Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "humor czasu tam i z po ok", znaleziono 11

(...) kiedy człowiekowi zostaje już mało czasu, ma więcej poczucia humoru, bo inaczej by tego nie wytrzymał. I to jest naprawdę smutne.
[...] co jakiś czas trafiam na kogoś, kto ma jeszcze bardziej popieprzone w głowie niż ja. To poprawia mi humor. Wiem, że to okropne, ale nic nie poradzę.
Każdy uczciwy mężczyzna i każda uczciwa kobieta zachowują się czasem jak dzieci. - powiedział. - A poczucie humoru tylko w tym pomaga.
Życie angażowało mnie tak mocno, że prawie zapomniałam o jedzeniu. Chudłam w oczach i czułam się wspaniale. Tylko Maćkowi udawało się czasem zepsuć mi humor. Chodził jak chmura gradowa, nieustannie mi przytykał. Jego paskudny humor był ceną, jaką przyszło mi płacić za szczęście.
I ja również życzę pani szybkiego powrotu, ale do dobrego humoru. Czasem takie sprawy, które nie dają nam spokoju i dręczymy się nimi wciąż i wciąż, na nowo... I wie pani co? To tylko strata czasu! Bo i po co przejmować się czymś, na co w dużej mierze i tak nie mamy wpływu?
Czasem przynosił polne kwiatki. Ja zaś, jeśli tylko za bardzo się nie spieszyłam, odwzajemniałam mu się obiadem kupionym po drodze w jakiejś restauracji. Życie angażowało mnie tak mocno, że prawie zapomniałam o jedzeniu. Chudłam w oczach i czułam się wspaniale. Tylko Maćkowi udawało się czasem zepsuć mi humor.
Aby dołączyć do łabędzi Trumana, nie wystarczyło być elegancką, piękną i bogatą kobietą. Należało odznaczać się poczuciem humoru, a spośród wszystkich jego przyjaciółek, żadna nie była zabawniejsza od Glorii - czasem odrobinęzbyt zabawnej.
Śmiech, jeśli nie jest fizjologią, zawsze oznacza poniżenie, humor to zawsze poniżenie człowieka przez człowieka. Człowiek śmieje się z drugiego, gdy ten jest głupi i niezręczny, gdy nie pasuje do miejsca i czasu. [...] Lubię ludzki śmiech,gdy odróżnia człowieka od innych bydląt - czyni go od nich gorszym.
I umarł. Pewnie, że to był żart, choć rzadko miewam poczucie humoru. Po co mam tracić czas na sikanie na kogoś, tym bardziej martwego, jeżeli wokół jest jeszcze tylu chętnych, by spróbować smaku mojej stali. Podniosłem katanę i przymierzyłem ją do lewej ręki. Zakręciłem młynka i stwierdziłem, że będzie mi dobrze służyć. Przerzuciłem przez plecy pochwę i włożyłem do niej miecz.
Gwiazda uważała przy tym za kwestię oczywistą, że skoro ona wtedy nie śpi, to znaczy, że nikt z jej współpracowników też nie powinien, a każdą aluzję, choćby nawet i najstaranniej zawoalowaną, że mogłaby swoje problemy tudzież złote myśli objawiać o jakichś bardziej ludzkich porach, przyjmowała jako obrazę majestatu i z miejsca dostawała, w zależności od humoru, napadu histerii albo ataku spazmów, co w sumie trudno było czasem odróżnić.
A jednak czasem nawet wielki Hipokrates mylił się, i to poważnie. Najistotniejsze jest to, że uczony uważał, iż choroba jest wynikiem nierównowagi czterech "humorów", zwanych też sokami - krwi, żółci, czarnej żółci oraz flegmy, tj, śluzu zwierzęcego. Teoria ta mąciła w głowach lekarzom i ich pacjentom aż do XIX stulecia.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl