Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lice do i", znaleziono 105

Zło zależy od punktu widzenia.
Materia ulega umysłowi.
Jak może takie piękno skrywać serce tak poranione i twarde zarazem? I dlaczego muszę kochać, czemu znużony muszę się korzyć przed jego nieodpartą siłą? Czyż nie jest to zgrzybiały duch martwego człowieka w chłopięcym przebraniu?
Umieram - szepnąłem I cały świat umarł. Stałem samotnie na brzegu morza, czując powiew bryzy. To samo miejsce, w którym byłem wcześniej, jakże jednak inne bez słońca i bez kwiatów.
Znam twój ból. Wiem. Ale szaleństwo nie jest dla ciebie. Ty nie oszalejesz nigdy.
Zwierzęta istnieją dla siebie samych. Nie stworzono ich dla ludzi, tak samo jak czarnych nie stworzono dla białych, a kobiet dla mężczyzn.
Sparzony palec nie zapomina ognia.
.niewiara to straszna rzecz.Tak samo jak ból,który bezwiednie zadajemy innym ludziom.
Wielu ludzi uwielbia zapach papieru. Niektórzy wręcz za nim szaleją. Kiedy kupują książkę, przyciskają ją do nosa i mocno się zaciągają, zamykając przy tym oczy. Czasami aż pomrukują z zadowolenia. Gdy wchodzą do biblioteki, nabierają powietrza głęboko w płuca, jakby byli w wysokich górach, następnie wyciągają jakiś stary tom z najbliższej półki i zanurzają w nim twarz z ewidentnym zamiarem złożenia na nim pocałunku.
W licach masz orędowników, co przewiny zmażą.
Serca cię słuchają, skoro piękną olśnisz twarzą.
Kto cię ujrzy, zachwycony zakrzyknie z przejęciem:
"Oto w noc tę księżyc w pełni lśni na firmamencie!"
Nawet dżin królowej Saby cię by nie pokonał,
Mimo jego sił, z miłości nieodwzajemnionej szybko by skonał.
Podobiznę lic jej własnych - wino, które płonie -
Niby ognia blask różowy podałem jej w dłonie.
Wzięła je i zapytała, śmiejąc się, dziewica:
"Jakże można kazać komuś, by pił ludzkie lica?"
Rzekłem: "Wypij, to łzy moje, z mej krwi te czerwienie,
W czarze zmieszał je mój oddech i moje westchnienie".
Dłoń Ju­liet­te tań­czy po kla­wi­szach. Co chwi­lę zerka na nuty. Czuje, jakby ucie­ka­ła przed jakąś ga­lo­pu­ją­cą be­stią, za­wsze o krok od bycia wdep­ta­ną w zie­mię. Lu­dzie mówią, że za­tra­ca się w mu­zy­ce. To nie­praw­da, ona jest w niej ra­czej za­gu­bio­na. Mu­zy­ka cią­gnie jej dło­nie po kla­wi­szach w tym nie­ujarz­mio­nym pę­dzie dźwię­ku, który za­wsze – ZA­WSZE – stoi nad prze­pa­ścią ka­ta­stro­fy, do­pó­ki nie zde­rzy się z koń­cem i nie po­zwo­li wy­brzmieć ostat­niej nucie.
Szki­cow­nik jest otwar­ty na pu­stej stro­nie. Lo­re­lei twier­dzi, że na in­spi­ra­cję się nie czeka, ale się na nią po­lu­je, za­sta­wia się na nią pu­łap­kę, wabi się ją, co­kol­wiek jest ko­niecz­ne. Ale Emma ugrzę­zła, jej umysł pro­du­ku­je je­dy­nie szarą mgieł­kę.
Lu­dzie po­trze­bu­ją ga­da­nia, by nada­wać rze­czom zna­cze­nie, a ona na­uczy­ła się dawać im to, czego po­trze­bu­ją.
Kiedy tra­cisz ma­rze­nie, boli cię każda myśl o tym, że kie­dy­kol­wiek je mia­łeś.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl