Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "aby hogo", znaleziono 73

- No proszę, Hugo Boss, Armani, myślałam że tylko ty się wprowadzasz, a wygląda na to że będę miała mały harem.
- Zapamiętać to można co najwyżej logo na twoim dresiku. Adidos... To pewnie hiszpański strój, nieźle to brzmi, "Adidos amigos" czy jakoś tak...
Nim wyszedł z pojazdu, zdjął skórzane rękawiczki z wytłoczonym logo mercedesa i starannie złożone umieścił w schowku zmyślnie ukrytym w drzwiach.
A najpiękniejszy przypadek samozaspokojenia znalazłem w opowiadaniu Oty Filipa "Pokalane poczęcie". Występuje tam nieudacznik Hugon - kandydat na pisarza, który za komuny z braku talentu i ze strachu przed Służbą Bezpieczeństwa nic nie pisze. Na końcu opowiadania pada zdanie, które należy według mnie do najważniejszych zdań w czeskiej kulturze. "Nie piszę, milczę - przyznaje Hugon - ale milczę z godnością i niebezpiecznie!".
-Nigdy nie znajdziesz się u celu, mały rudzielcze...Nigdy!... Ha ha ha
- Jesteś moim przeznaczeniem, Narcyzie! Zrób coś!
- Modlę się Hugo... Modlę się!
Nawet nie miała na gogo zrzucić winy. Sama wpakowała się w tę kabałę. Połaszczyła się na pieniądze i oto skutek. Babcia miała rację, mówiąc, że pieniądze szczęścia nie dają.
Była to kupiona na targu w Wolsztynie nieudolnie wykonana podróbka Hugo Bossa, ale Marek nie przywiązywał do tego wagi. Czapka, sfatygowana i mocno już zabrudzona, znakomicie się sprawdzała, czyli chroniła przed słońcem jego potęgującą się od kilku lat łysinę.
Melancholia to szczęście bycia smutnym.
"Jestem przerażającym Człowiekiem Śmiechu. Z czego się śmieję? Z ciebie! Z niego! Z wszystkich! Czym jest mój uśmiech? Waszą zbrodnią, moją katorgą. I w twarz wam rzucam tę zbrodnię; i tą katorgą plwam wam w oczy. Śmieję się, a znaczy to, że płaczę.”
Zawsze i wszędzie znajdą się ludzie, którzy wszystko widzieli.
Człowiek potrzebuje uczucia, życie bez tkliwości i bez miłości jest tylko bezdusznym, skrzypiącym i smutnym mechanizmem.
Bo choćby człowiek w nic nie wierzył, zdarzają się w życiu chwile, kiedy wyznaje się tę wiarę, której świątynia stoi najbliżej.
Człowiek, który w kieszeni swojej nie czuje najmniejszego nawet ciężaru sakiewki, śmiało wkracza w każdą przygodę.
O, jakże pusty jest głos nauki, kiedy się o nią rozpaczliwie uderza głową pełną namiętności.
Najczęściej nasi najlepsi przyjaciele są sprawcami naszego upadku.
Bo miłość jest jak drzewo: sama z siebie rośnie, głęboko zapuszcza korzenie w całą istotę człowieka i nieraz, na ruinie serca dalej się zieleni.
Stawał się więc [Frollo] coraz bardziej uczony, a zarazem - naturalnym biegiem rzeczy - coraz bardziej surowy jako ksiądz, coraz bardziej smutny jako człowiek.
Pewnego ranka, budząc się, zobaczyła na oknie dwa naczynia pełne kwiatów. Jedno było kryształowe, piękne i błyszczące, ale pęknięte. Woda, którą je napełniono, wyciekła i kwiaty w nim zwiędły. Drugim był gliniany garnek, zwykły, niepozorny, ale nie przeciekał i kwiaty, które w nim stały, były świeże i czerwone. Nie wiem, czy naumyślnie Esmeralda wybrała zwiędły bukiet i prze cały dzień nosiła go na piersi.
Od jednej kropli wina cała szklanka wody różowieje.
A co najtrudniej pojąć, im bardziej namiętność jest ślepa, tym jest uporczywsza. Wtedy bywa najtrwalsza, kiedy nie ma żadnej racji istnienia.
Każdy wie , że wielkich bogactw nie czerpie się z literatury i że ci, co oddają życie literaturze, nie zawsze mają zimą ogień na kominie.
Od dzwonków z wieżyczki na transepcie aż po największy dzwon wszystkie je miłował tkliwie. Środkowa dzwonnica i dwie wieże były dlań jak trzy ogromne klatki, w których ptaki, przez niego wyhodowane, jemu tylko śpiewały. A przecież to te właśnie dzwony odebrały mu słuch; lecz matki często najbardziej kochają to dziecko, przez które wycierpiały najwięcej.
Bo choćby człowiek w nic nie wierzył, zdarzają się w życiu chwile, kiedy wyznaje się tę wiarę, której świątynia stoi najbliżej.
Przyjaźń to kiedy jest się siostrą i bratem, to dwie dusze, co się dotykają, nie zwlekając w jedną, to dwa palce u reki. (...) A miłość... To być dwojgiem, co się w jedno zlewają. To mężczyzna i kobieta stopieni w jednego anioła. To niebo!
Nie ma już manuskryptów, nie ma już ksiąg. Druk zabija księgarstwo. Zbliża się koniec świata.
A otóż zauważyliśmy, że sędziowie tak sie na ogół urządzają, by dzień ich roków był również dniem ich złego humoru po to, by móc wygodnie wyładować go na kimś w imieniu króla, prawa i sprawiedliwości.
Święci byli jego przyjaciółmi i błogosławili go, monstra były jego przyjaciółmi i strzegły go.
Szczęśliwe zakończenie wielkich przedsięwzięć zawdzięcza człowiek po trosze losowi, a po trosze przebiegłości.
Kiedy oczy jej zamykały się, kiedy zanikało w niej czucie, wydało jej się jeszcze, jakby ogień przypalił jej wargi; spadł na nie pocałunek gorętszy niż czerwone katowskie żelazo.
Lecz, wielebny ojcze, spędzać życie to nie dosyć jeszcze, trzeba na nie zarabiać.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl