“"Wczoraj przyszedł nowy nauczyciel gimnastyki. - Nazywani się Hektor Duval - powiedział - a wy? - My nie - odpowiedział Fabrycy i to nas okropnie rozśmieszyło. "”
“Jeżeli "nie spieprz tego" Klary miało oznaczać, żebym tryskał humorem i zabawiał ją przez resztę dnia, to niestety po wyjściu od rektora byłem na najlepszej drodze, żeby "to" spieprzyć.”
“Ksawery Grom, były komisarz policji, który odszedł ze służby w blasku chwały, a teraz z powodzeniem prowadził lukratywną działalność w sektorze ochrony i sam wybierał sobie pracę, a nie praca jego, czuł się jak ostatni dureń.”
“Zgony na terenie Akademii nie wytrąciły go z codziennej rutyny. Rektor sprawiał takie wrażenie, jakby przez cały dzień przebywał wyłącznie w tym miejscu. Wzór panowania nad sobą. Mówił, kiedy musiał, milczał, kiedy wskazane było milczenie, nastawiał ucha na pytania panów, zwracał uwagę pań na ten czy inny temat, ale nigdy nie zanudzał.”
“Kuria, cały Kościół to folwark. Biskup, kanclerz, rektor to są figury. I co, myślisz, że jak siostra opowiada, że ekscelencja w fioletach ją maca, to ktoś reaguje? Nikt jej nie wierzy. A przełożona mówi: "Ty lepiej bądź cicho!". Czyli zakonnica zostaje z tym wszystkim kompletnie sama. Bo co, zakonnice zbuntują się przeciw księżom? Gdzie pójdą? Na policję? Do prokuratury?”
“– Aaaa… cześć, Roman. Jak leci ? Kwitniesz w prywatnym sektorze ?
– Jak fiołek na kupie nawozu. A w Głównej co słychać? Konfetti wycinacie dla ministra ?
– To koledzy z wojewódzkich. My dużo się modlimy, he, he. No, z czym dzwonisz? Chyba nie po to, żeby biednego kumpla z policji zaprosić po pracy na kebab i colę.
– Aluzju poniał. Co powiesz na stek, Wojtek ?”
“Ciotka Johanna pożyczyła mu wtedy ogromną kwotę 934 koron (równowartość rocznej pensji adwokata), której, rzecz jasna, nigdy już nie odzyskała. Pieniądze te pozwoliły Adolfowi na długi okres życia bez konieczności pracy, w którym to czasie ponownie podjął próbę dostania się na Akademię Sztuk Pięknych. Za drugim podejściem nie zdołał nawet przejść testów wstępnych do egzaminów i rektor Akademii poradził mu, żeby spróbował zapisać się do Szkoły Architektury, ale tam też go nie przyjęto.”
“"- Ufam ci bezgranicznie, po prostu się bałam. Bałam się wszystkiego, przedewszystkim zmian i tego, że może nam się nie udać... Jednak w ostatnim czasie nieustannie o tym myślałam. Mam dobrego faceta, przy kyórym czuję się kochana, bezpieczna i szanowana. I właśnie zrozumiałam, że absolutnie nie wolno mi tego odrzucać. A przyszłość? Nikt jej nie zna. Więc po co się zastanawiać, przewidywać, karmić złą passą? Po co się jej bać? A jednak się jej bałam, pielęgnowałam lęk, to poczucie strachu, które z dnia na dzień coraz bardziej mnie ograniczało. Ale już naprawdę wystarczy. Koniec czarnych scenariuszy, nie chcę myśleć o odległej przyszłości. Dziś jest nam dobrze, prawda? Więc żyjmy chwilą. Carpe diem, Hektor."”
“Załatany Bęben tradycyjnie preferował, no... tradycyjne rozrywki barowe: domino, strzałki oraz Dźganie Ludzi w Plecy i Zabieranie Im Wszystkich Pieniędzy. Nowy właściciel postanowił przejść na wyższy sektor rynku. Był to jedyny możliwy kierunek.
Wstawił Machinę Quizową, trzytonowe, napędzane wodą urządzenie oparte na niedawnoodkrytym projekcie Leonarda z Quirmu. Okazało się, że to zły pomysł. Kapitan Marchewa ze Straży Miejskiej, który za swą szczerą, uśmiechniętą twarzą skrywał umysł ostry jak igła, potajemnie zamienił rolkę papieru na nową, zawierającą takie pytania jak: „Czy byłeś w pobliżu Składu Diamentów Vortina w nocy piętnastego?” Albo: „Kim był trzeci człowiek, który w zeszłym tygodniu dokonał włamania do Gorzelni Bearhuggera?” Zanim ktokolwiek się zorientował, aresztował trzech klientów.”
