Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jeg czyli", znaleziono 64

- Kobiety są jak jelenie - Rzucił Cohen z miną znawcy. - Nie można się na nie rzucać trzeba, ścigać...
- Kobiety są jak jelenie - Rzucił Cohen z miną znawcy. - Nie można się na nie rzucać trzeba, ścigać...
Chodziliśmy na polowanie na jelenie, kiedy księżyc mocno świecił, bo wówczas jest równocześnie ciemno i jasno. My widzieliśmy, a jeleń nie cierpiał. Ciemność pochłania cierpienie.
- Poznajcie Mireille, córkę Patricii. Rotarianie są za-chwy-ce-ni, że mogą uścisnąć dłoń Quasimoda nad kanapką z czerwonym kawiorem na bankiecie bożonarodzeniowym. (...)
- Ta mała jest niezwykle podobna do tego filozofa, no wiecie... (...)
No powiedz to, powiedz, że jestem podobna do Klausa von Strudla (...). Może Klaus wreszcie przyzna, że jestem jego córką.
- Do Jeana Paula Sartre’a?- odezwała się jakaś pani.
- Właśnie! Do Jeana Paula Sartre’a.
- Komplement to raczej nie jest!- prychnęła pani.
- Nie jest- zgodził się szczerze pan.
Uśmiecham się, nie ze względu na to, ze zaraz przymierzę sukienkę balową droższą od samochodu moich rodziców, ale dlatego, że ulubienica nowojorskiej Akademii Webbera powiedziała, że jest moją przyjaciółką.
Ale tak naprawdę to miło jest mieć przyjaciół. Nigdy nie umiałam zawierać znajomości.
Nigdym nawet za milion lat nie pomyślałabym, że będę się czuła komfortowo w szytej na miarę sukni balowej, a to nie jest takie złe.
Naprawdę nie wiem, dlaczego jest z takim palantem jak Jack. Caroline jest najbardziej lubianą dziewczyną w szkole, ponieważ traktuje wszystkich jak równych sobie... Nawet mnie, kujonkę, autystyczną stypendystkę LGBT z Queens, którą wszyscy ignorują.
Akademia Webbera jest jedną z najbogatszych prywatnych szkół w kraju. Coroczny bak maskowy, podczas którego są zbierane pieniądze dla szkoły i przyjmuje się nowych członków do Towarzystwa Dziekańskiego, jest jej największym benefisem.
Ludziom takim jak ja edukacja w Akademii Webbera otwiera cały świat. To mój bilet do dobrej uczelni, powiązań z najznamienitszymi nazwiskami w kraju i przyszłej stabilizacji finansowej dla mnie oraz moich rodziców.
Pewnego dnia będę bogata, w szafie powieszę suknie od projektantów i nigdy nie wezmę ich za pewnik. Ale co najważniejsze, będę lekarką, ekspertem w dziedzinie neurologii, i skupię się na pomaganiu ludziom.
Nagle brakuje mi tchu.
Ash. Ashley Webber.
Nagle brakuje mi tchu.
Ash. Ashley Webber.
Byłam dla niej czymś świętym i wyjątkowym. A ona dla mnie.
A potem wyjechała.
Teraz przypomina mi o niej tylko ból serca.
Następnie ćwiczę jej mowę i śmiech. Chociaż to zdecydowanie wymaga koncentracji, nie jestem w tym taka fatalna. Od roku spędzamy razem każdy czwartek po szkole, więc miałam dużo czasu na obserwację. Poza tym autyzm wymusza naukę naśladowania innych ludzi, aby jak najbardziej dopasować się do reszty.
Od dawna ból się nie zaostrzył, ale cena jej leków kilka miesięcy temu podskoczyła trzykrotnie, więc mama przestała je zażywać. Efekty są widoczne - bardziej utyka z powodu bólu w kolanach i kostkach, przez migreny opuszcza pracę, częściej ma zaniki pamięci, a dziś rano wydobyła swoje stare rękawice kompresyjne.
Mama prawie zrezygnowała z szukania lekarza. Często traktowali ją protekcjonalnie, mówili, że to wszystko jest w jej głowie, albo przepisywali leki, które nie działały, a potem obwiniali ją o ich niepowodzenia.
Trudno jest nie być dumnym ze szkoły, kiedy to praktycznie całe twoje życie.
W soboty chodzę do biblioteki, odbieram zamówione książki, potem idę na cmentarz Calvary, siadam zawsze pod rozlożystym dębem na wzgórzu z widokiem na Manhattan i czytam przez cały dzień.
- Jesteś odważna albo wracasz do domu - powtarzam, jakby to było zaklęcie, które rzucam na siebie.
Nie jestem dziś nieśmiałą stypendystką. Jestem arystokratka z Manhattanu. Dzisiejszej nocy jestem cholernym Kopciuszkiem.
Chyba pieniądze naprawdę nie kupują wszystkiego.
Kiedy jesteś córką króla, musisz udowodnić, że jesteś godna tronu.
Jestem megazakochana w tej dziewczynie. Ta świadomość uderza mnie tak mocno, że tracę oddech.
Czuję niepokój, alarm w głowie. To nie jest jakaś odnowiona szwalnia ani wysokiej klasy centrum rozrywkowe; to jest cholerna dystopijna forteca.
A teraz wszyscy jesteśmy w niej uwięzieni z liderem, który ma wobec nas mroczne plany. Wiem na pewno, że jest gotów zabić każdego, kto spróbuje go powstrzymać.
Najpierw widzę niebo. Zmienia kolor na moich oczach. Niebieski, fioletowy, zielony, pomarańczowy, czerwony, jak zorza polarna w przyspieszeniu. Przy wyłączonej elektryczności jedynie tęczowy eter oświetla miasto, spowijając budynki, ulice i mosty swoim lekkim blaskiem.
Nowy Jork już wcześniej zmagał się z katastrofą i za każdym razem udawało nam się zjednoczyć. Musze trwać w nadziei, że uda się nam to ponownie. Webber planuje porzucić to miejsce, ale ja zawsze wybiorę Nowy Jork. To mój dom.
Świat nie kończy się ani hukiem, ani skowytem, ale strzałem korków szampana.
Nie chciał mi zdradzić gdzie ani jak, tylko że to kwestia czasu, zanim świat, jaki znaliśmy, zmieni się na zawsze, i naszym obowiązkiem jest wprowadzenie ludzi w nowy sposób życia.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl