Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz dymek", znaleziono 43

Lekki dymek rozwiewający się w powietrzu, oto czym jest życie ludzkie.
Kostek pamiętał widziany kiedyś w gazecie żart rysunkowy, przedstawiający faceta idącego ulicą. Gość, gliniarz w cywilu, wymieniał w myślach wszystko to, co miał przy sobie: pistolet, kajdanki, gaz i co tam jeszcze potrzebne jest do przeżycia. Na koniec, w ostatnim dymku, stwierdzał: KURWA, ZNÓW ZAPOMNIAŁEM O KANAPCE...
Nie sztuką jest umieć ze sobą rozmawiać. Sztuką jest umieć razem milczeć.
Ja nie mam domu. (...) Ściany i sufit to nie dom.
Bez względu na to, jakie świństwo zrobi ci najlepsza przyjaciółka, i tak jej to w końcu wybaczysz. Bo jest, kim jest.
Chciałem, żebyś nawet w pochmurną noc miała nad głową niebo pełne gwiazd.
Bo ja wiem? Może każdy potrzebuje czasami usłyszeć głos rozsądku z zewnątrz.
Płacz nie jest oznaką słabości (...). Wręcz przeciwnie, jest wyrazem szacunku dla osoby, za którą płaczemy.
(...) z ważnymi decyzjami w życiu nie warto czekać w nieskończoność, bo wystarczy jedna chwila i... więcej czasu już nie ma.
Sądzę, że życie byłoby bardzo niesprawiedliwe, gdybyśmy bez końca musieli ponosić konsekwencje swoich błędów.
Właśnie to najbardziej lubię w muzyce (...). Różne osoby mogą dzięki niej poczuć to samo.
(...) nie wszyscy są źli. Nawet jeśli niektórzy są. No i nie każdy zasługuje na kolejną szansę, ale z niektórymi... warto przynajmniej spróbować jeszcze raz.
Każdy moment jest dobry! (...) Czekanie na dobry moment nie ma sensu (...), trzeba wziąć ten moment, który mamy, i sprawić, by stał się najlepszy dla nas.
Nie lubię, gdy jest tylko jedno wyjście z sytuacji. Czasami może się zdarzyć, że nie będzie żadnej drabinki. Co wtedy?
Czasami wystarczy komuś pokazać, że nie jest sam, że są ludzie, którzy się o niego troszczą. A czasami to nic nie daje. Nie wiem, od czego to zależy, chyba nie od siły, może od szczęścia... I na pewno nie jest to niczyja wina.
Trudny uczeń przestaje być trudnym, gdy zaczniesz mówić jego językiem.
W prostocie jest często największa siła.
Najmądrzejsze myśli często przychodzą do głowy zupełnie niespodziewanie.
Czasami to, czego się boisz, wcale nie jest takie złe.
Kiedy poparzyłam sobie rękę, wszyscy pytali mnie, czy boli. Ale zanim to zrobiłam, też bolało, tylko inaczej, w innym miejscu. Wtedy nikt niczego nie widział. Nie dziwi mnie to... Tylko trochę smuci.
"Jaka to rozkosz, jaka słodycz życia - siedzieć w chłodnym domu, pić herbatę, pogryzać ciasto i czytać. Przeżuwać długie zdania, smakować ich sens, odkrywać nagle w mgnieniu sens głębszy, zdumiewać się nim i pozwalać sobie zastygać z oczami klejonymi w prostokąt szyby. Herbata stygnie w delikatnej filiżance; nad jej powierzchnią unosi się koronkowy dymek, który znika w powietrzu, zostawiając ledwie uchwytny zapach. Sznureczki liter na białej stronie książki dają schronienie oczom, rozumowi, całemu człowiekowi. Świat jest przez to odkryty i bezpieczny. Okruszki ciasta wysypują się na serwetę, zęby dzwonią leciutko o porcelanę. W ustach zbiera się ślina, bo mądrość jest apetyczna jak drożdżowe ciasto, ożywiająca jak herbata. "
Okno domku było otwarte!
Serce Marysi zaczęło bić szybciej z przejęcia.
Z boku, pod ścianą domku kwitły różowe piwonie. Z daleka wyglądały zupełnie jak bita śmietana z malinami.
W odnalezieniu inspiracji nie pomogła mi nawet przeprowadzka do małego kurpiowskiego domku, nieopodal miejscowości Czarnia przy Puszczy Zielonej.
- Nigdy nie miałem przyjaciela, Szary Domku, dlatego zrobię wszystko, żeby być dla ciebie najlepszym przyjacielem na świecie. - Nic nie musisz robić, Wietrze. Tylko bądź.
Policjanci zamieszani byli w wiele interesów ciemniejszych niż handel armijnymi skórami. Paserstwo. Krycie złodziei. Haracze od wesołych domków, właścicieli sklepów i kamienic, nawet zmuszanie do nierządu.
Obok starych kamienic oraz mniej lub bardziej biednych domków, nieodłączną częścią marymonckiego krajobrazu byli rdzenni mieszkańcy tych ziem. Ich obecność towarzyszyła Arturowi i jego kolegom od dziecka.
Od kilku dni w Dolinie Tumisiów, co niezwykle dziwne, woda w rzece płynęła bardzo wąskim strumieniem. Niestety ucierpiał na tym także ogród, który potrzebował jej znacznie więcej. - A to szkoda – odpowiedział tatuś. – Może powinniśmy razem z Tymkiem wybrać się na Szare Wzgórze i nazbierać ich nieco więcej? - Sprawdzimy też, co się stało z górskim jeziorem – powiedział Tymek przekonany o słuszności sprawy. - To przecież tam zbiera się woda, która później płynie przed naszym domem – dodał.
zabrakło świetlistych malin, z których miałam zrobić waszą ulubioną marmoladę. Od kilku dni w Dolinie Tumisiów, co niezwykle dziwne, woda w rzece płynęła bardzo wąskim strumieniem. Niestety ucierpiał na tym także ogród, który potrzebował jej znacznie więcej. - A to szkoda – odpowiedział tatuś. – Może powinniśmy razem z Tymkiem wybrać się na Szare Wzgórze i nazbierać ich nieco więcej? - Sprawdzimy też, co się stało z górskim jeziorem – powiedział Tymek przekonany o słuszności sprawy.
Woda wzbierała szybko i park Jordana był cały zatopiony, ale tamtejszy stróż i jego żona odmawiali opuszczenia swojego domku i tylko pływali łódką po chleb, który władze rozdawały potrzebującym na nasypie kolejowym.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl