Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz dominacja", znaleziono 20

Na imię mam Światowa, a na nazwisko Dominacja.
Dominacja religii skutkuje degradacją wartości, warunkujących byt społeczny.
Gdyby dominację nad światem można było osiągnąć samą myślą, to przed końcem doby z pewnością zostałby samym królem Anglii.
Jestem feministą. Wyzwolona kobieta w dobrej bieliźnie to znacznie lepszy pomysł na męską dominację. Może krzyczeć do woli.
Morderca musi mieć swoje powody, żeby utrzymywać ofiarę przy życiu bez żądania okupu (...) Tortury, dominacja i sadystyczne gwałty są istotnym elementem porwań, które kończą się morderstwem.
Przyjaźń jest bodyguardem miłości. Chroni ją, pilnuje przed atakiem intruzów. Nie pozwala dostać się do związku rywalizacji o sukces, karierę, pieniądze czy też dominację. Przypomina o zaufaniu.
zdał sobie sprawę, że identyfikuje się z autorem, dzieląc jego poczucie dominacji nad ofiarami, i chichotał z udawanego smutku, który okazywał rodzinom opłakującym utracone bliskie osoby.
Zanim kościół katolicki zatriumfował i zaczęła się niepodzielna dominacja partystyki, a później scholastyki, filozofia nie była wcale technicznym, specjalistycznym dyskursem, lecz raczej zaproszeniem do pewnej praktyki egzystencjalnej.
Fanatycy chcą znieść dominację bogatych państw, wśród których prym wiodą Stany Zjednoczone. Uważają, że walka zradykalizuje muzułmańskie masy i zniszczy świeckie władze w krajach arabskich, które próbują wprowadzać kulturową dwoistość.
Dopiero interwencja Luki oraz jego dominacja uświadomiły mi, jak bardzo się w tym pogrążałam, pociągając za sobą na dno innych, ponieważ naiwnie myślałam, że samotną walką jestem w stanie ochronić najbliższych. Paradoks, zważywszy na to, że doskonale zdałam sobie sprawę z własnej słabości po stracie Dawida.
"Myślał, że rozdawał karty? Ja zamierzałam stawiać z nich domek, a on i jego pieprzona dominacja rozwaliłyby go z łatwością. Tak jak on rozwaliłby mnie. Zniszczyły mnie. Spieprzył, rozłożył na części pierwsze, rozbił moje atomy, tylko po to, by zaprezentować swoją siłę. Cholerny bogacz. Myślał, że uciszy mnie dokumentem? Że kupił mnie w momencie, gdy na mnie spojrzał?"
Szkoła to niewątpliwie instytucja nadzoru, która rości sobie prawo do dominacji nad społeczeństwem i stawia zdumiewające wyzwania demokracji rynkowej, uzależniając potencjalne możliwości obywateli od otrzymania wydawanych przez nią rynkowych przepustek, takich jak dyplomy i certyfikaty. To także instytucja, która narzuca myślenie w ramach bardzo konkretnego ładu zbiorowego.
Niekontrowersyjne wydaje się jednak stwierdzenie, iż w antysokratejskim podejściu różnorodnych barbarzyńców cechy wspólne stanowią: antyintelektualizm wyrażony w dominacji krzyku nad refleksją, akceptowaniu przemocy jako skutecznego środka działania, totalne zerwanie z tradycją, uzurpowanie dla siebie wyjątkowej roli zarówno w poszukiwaniu prawdy jak i w organizacji życia społecznego.
Emancypację kobiet rozumiem nie w sensie postępującego w czasie procesu wyzwalania się kobiet spod męskiej dominacji, lecz w sensie tworzenia nowego dyskursu: nowej wiedzy i nowej praktyki dotyczącej płci. Dyskurs ten nie jest „niewinny”, nie niweluje relacji władzy, lecz wydobywa je na jaw i redefiniuje. Konstytuuje nową tożsamość kobiety – i mężczyzny – oraz opisuje i redefiniuje relacje między płciami.
Moja hierarchia wartości wyglądała zgoła inaczej. Byłem typem samotnika i lubiłem podążać własnymi ścieżkami. Nie interesowała mnie władza, a mafijna polityka była nudna. A ja nie lubiłem nudy. Poza tym kompletnie nie miałem głowy do interesów. Za to uwielbiałem dominację, adrenalinę i poczucie kontroli nad życiem innych, a nic nie dawało mi takiego kopa jak silne bodźce towarzyszące odbieraniu życia.
