Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jest pan zlote czasu", znaleziono 7

Najgorsze w niespodziankach jest ryzyko (...) Czasem pod złotym papierkiem kryje się purchawka.
"Nie warto marnować
czasu na nienawiść. To droga donikąd. Nie ma na jej końcu złotych drzwi do lepszego życia."
Jej strategia zawsze polega na tym, aby już na początkowym etapie poszukiwań zaginionej osoby włożyć w nie jak najwięcej czasu i pieniędzy. Julia kieruje się zasadą złotej godziny: zareaguj natychmiast, tak jak należy, a reszta potoczy się siłą rozpędu.
To nie jest normalna niania. I doskonale o tym wiesz. Prawdziwa, niepodrabiana niania ma zwykłe stopy i nie jest tak bystra jak ona. Prawdziwa niania już po tygodniu walczy z płaczem Nieznośnych Trojaczków i nie ma czasu na kontrolowanie reszty rodzeństwa. Prawdziwa niania nigdy nie jeździ na złotym, obsypany, gwiezdnym pyłem rowerze, tylko na czarnym i starym...
Gwiazda uważała przy tym za kwestię oczywistą, że skoro ona wtedy nie śpi, to znaczy, że nikt z jej współpracowników też nie powinien, a każdą aluzję, choćby nawet i najstaranniej zawoalowaną, że mogłaby swoje problemy tudzież złote myśli objawiać o jakichś bardziej ludzkich porach, przyjmowała jako obrazę majestatu i z miejsca dostawała, w zależności od humoru, napadu histerii albo ataku spazmów, co w sumie trudno było czasem odróżnić.
Najwięksi skandaliści złotej ery Hollywood to zbiór historii, który jak w soczewce skupia biografie legendarnych gwiazd amerykańskiego kina – Elizabeth Taylor, Charliego Chaplina, Marlene Dietrich czy Joan Crawford. Ikon, słynących nie tylko z fenomenalnych kreacji aktorskich i wszechstronnych talentów, ale też z burzliwych, niejednokrotnie tragicznych losów, o których swego czasu mówił cały świat. Książka zabierze Czytelnika w podróż po skandalizującym świecie klasycznego Hollywood, pełnym anegdot i poruszających opowieści, w którym zbrodnie, używki i romanse mieszały się z prawdziwymi ludzkimi dramatami. Autorka przygląda się kontrowersjom wokół gwiazd filmowych z empatią i ciekawością, podejmując próbę zrozumienia ich prywatnych tragedii oraz złożonych biografii, które często odcisnęły piętno na artystach X muzy, determinując ich prowokacyjny styl bycia. Lektura ta, przybliżająca niepowtarzalny klimat złotej ery Hollywood, została też okraszona historiami o wybitnych dziełach, które na zawsze zmieniły oblicze kina.
Mało kto jednak wiedział, że z chwilą nastania kapitalizmu pojawili się także narkomani w białych kołnierzykach. Żaden z nich nie miał w rękach strzykawki ani nie był bezdomny, co jednak nie znaczyło, że spustoszenie, które wyrządzały w ich organizmach zażywane narkotyki, było mniejsze. Amfetamina, kokaina i podobne im dragi, aplikowane z klasą (do wciągania nie wypadało użyć innego banknotu niż ten koloru zielonego, a do dzielenia proszku na „ścieżki” innego „plastiku” niż złoty MasterCard!) - dawały „kopa”. System zaopatrywania, czyli popularna dilerka, również musiał mieć swoją klasę. Biały kołnierzyk nie szedł na dworzec kolejowy, żeby uzupełnić zapasy lub dokonać zakupów na sobotnie party przy świecach. To zapas przyjeżdżał do niego, ukryty w bucie albo ramie rowerowej, ale zawsze na czas. Na liście klientów dilerów znajdowały się już nie tylko szkoły czy wyższe uczelnie, ale i całe firmy, a nawet... teatry. Ceny musiały być w miarę stałe i podobne, bossowie mieli wydzielone rejony i starali się nie wchodzić sobie w drogę.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl