“Konie ruszyły ostro i już po chwili porucznik mógł sobie przypomnieć zapiski z podróży Bolesława Prusa o byciu "wstrząsanym jak butelka, kopanym jak syn marnotrawny i ubijanym jak kapusta". A przecież Trakt Bielański był porządnie ubity i warszawski bruk na głównych ulicach równy. Jednak z ulga wysiadł po godzinie przy Czerwonej Karczmie.”
“Tego wieczora pogoda może była złowróżbna, ale noc mijała spokojnie, przynajmniej aż do momentu, gdy na tafli jeziora pojawił się powóz. Nie sanie, a czterokołowa berlinka, ciągnięta przez dwa siwe konie. ”