyna
Stefan Hertmans
7.7/10
Niezwykły fresk. Opowieść o małym bohaterze podczas wielkiej wojny, który marzył o tym, by zostać artystą. Na krótko przed śmiercią Urbain, dziadek Stefana Hertmansa, przekazał mu kilka zapisanych z...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

W tej książce autor opowiada o swoim dziadku, Urbainie, żołnierzu belgijskim walczącym w I Wojnie Światowej. A zaczyna się wszystko tak, że umierający dziadek przekazuje Hertmansowi swoje zapiski z l...

@almos @almos

Prawdą jest, że najlepsze scenariusze pisze samo życie. Tak było w przypadku "Wojny i terpentyny" gdzie pomysł autorowi podsunęła historia rodzinna i postać jego dziadka: weterana I Wojny Światowej i...

@Jezynka @Jezynka

Pozostałe recenzje @Antoniowka

Współczesna wojna
Polski "dziobak" (?)

Wydawnictwo "Dowody na Istnienie" wydało jakiś czas temu zbiór reportaży latynoamerykańskich "Dziobak literatury". Ideą tego zbioru było stwierdzenie/pokazanie, że tamte...

Recenzja książki Współczesna wojna
Dzieci Nilu. Reporterska podróż przez Afrykę
Święta rzeka i ludzie

Żyjemy w czasach nastawionych na szokowanie i granie na emocjach. Niestety ta swego rodzaju moda nie ominęła też dziennikarzy, bo wiadomo, że najlepiej sprzedaje się cie...

Recenzja książki Dzieci Nilu. Reporterska podróż przez Afrykę

Nowe recenzje

Dlaczego podskakuję
DLACZEGO PODSKAKUJĘ
@mikka138:

Gdy tylko dowiedziałam się o czym jest ta książka, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Temat jest mi dobrze znany, a wi...

Recenzja książki Dlaczego podskakuję
Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
Nechemia
W drodze przez XVII Rzeczpospolitą.
@sweet_emily...:

--*_*_*_*_* Jest rok 1666, w Konstantynopolu objawił się Mesjasz. Na jego spotkanie wyruszają tłumy Żydów. Wśród nich N...

Recenzja książki Nechemia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl