Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ja i pich", znaleziono 2357

Uważam, że dobrze mnie wychowały. Mówię to świadomie: wychowały mnie książki! To one pi pokazały, co jest dobre, a co złe, jak należy się zachowywać, jak postępować z ludźmi.
- Strasznie ich dużo... - szepnął Bilious. - Przynajmniej dwadzieścia milionów, jeśli wziąć pod uwagę rozmiar przeciętnego zęba mlecznego - odparła Susan. Ze zdumieniem odkryła, że wynik ten podała automatycznie, bez zastanowienia. - Skąd możesz to wiedzieć? - Objętość stożka - wyjaśniła. - Pi razy kwadrat promienia razy wysokość podzielić na trzy. Pani Butts nie podejrzewała nawet, mogę się założyć, że ta informacja przyda mi sie w takim miejscu.
- A może stary Wiedźmikołaj rozbił swoje sanie? - zgadywał kruk.
PIIP?
- Przecież coś takiego mogło się zdarzyć. Świnie nie są przesadnie aerodynamiczne, prawda? Przy takim śniegu, no wiecie, słaba widoczność, ciemna chmura z przodu zbyt późno okazuje się szczytem, jakieś palanty w żółtych szatach patrzą z góry, biedak usiłuje sobie przypomnieć, czy powinien schować czyjąś głowę między nogi, potem BABAM, i po wszystkim. Tylko jacyś szczęśliwi wspinacze zrobią sobie mnóstwo kiełbasy i znajdą czarną skrzynkę.
,,Mrrrau! Mrrrau!
Au! Au, głupi kot! Hmm... Mówiłeś mi: ,,przestań wydzwaniać, Isabelle'', ale to nie ja dzwonię do ciebie, tylko Church. Ja jedynie wybrałam numer.
No więc, jest coś, o czym mogłeś nie wiedzieć, kiedy ostatnio postąpiłeś tak pochopnie. Nasz kot Church i twój kot Prezes Miau. One są w sobie zakochane. Nigdy wcześniej nie widziałam takiej miłości. Nie miałam pojęcia, że takie uczucie, może się zrodzić w sercu..., kota. Niektórzy twierdzą, że miłość między dwoma kocurami jest zła, ale ja uważam, że jest piękna. To ona sprawia, że Church jeszcze nigdy nie był taki szczęśliwy. Nic go tak nie uszczęśliwia jak Prezes Miau. Żaden tuńczyk. Żadne rozrywanie na strzępy starych arrasów. Dosłownie nic. Proszę, nie rozdzielaj tych kotów. Błagam, nie zabieraj Churchowi radości.
Posłuchaj, to tylko ostrzeżenie dla twojego dobra. Jeśli rozdzielisz tych dwóch, Church naprawdę się rozzłości .
A rozgniewany Church bardzo ci się nie spodoba.
Piip''.
Była noc przed Strzeżeniem Wiedźm. A w całym domu....poruszyła się tylko jedna istota. To była mysz. Ktoś uznał, że stosowne będzie zastawienie pułapki. Ponieważ jednak zbliżał się czas świąt, użył skórki z pieczeni. Jej zapach przez cały dzień doprowadzał mysz do szału. Teraz, kiedy nikogo wokół nie
było, postanowiła zaryzykować.
Mysz nie wiedziała, że to pułapka. Myszy nie radzą sobie najlepiej z przekazywaniem informacji. Nie prowadzą młodych myszek na wycieczki do miejsc słynnych pułapek i nie mówią: „A tutaj odszedł od nas wuj Artur”. Ta mysz wiedziała tylko, że nie warto się przejmować, to przecież coś do jedzenia. Na drewnianej deseczce, owinięte jakimiś
drucikami.
Krótką szamotaninę później jej zęby zamknęły się na skórce. A raczej przeniknęły przez nią.
Mysz spojrzała na to, co leżało teraz pod wielką sprężyną.
Ups!... – pomyślała.
A potem zauważyła czarną figurkę, która pojawiła się nagle pod ścianą.
– Piip? – zapytała.
PIP, odparł Śmierć Szczurów.
I to było właściwie wszystko.
Wulkan przypomina Włoszkę. […] W jej żyłach płynie gorąca krew, ale nawet gdy ci dopiecze, zaraz potem nakarmi cię jak królowa.
Z czasem utraciłam i ten obraz normalności i dzisiaj naprawdę nie wiem, kim jest matka. brakuje mi jej tak, jak może brakować zdrowia, bezpieczeństwa, pewności. To niemożliwa d o wypełnienia pustka, którą umiem zlokalizować, ale nie potrafię się jej pozbyć. W głowie się kręci, gdy w nią zajrzę. Jest jak opustoszały krajobraz, który w nocy przepędza sen, a jeśli już ten nadejdzie, szpikuje go koszmarami. jedyna matka, której nie utraciłam to ta z moich koszmarów.
Byłam córką rozstań, fałszywego, a może przemilczanego pokrewieństwa, odległości. Nie wiedziałam, od kogo pochodzę. W gruncie rzeczy dalej nie wiem.
Miłość jest jak życie - nie da się jej zaplanować.
Serce zawsze wie, którą drogę wybrać. Czasem zbacza, ale potem wraca na właściwą ścieżkę.
Nie wiem dokładnie, na co matka umarła. Na raka, owszem, ale też na inne rzeczy. Na sumę zer. Na zerową wartość, jaką przyp­isywała po­zosta­niu przy życiu, na zerową użyteczność.
Dzieliłam z siostrą dziedz­ictwo przemil­czanych słów, zanied­banych gestów, odmówionej troski. I spo­rady­czne, nieoczeki­wane chwile uwagi. Byłyśmy córkami bez żadnej matki. Nadal jesteśmy i na za­wsze zostaniemy dwójką uciekinierek.
...nie możesz wciąż pozwalać, aby to, co się stało, zdominowało twoje życie. Musisz zwolnić miejsce w swoim sercu. Zostaw to za sobą.
Kara śmierci to chyba dobra rzecz - w jej obliczu każdy staje się trochę lepszy. Jak powiedziałaś ostatnio strażnikowi - to najlepszy sposób na ich resocjalizację.
...ludzkie twarze, a w szczególności oczy, opowiadają tyle historii. Mówią znacznie więcej niż jakiekolwiek słowa.
Ludzie im mniej oszukują innych, tym mocniej wierzą, że inni też nigdy ich nie oszukują.
Żyłem jak pies. Ale gdyby Bóg istniał naprawdę, Bóg miłości i sprawiedliwości, wtedy nie musiałbym być mordercą.
Bardziej niż razy boli mnie, kiedy ktoś mną pogardza.
Siedział tuż obok mnie, więc widziałam, jak jego podbródek drży. Po raz pierwszy zrozumiałam, że zbrodnia jak słowa, które zostaną wypowiedziane, nigdy nie znika. Nie przemija jak powiew wiatru, który pojawia się nagle, pozostawiając jedynie znikomy ślad.
To, że jest się przyzwyczajonym do bycia zdradzanym, nie oznacza, że każda kolejna zdrad nie boli, a fakt, że ktoś nawykł do upadków, nie znaczy automatycznie, że łatwo się po kolejnym upadku pozbiera.
Śmierć jest przeciwieństwem posiadania, które zajmuje najwyższe miejsce pośród naszych życiowych wartości. W tym świecie, w którym wszyscy gonią za pieniędzmi, pieniędzmi, pieniędzmi śmierć może być jedyna rzeczą, która umożliwia nam śmianie się z tego. Każdy z nas musi przynajmniej raz stanąć z nią oko w oko.
Nie wierzę w cuda, ale mam ochotę trochę poeksperymentować, żeby zobaczyć, czy ktoś taki jak ja może zmienić swoje życie.
Jestem dziś wdzięczny Bogu za jedno: za to, że mam oczy i mogę dziś na Ciebie patrzeć.
Pojąłeś za żonę dziewczynę z ulicy. Kogoś, kto nie ma nic do oferowania, kogoś, kto potrafi tylko brać.
Czasami na człowieka spada nieszczęście, a on nie jest na nie przygotowany i podejmuje decyzje, które w danym momencie wydaja mu się właściwe, a których potem żałuje.
Gdy już raz złamało się zasady, zrobiło wszystko, czego człowiek przysiągł nie robić, traci pewność, że coś takiego nie zdarzy się nigdy więcej.
[...]najokrutniejsza bronią jest umysł. Starcie, bitwa oznaczają pracę, a potem jest już po wszystkim. Ale blizny na umyśle pozostają, strupy, szramy, dziury. Nigdy nie goją się do końca. Odnawiają się, zawsze bolesne.
[...] a poniważ nie był skrępowany tymi wieloma utrudnieniami, jakie uczciwość, przywoitość lub choćby tylko dobre wychowanie narzucają poczynaniom innych ludzi, przedzierał się przez puszczę życia z pewnością słonia, który zwalając drzewa i rozdeptując nory, prze prosto przed siebie i nawet nie zauważa, że drapią go kolce i jęczą przygniecione przez niego istoty.
„ Dobro jest dobrem, zło tylko złem. Nie ma mniejszego zła ani mniejszego dobra. Jest wina, kara.
"Rodziną są Ci, których wybierzesz, a nie Ci, wśród których się urodzisz".
© 2007 - 2025 nakanapie.pl