▪️"Życzliwość"
▪️John Ajvide Lindqvist
Stron: 745
Gatunek: fantastyka (wg portalu Lubimy Czytać)
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Książkę przeczytałam w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Zysk i S-ka.
"Hipnotyzująca opowieść o mrokach ludzkiej duszy, w której spokojne szwedzkie miasteczko staje się arena przerażających wydarzeń."
Czyż nie brzmi to zachęcająco?
Dla mnie zabrzmiało.
Nie wiem dlaczego, ale byłam święcie przekonana, że mam do czynienia z powieścią grozy.
Cóż... Dość szybko po rozpoczęciu czytania zostało to potężnie zweryfikowane.
Żeby nie było, groza faktycznie się pojawia, podobnie jak paranormalne zdolności dwójki bohaterów.
Tylko że przede wszystkim jest to powieść obyczajowa, o życiu, oczekiwaniach, walce że swoimi demonami, próbami zmian i budzenia się nieśmiało nadziei na pozytywną zmianę.
Dla mnie, będącej aktualnie w lekkim zamrożeniu czytelniczym, tak dogłębnie poprowadzona i szeroko rozbudowana warstwa obyczajowa i psychologiczna bardzo obniżyła moje zainteresowanie tą lekturą.
***
Żeby jednak oddać sprawiedliwość autorowi, Lindqvist ma niezwykle przyjemny styl pisania. Chyba po raz pierwszy opisy bardziej mi się spodobały niż dialogi. Rozmowy pomiędzy bohaterami są prozaiczne, prowadzone tak jakbyśmy się przysłuchiwali zwykłej, rzeczywistej rozmowie. I w większości śmiertelnie nudne - przynajmniej dla mnie.
Sceny codziennego życia dłużyły się i mocno spowalniały czytanie. Musiałam narzucać sobie reżim przeczytania określonej ilości stron, inaczej miałabym wielki problem z wyrobieniem się w terminie.
*
Bardzo przypadło mi do gustu wplecenie wątku paranormalnego i grozy w codzienne życie.
Ubolewałam jednak bardzo, że jest to tak marginalne, tak rozmyte, tak mało widoczne. Zdaję sobie sprawę, że wiele nabruździło moje pierwotne nastawienie, że to powieść grozy, a więc będzie mniej lub bardziej strasznie, ale przede wszystkim będzie się działo.
Niestety przez większość czasu miałam wrażenie, że nic ekscytującego się nie dzieje.
***
W powieści śledzimy życie sześciu bohaterów: Maxa, Siw, Johna, Anny, Marko oraz Marii. Mają naprawdę dobrze rozbudowane charaktery i poznajemy ich w przeróżnych okolicznościach. Są różnorodni i niepowtarzalni. To zdecydowanie na plus.
Zdaję sobie sprawę, że przedstawienie życia tylu bohaterów, ich przeszłości, pokazanie ich bolączek i dokonujących się w nich zmian oraz radzenie sobie z aktualną sytuacją musiało zająć odpowiednio dużo stron.
Tylko czy rzeczywiście musieliśmy obserwować wszystkich?
Pomijam już wątek łapania Pokemonów w popularnej grze Pokemon GO. Jak dla mnie stanowczo za dużo tego było.
***
"Życzliwość" mnie zmęczyła. Doceniam warsztat autora. Nawet dość dziwny sposób prowadzenia narracji, jakbyśmy śledzili relację i byli oprowadzani po okolicy - szybko do niego przywykłam.
Lindqvist miał naprawdę świetny pomysł na tę historię - tajemniczy kontener z makabryczną zawartością, coś niezidentyfikowanego co opuściło pojemnik, gdy został otwarty, grupka znajomych młodych bohaterów, w taki czy inny sposób, prozczarowanych obecnym życiem.
Dla mnie wykonanie było nużące. I jak lubię trudne tematy i obyczajówki (tutaj znajdziecie ich całkiem sporo m.in.: traumy, wyobcowanie, skomplikowane relacje i zależności rodzinne) tak 740 stron to było za dużo.
Jeśli jednak lubisz:
▪️potężnie rozbudowane powieści obyczajowe,
▪️kilku bohaterów, których losy się nienikają,
▪️życie w małym miasteczku,
▪️szczyptę grozy,
▪️a to wszystko napisane naprawdę dobrze "Życzliwość" Johna Ajvide Lindqvista będzie dla ciebie świetnym wyborem.