“Kruk wzruszył ramionami. -Ciekawe jest coś innego. Że pan tu jest. - Chyba kupił mnie pan tym kazaniem: dobry uczynek i tak dalej. - Właśnie o to chodzi. Że taki wyrachowany skurwysyn jak pan robi dobry uczynek za darmo. - Więc w niebie nie czeka na mnie nagroda? - Ścierwo pańskiego pokroju nie wzbije się tak wysoko. Kant przymrużył oczy. -Obrzucano mnie gorszymi obelgami, komisarzu Kruk. A ja bywam pamiętliwy.”