“Polska Ludowa 1956-1980 Gierek na premiera Relacja Stanisława Trepczyńskiego o Gomułce i wydarzeniach z Grudnia ’70 Pewna grupa towarzyszy orientowała się już na ewentualne wyniesienie towarzysza Gierka. Gomułka nie obdarzał go największą sympatią. Uważał bowiem, że Gierek korzysta na Śląsku z tego wielkiego kawału chleba, który mu się wykrawa z całego bochenka Polski, i uważał, że jego sukcesy są w dużej mierze spowodowane tym, że pozwala mu się na te sukcesy, bo daje się większe możliwości niż innym. Kiedy sprawa pewnych zmian narastała, Wiesław chcąc pogodzić nadzieje niektórych towarzyszy z kierownictwa, nosił się z zamiarem powołania Gierka na premiera, ale muszę powiedzieć, że ja nie widziałem, aby to robiono oficjalnie, a tylko o tym mówiono w wąskich gronach. Sytuacja taka wynikała też z faktu, że w ostatnim okresie Wiesław miał coraz więcej osobistych pretensji do formy kierowania rządem przez towarzysza Cyrankiewicza. Widać było jego niechęć do tego, że Cyrankiewicz sprawuje funkcję premiera, nie biorąc na siebie odpowiedzialności za decyzje niepopularne. Uważał, że Cyrankiewicz właściwie ucieka od odpowiedzialności, że jest premierem na pokaz, że cała odpowiedzialność spada na Wiesława i na kierownictwo partyjne. Doprowadziło to do tego, że towarzysz Jaszczuk zaczął traktować rząd towarzysza Cyrankiewicza jako podległy jemu, zaczął wydawać polecenia ministrom, zaczęły powstawać bardzo wyraźne animozje pomiędzy organami partyjnymi a organami rządowymi. Dochodziło do śmiesznych historii, na przykład zabroniono dawać do KC niektóre notatki, bo się obawiano, że później będą wykorzystywane przeciwko rządowi itd. Sam Wiesław był człowiekiem, który nigdy nie wywnętrzał się poza bardzo rzadkimi wypadkami, ale i u niego było widać, że ma dużo pretensji do towarzysza Cyrankiewicza. Niewątpliwie to była główna sprawa, która zaważyła również na samym grudniu 1970 r. dlatego, że już wówczas przede wszystkim Babiuch, Kania i Szlachcic otwarcie postawili na dokonanie zmian i podjęli pewne rozmowy z towarzyszem Gierkiem i jego otoczeniem. Korzystali oni z pewnego poparcia niektórych towarzyszy z KC KPZR. Ja oczywiście nie mam prawa mówić o nazwiskach z kierownictwa. Podobno później towarzysz Wiesław wyrażał opinie, co decydowało o jego odejściu, tzn. i o samym Breżniewie, ale niewątpliwie w polskim sektorze KPZR towarzysz Kostikow wyraźnie sprzyjał dojściu do kierownictwa towarzysza Gierka. Z czego brał się ten pogląd towarzyszy radzieckich? Raz, byli zaniepokojeni napięciami w kierownictwie polskim i obawiali się, że to może doprowadzić do jakichś konfliktów, które bardzo źle wpłyną na ogólną sytuację w obozie. Dwa, towarzysze radzieccy byli niewątpliwie zaszokowani pewną samodzielnością Gomułki w podejmowaniu decyzji międzynarodowych, szczególnie w sprawie niemieckiej, ale i w innych, w których wyraźnie dawał do zrozumienia, że on będzie myślał przede wszystkim o sprawach polskich. Częstokroć krytykował ich decyzje w sprawach RWPG. Na przykład uważał, że ta integracja ekonomiczna w RWPG jest fikcją, co nie zawsze podobało się owarzyszom w KPZR, którzy byli za to odpowiedzialni. Ponieważ towarzysze Szlachcic, Babiuch i Kania, którzy wokół Gierka zaczęli tę sprawę przygotowywać, byli w bardzo osobistych kontaktach z Piotrem Kostikowem, przypuszczam, że mieli zachętę do tego, aby takie działania podjąć. Jak wiemy, w czasie wielkiego tygodnia, po 13 grudnia – jeśli można go tak nazwać – towarzysze Szlachcic i Kania bez wiedzy kierownictwa wyjechali na Śląsk po Gierka, aby przygotowywać już sprawę.”