Czary, które stworzyły Przeklętego, nie zamierzały jej ułatwić zadania. Zalały ją uczucia, takie, które powodują, że ludzie zwijają się w kłębek i wyją ze strachu lub rzucają naprzód w berserkserskim szale. Przerażenie, obłęd, panika, nienawiść. Nienawiść do całego świata, do wszystkiego, co żyje, oddycha, chodzi i śmieje się. Chęć dominacji, panowania, pragnienie odnoszenia zwycięstw za wszelką cenę, bycia na samej górze, bezwzględnego podporządkowania sobie wszystkiego i wszystkich.
To dzięki przemocy wznieśliśmy się na szczyt, na niej budowaliśmy strukturę, ona była siłą sprawczą ewolucji, naszej dominacji, a teraz chcemy uwierzyć, że mamy nad nią kontrolę. Że nad nią panujemy. To brednie. Nienawiść i agresja są rakiem, który w nas drzemie. To okrutny paradoks: bez nich zniknęlibyśmy gdzieś w prehistorii, a jednak nas zżerają, potrzebują coraz większej przestrzeni, to ich racja bytu- wrzenie, narastanie, eksplozje. Zarażamy się tym rakiem, szerzymy go z pokolenia na pokolenie, przekazujemy własnym dzieciom.
Umysł europejczyka uznaje, że ma granice, akceptuje swoją niedoskonałość, jest sceptyczny, wątpi, stawia znaki zapytania. W innych kulturach tego nie ma. Więcej – są one skłonne do pychy, do uznawania wszystkiego, co własne, za doskonałe, słowem – są one w stosunku do siebie bezkrytyczne. Winą za całe zło obarczają wyłącznie innych, inne siły (spiski, agentów, obcą dominację w różnych formach). Wszelką krytykę uznają za złośliwy atak, za przejaw dyskryminacji, za rasizm itd. Przedstawiciele tych kultur traktują krytykę jako osobistą obrazę, jako rozmyślną próbę ich poniżenia, nawet jako formę znęcania się.
Narodzinom barghasckich bogów, towarzyszył głośny dźwięk, jakby młot uderzył w kowadło panteonu. Te ascendentne duchy o pierwotnym aspekcie wyłoniły się z Twierdzy Bestii, najbardziej starożytnego z królestw dawno zaginionej Pradawnej Talii. Znały one tajemnice zrodzone ze zwierzęcego cienia ludzkości, a ich moc spowijał całun starożytności.
Inni bogowie z pewnością poczuli drżenie towarzyszące tym narodzinom i unieśli głowy, zaniepokojeni i skonsternowani. Ostatecznie, przed chwilą jeden z nich został ciśnięty do królestwa śmiertelników, a płaszcz wojownika przywdział za niego Pierwszy Bohater. Co więcej, do gry powrócił pełen straszliwej złości Upadły, który zatruł groty, by dać wyraz swemu pragnieniu zemsty i - spoglądając wstecz, widzimy to jasno - również dominacji.
Śpiącą Pożogę dręczyła gorączka. Ludzka cywilizacja na niezliczonych kontynentach grzęzła w bagnie rozlanej krwi. Były to mroczne czasy i ta ciemność wydawała się najodpowiedniejszą chwilą do wzejścia jutrzenki barghasckich bogów....
Demokracja - i nie chodzi tu o szanse dla wszystkich czy dobre warunki rozwoju jednostki - obecnie jest tak wielkim mitem i niemozliwością, że jakąkolwiek poważną próbą wprowadzenia jej w życie należy uznać za nic innego jak kpinę i żart. "Wybory powszechne" oznaczają ni mniej, ni więcej tylko nominację ludzi o wątpliwych kwalifikacjach przez wątpliwie upoważnione i rzadko kiedy kompetentne kliki profesjonalnych politykóreprezentujących ukryte przed masami interesy, następujące po sardonicznej farsieuczuciowej perswazji, w której mówcy za pomocą fałszywie atrakcyjnego języka i błyskotliwego słownictwa gromadzą wokół siebie stada górujące pod względem liczebności nad innymi, stada ślepych, łatwowiernych i z łatwością ulegających sugestii bęcwałów, kiepów i naiwniaków, którzyt w większości nie mają pojęcia, o co chodzi w całym tym cyrku.