“Dziecko zrodzone z szalonego ojca, wychowane przez zabójczynię jego matki, której śmierć zrzucono na seryjnego mordercę. Przedstawiam wam Erwana Morvana. Czterdzieści dwa lata koszmaru i kłamstw wciśnięte, jak się dało, między kaliber 9 mm i fryzurę na jeża.”
“Miał nadzieję, że pozbył się tej traumy. Łudził się, że powrót do cywilizacji zadziała jak cudowny lek. Był jak ci, którym się wydaje, że uniknęli malarii i ameby, bo wrócili w dobrej formie i nie domyślają się, że się zarazili, że w ich trzewiach wykluwa się choroba, która nie opuści ich do końca życia. Odtąd mroczne siły Afryki miały już zawsze wynurzać się z jego pamięci niczym napady gorączki, które zwalają z nóg nawet czarnych.”
“...czy można być dobrym gliną, nie mając potencjału przestępcy? Trzeba znać takie otchłanie, żeby się w nich zanurzyć czy choćby bardzo do nich zbliżyć.
Morvan zawsze mówił: "Oni są złem, a my szczepionką: nosimy w sobie te same jady".”
“Trzymając tu Pharabota, pozwolił pan namnażać się wirusowi, który wciąż się szerzy.
Psychiatra pobladł.
- Chce pan powiedzieć, że... to nie koniec morderstw?
- Erwan odszedł nie odpowiadając. Paliło go z pragnienia. Przed oczyma stanęła mu koszmarna wizja. Rozklekotany pociąg sunął po torach pośród nocy. Przedziały były ostro oświetlone. A wewnątrz siedział cały legion szaleńców z kieszeniami pełnymi gwoździ, kawałków metalu i szkła. Wszyscy byli nafaszerowani wierzeniami Yombe.”
“Gaelle lubiła Szwajcarię. Jej zdaniem, ten kraj cechowała pewnego rodzaju czystość: czystość pieniądza, wyniosłości, wszechwładnego egoizmu. Uważała to za dowód szczerości, otwartości na prawdę o naturze człowieka, wykutego z kamienia autentyzmu.”
“Najlepszy sposób, żeby nie zauważono, że przyszłaś, to być już na miejscu.”
“Stary zawsze wciskał im, że mają celtyckie korzenie. Po tylu trupach Erwan miał szansę poczuć, że naprawdę pochodzi z Bretanii.”
“Mumbanzie chyba spodobał się sposób bycia dziewczyny, jednak jego oczy pałały okrucieństwem. Rozbudziły je wieki niewolnictwa, wzgardy, rasizmu. Gaelle ze swoim drobnym, mleczno-białym ciałem miała zapłacić za arogancję swojej rasy. Mumbanza nie należał do tych, którzy pragną walczyć za swój lud, tylko odwrócić relację na swoją korzyść. Jego oczy mówiły: "Zerżnę ci dupę kuzynko, a zrobię to na cześć ONZ".”
“Panikujący tłum patrzy wszędzie, ale nie dostrzega żadnych szczegółów.”
“Kiedy patrzy się w oczy śmierci, nie ma miejsca na kurtuazję.”
“- Nie ruszaj się stąd- polecił Loicowi, wysiadając z samochodu.
Jego brat siedział wyprężony jak struna i z zaciśniętymi zębami obserwował żółtków. Skinął głową, ale Erwan ufał mu jak hienie, która zerka na przeżartą gangreną nogę.”
“Erwan wsunął telefon do kieszeni i uzbroił pistolet. W tej sekundzie wydało mu się, że całym ciałem czuje, jak kula naciskana przez inne naboje przesuwa się do komory, Zaczął się proces śmierci.”
“Człowiek mógł stracić ojca, patrzeć, jak dogasa matka (...), spowodować śmierć niewinnych ludzi i spieprzyć śledztwo życia, a żołądek o stałych porach przypominał o nędznej kondycji istoty ludzkiej.”
“Wsparcie docenia się przecież wtedy, kiedy stoi się na skraju przepaści.”
“Dla anorektyka wszystko jest nie do udźwignięcia, poczynając od samego życia.”
