Obrońcy Królestwa i Siewca wiatru są niesamowici, Zbieracz Burz już trochę słabszy moim zdaniem. Rudą Sforę czytało się całkiem przyjemnie, teraz muszę się zabrać za Zakon Krańca Świata ;)
Dla mnie dobra okładka ma znaczenie i powinna przede wszystkim przykłuć moją uwagę w bibliotece czy księgarni. Dla przykładu: uwielbiam okładki polskich wydań książek Mario Vargas Llosy natomiast dalej nie mogę przeboleć tego co uczyniono z serią książek o Wiedźminie ;P
Dla mnie taką książką jest Shantaram. Jedna z najlepszych książek jakie czytałam, pokazuje, że człowiek z tzw `przeszłością` może wyjść na prostą i zrobić jeszcze wiele wiele dobrego. Poza tym jest to książka niezwykle ciepła, przezabawna i pokazująca Indie, ich kulturę i mieszkańców w sposób bardzo sugestywny. Teraz wiem, że muszę jeszcze kiedyś zobaczyć Mumbai ;)
Dlaczego? Cała kreacja świata w litaraturze fantasy bardziej mnie przekonuje niż te wszystkie statki kosmicze, gwiezdne bazy itp ;) Chociaż dobrym sci-fi też nie wzgardze, tak dla przykładu Diunę i Grę Endera uważam za arcydzieła ;)