Żywica recenzja

Żywica

Autor: @grejfrutoowa ·4 minuty
2021-01-19
Skomentuj
2 Polubienia
Rodzina Haarder mieszka na niewielkiej wyspie, z dala od innych ludzi. Jens, jego żona Maria, a także córka Liv żyją na uboczu. Jens jest stolarzem, jednak od lat trudni się raczej gromadzeniem różnych bibelotów i zagracaniem wyspy niż wyrobem mebli. Maria natomiast z dnia na dzień tyje coraz bardziej, co utrudnia jej poruszanie się. Liv ma dziewięć lat i poza wyspą bywa jedynie nocą, gdy ojciec wysyła ją po kolejne „przydatne” rzeczy. Gdy rodzice zgłaszają śmierć córki, mieszkańcy głównej wyspy szanują ich żałobę i jeszcze bardziej odsuwają się od tej dziwnej rodziny. Jednak prawdziwa tragedia dopiero się wydarzy.
Żywica Ane Riel jest thrillerem psychologicznym, w którym główną bohaterką oraz narratorką pierwszoosobową jest Liv. To dziecko, które jest dość dojrzałe jak na swój wiek. Dziewięciolatka rzadko miała okazję spotykać kogoś spoza rodziny, a wyspę główną i inne domostwa widziała jedynie nocą, nie bawiła się też nigdy z żadnym dzieckiem. Oprócz Liv mamy także trzecioosobowego narratora wszechwiedzącego, który przybliża losy rodzinny Haarderów, cofając się do czasów dzieciństwa Jensa.
Fabuła nie jest naszpikowana zwrotami akcji, a tempo opowieści jest dość powolne. Książka zaczyna się od informacji, że Jens zabił babcię Liv, a potem narracja wraca do młodości mężczyzny i przedstawia wydarzenia chronologicznie, czasem tylko wtrąca się narratorka pierwszoosobowa i zabiera nas do teraźniejszości. Bodźcem do opowiedzenia historii rodziny, młodości ojca, początków małżeństwa rodziców Liv, są pewne skojarzenia, które pojawiają się w opowieści dziewczynki.
Liv jako narratorka jest naprawdę ciekawa. Pamiętając, że mamy do czynienia z dzieckiem, na dodatek takim, które niewiele widziało poza własnym domem i podwórkiem, należy docenić fakt, że autorka skupiła się na takim prowadzeniu narracji, które przypomina dziecięce opowiadanie. Liv całkowicie ufa rodzicom, a nie znając innego życia, uznaje to, co ma w domu, za całkiem normalne. Nie widzi nic złego w milczącym ojcu, polowaniu nocą i chodzeniu do miasteczka na szaber. Dla Liv to nic nowego, że na podwórku rosną sterty gratów, które ojciec uwielbia, a które na pewno kiedyś mu się przydadzą. Nie dziwi też dziewczynki fakt, że z miasteczka przynoszą nie jedzenie czy leki, lecz często kolejne śmieci – jak folia bąbelkowa czy cerata, a także garnki, szczątki rowerów czy inne niepotrzebne rupiecie, które stają się dla Jensa skarbami.
Książka nie jest łatwa. Pokazuje stopniowy upadek człowieka i szaleństwo, w które popada. Spowodowane jest to życiem z dala od ludzi, traumami, które sięgają dzieciństwa, zamknięciem się w sobie, a także strachem przed kolejną utratą. Bohaterowie wolą ukartować spisek, doprowadzić do tragedii, niż pozwolić sobie żyć normalnie jak inni ludzie. Co ciekawe nikt w tej rodzinie nie walczy z tym, jak przyszło im żyć. Kolejne góry śmieci, zagracone pomieszczenia, a także choroba zarówno matki, jak i ojca, jest dla Liv całkiem normalna. Dziewczynka nie wie, że można żyć inaczej. Jest trochę dzikim dzieckiem, które wychowano, wpajając mu różne głupoty do głowy – na przykład, że mordowanie zwierząt nocą nie przynosi im bólu, a rozmowy z obcymi mogą okazać się niebezpieczne (nawet jeśli tym obcym jest nigdy niewidziana babcia).
Żywica to niewielka objętościowo powieść, która pokazuje degradację jednostki, popadanie w obłęd, a także ciągnięcie ze sobą na dno najbliższych, na dodatek całkiem niewinnych osób. Zaskakujące wydawać się może zachowanie dziewięciolatki, jednak musimy pamiętać, że Liv nie znała innego sposobu na życie – kradzieże, śmieci w każdym kącie, obsesja ojca, chorobliwa otyłość matki, a nawet widzenie tego, czego nie ma, było dla niej na porządku dziennym.
Żywica jest świetnym przykładem skandynawskiej literatury. Tym razem mamy do czynienia z duńską twórczością. Niespiesznie prowadzona narracja, a jednocześnie przejmująca atmosfera, która towarzyszy nam podczas czytania, to dwie najbardziej widoczne cechy tej książki. Plusem jest też przedstawienie miejsca wydarzeń – wysepek, ludzi, którzy wiedzą o sobie wszystko, ale nie wtrącają się w niczyje życie. To faktycznie przedstawicielka hasła "Dania: Mały kraj – wielka literatura".

