Wiało. Nie lubię wiatru. Boję się go. A wiało okropnie. Z prawie oderwaną głową przechodziłem właśnie przez skrzyżowanie ulic Mickiewicza i Słowackiego (kto przy zdrowych zmysłach skrzyżował drogi tych dwóch nieprzepadających za sobą poetów?!), gdy wpadłem na NIĄ. Spojrzałem zdenerwowany w oczy osoby, która przeszkodziła mi w pokonywaniu skrzyżowania i moich lęków, i zdębiałem. ONA okazała się być...