“Erwan podszedł do niej i z przerażeniem dostrzegła, jak bardzo jest podobny do ojca. Zupełnie jakby wiatr porwał wszystko, co ich różniło. Została tylko obnażona jak kość, zwapniała obecność starego.”
“Strach winnego nierozerwalnie łączył się z szaleństwem naukowca w chorym mózgu psychiatry.”
“- Twoja gęba jest ostatnią, którą ojciec chciałby zobaczyć na swoim pogrzebie.
Policjant wyciągnął e-papierosa i zaczął wciągać parę.
- Też nie byłbym zachwycony, gdyby Morvan przyszedł obszczać mój grób.”
“Ktoś, kto przez cały dzień walczy ze śmiercią, nie może już bać się żywych.”
“W tym momencie rozpoznał sylwetkę Gaelle, która stała nad wodą. Jeszcze bardziej krucha, szczuplejsza niż zwykle. Nawet w deszczu, pod gąbczastym, szarym niebem, wydawała mu się spalona słońcem. Słońce, które hipnotyzowało bohatera "Pieśni Maldorora", gdy zabijał swoje ofiary, to samo, które oślepiało Meursaulta w "Obcym", kiedy naciskał na spust. Wielkie białe słońce śmierci. Zaznała tego ognia, gdy zabijała Mumbanzę i jego ludzi. Teraz wypalało ją od środka.”
“...konsekwencja Gregoire'a, jego wiara w wartości moralne "przydziały" go piękniej niż jakakolwiek gonitwa za pieniądzem czy władzą.”
“Morvan, który zginął, próbując przemienić glinę w złoto, przeżył swoje lata także w czystości, która "nie pracuje i nie przędzie"- a to z miłości do dzieci.”
“Jeszcze dziś, u schyłku dnia, kiedy patrzył na rodziny wracające z rejsu po morzu albo z pikniku na plaży, dostrzegał na twarzy ten wyjątkowy blask jakiego morze przydaje istotom ludzkim. On także zaznał tych wspaniałych powrotów, tych srebrzących się różem zmierzchów.”
“Uwielbiał te godziny, kiedy morze głęboko kłaniało się ziemi, pozostawiając tylko szczątki mokrego drewna i opary smutnego seksu.”
“Noc zrobiła na świecie porządki, przegoniła deszcz i chmury, odsłaniając niebo jak fajansowy talerz koloru indygo upstrzony milionami gwiazd. Dalej, za skałami, które w tym świetle wyglądały jak bloki białego marmuru, rozpościerało się morze- gładkie, lukrowane i jakby przecięte szczeliną ciągnącą się w nieskończoność.”
“Od starcia z Pharabotem Loic stał się somnambulikiem, więźniem koszmaru. (...) I tak żeglował dniem i nocą, ze zwiniętymi żaglami i z silnikiem na niskich obrotach, obawiając się potężnego wiatru rozpaczy i czyhającego obłędu.”
“Czy rzeczywiście pokusy ciała wystarczą, by uzależnić od siebie tego księdza? Nie mam zaufania do tak prostackiego podstępu. Istnieje spore zagrożenie, a stawka jest zbyt wysoka. Trudno jest takim jedynie sposobem ujarzmić człowieka, gdy budzą się drzemiące w nim dotąd demony. One są zdolne uczynić niemalże z każdego – istnieje takie ryzyko – jednostkę wybitnie inteligentną, obdarzoną niezwykle silną wolą i wyobraźnią. W jakimś momencie owa jednostka może zdominować siły, które ją stworzyły.”
“Rozkosz jest największym dobrem. Przyjmuj ją taką jaką jest. Nie wymaga od ciebie ani wyjaśnień, ani usprawiedliwień. Wystarcza samej sobie i sama uzasadnia swoją pogoń, wchodzi w nas i nas spala. Nie jest grzechem. Zaakceptuj ją.”
“Jego awersja do szpetoty jest tak silna, że dużo później będzie chciał odebrać pewnemu dworzaninowi godność herolda, jaką ten sprawował w czasie święta kawalerów orderu Świętego Jerzego, ponieważ jest zbyt brzydki”
“W niedzielny wieczór 13 czerwca 1886 roku, w dzień Zielonych Świątek, dobiegło kresu życie człowieka, a narodziła się legenda króla”