Żywica mnie zaskoczyła. To powieść złożona i trudna, nie dla każdego. W internecie jest wiele nieprzychylnych opinii na jej temat. Może to dlatego, że potrzebna jest pewna wrażliwość czytelnicza, która pozwoli dotrzeć w tej powieści do najważniejszych elementów. Nie jest to thriller, w którym co chwila ktoś kogoś morduje, wręcz przeciwnie – to powieść, w której od pierwszej strony jesteśmy przekonani, że stanie się coś złego, że ta historia nie skończy się dobrze, ale nie będzie to spowodowane wydarzeniami rodem z horroru. Żywica ma inny cel – pokazać skomplikowaną relację rodzinną, upadek człowieczeństwa i chorobę jednostki, jej zepsucie. Świetnie napisana, dająca do myślenia pozycja.

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Żywica
Żywica
Ane Riel
7.9/10

Co się dzieje, jeśli kochasz kogoś tak bardzo, że chcesz go zatrzymać przy sobie za wszelką cenę, w bezpiecznym miejscu? Rodzina Haarder mieszka na odosobnionej, porośniętej świerkami małej wysepce ...

Komentarze
Żywica
Żywica
Ane Riel
7.9/10
Co się dzieje, jeśli kochasz kogoś tak bardzo, że chcesz go zatrzymać przy sobie za wszelką cenę, w bezpiecznym miejscu? Rodzina Haarder mieszka na odosobnionej, porośniętej świerkami małej wysepce ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Autor: Ane Riel Tytuł oryginału: Harpiks Wydawnictwo: Zysk Przekład: Joanna Cymbrykiewicz Data wydania: 21.01.2020 r. Opis: Rodzina Haarder mieszka na odosobnionej, porośniętej świerkami małej wysep...

@pannajagiellonka @pannajagiellonka

Ta książka zahipnotyzowała mnie już od pierwszego zdania. Wciągnęła w świat dzikiej przyrody: lasów pachnących żywicą i plaż usianych drobnym piaskiem. W tej dzikiej scenerii, z dla od ludzkich oczu ...

@Jezynka @Jezynka

Pozostałe recenzje @grejfrutoowa

Król
Król

Anna Maria Kier udaje się na zasłużoną emeryturę. Po latach służby w policji postanawia w końcu poświęcić czas dla siebie i swoich bliskich. Szybko okazuje się, że nic z...

Recenzja książki Król
Prosta sprawa
Prosta sprawa

Do Jeleniej Góry przyjeżdża młody mężczyzna. Chce oddać pożyczone od znajomego przed laty pieniądze, jednak nie zastaje go w mieszkaniu. Trafia natomiast na bandziorów, ...

Recenzja książki Prosta sprawa

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka