Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lub na dziego", znaleziono 20

„Chciałeś dzi*ki i niegrzecznej dziewczynki, więc właśnie ją dostajesz”.
No do​bra, to jaka jest róż​ni​ca mię​dzy fa​ce​tem, któ​ry sie​dzi, a fa​ce​tem, któ​re​go mi​jasz na uli​cy? – ten, któ​ry sie​dzi, jest tak samo prze​gra​ny jak ten na uli​cy, tyle że tam​ten przy​naj​mniej pró​bo​wał.
No to, że pra​wie we wszyst​kim się zga​dza​my?
– dla​te​go je​ste​śmy przy​ja​ciół​mi, tak my​ślę. w prawdzi​wej przy​jaź​ni wła​śnie o to cho​dzi
– o dziele​nie tych sa​mych prze​są​dów na pod​sta​wie tych sa​mych do​świad​czeń.
je​stem kop​nię​ty. cza​sem nie mogę znieść lu​dzi taki​mi, ja​ki​mi są – mnie za​wsze trze​ba ogłu​piać. psy​chia​trzy z pew​no​ścią mają na to ja​kieś wy​ra​żenie, ale ja też mam na skła​dzie parę wy​ra​żeń na psy​chia​trów.
wszyst​ko za​czy​na się i koń​czy na skrzyn​kach na listy i je​śli kie​dyś wy​my​śli​my spo​sób na to, jak moż​na się bez nich obejść, to rap​tem się oka​że, ile za​osz​czę​dzi​my so​bie cier​pień. w tej chwi​li na​szą je​dy​ną na​dzie​ją jest bom​ba wo​do​ro​wa, ale jestem tak przy​gnę​bio​ny, że nie są​dzę, by i ona była re​me​dium.
kur​wa! kto​kol​wiek wy​my​ślił tę grę, wy​my​ślił praw​dzi​wy maj​stersz​tyk. za​łóż​my, że to Bóg – od daw​na za​‐ słu​gi​wał na strzał mię​dzy oczy; tyl​ko że ten drań ni​g​dy się nie po​ka​zu​je i trud​no Go zdy​bać i wziąć na musz​kę. Era Za​ma​chow​ców omi​nę​ła naj​grub​szą rybę ze wszyst​kich. ja​kiś czas temu pra​wie do​pa​dli Syna, ale ten wy​śli​znął się jak pi​skorz i do dziś mu​si​my w ła​zien​ce, na śli​skiej pod​ło​dze, le​cieć na ryja. Duch Świę​ty? ten się ni​g​dy nie po​ka​zał: roz​parł się wy​god​nie i te​raz z ca​łym spo​ko​jem wy​cie​ra so​bie ku​ta​sa – naj​bar​dziej cwa​ny z ca​łej trój​ki.
wszy​scy kur​czo​wo cze​pia​my się ścian tego świa​ta – ja, w naj​mrocz​niej​szej fa​zie kaca, my​ślę o dwój​ce mych przy​ja​ciół, któ​rzy do​ra​dza​ją mi, na jak prze​róż​ne spo​so​by moż​na po​peł​nić samobójstwo. czy jest lep​szy do​wód praw​dzi​wej przy​jaź​ni? je​den z owych przy​ja​ciół ma na le​wym przedra​mie​niu, jed​ną obok dru​giej, bli​zny po brzy​twie; dru​gi upy​cha tony pro​chów przez dziurę w swej czar​nej sku​dła​co​nej bro​dzie. obaj pi​szą wier​sze. jest coś w pi​sa​niu wier​szy, co spra​wia, że cały czas stoi się jed​ną nogą nad prze​pa​ścią. ale pew​nie i tak wszy​scy trzej dożyje​my do dzie​więć​dzie​siąt​ki.
(...)pod jasną, błyszczącą powierzchnią codziennych zdarzeń w każdej chwili czi się ciemność
Nie wierzę też w porzekadło, wedle którego »vox populi« to »vox Dei«, a kiedy społeczeństwo coś powie, to przemawia przez nie mądrość głębinna. Zdrowy rozsądek i rozum zdają mi się dzisiaj znajdować w odwrocie.
Z czasem utraciłam i ten obraz normalności i dzisiaj naprawdę nie wiem, kim jest matka. brakuje mi jej tak, jak może brakować zdrowia, bezpieczeństwa, pewności. To niemożliwa d o wypełnienia pustka, którą umiem zlokalizować, ale nie potrafię się jej pozbyć. W głowie się kręci, gdy w nią zajrzę. Jest jak opustoszały krajobraz, który w nocy przepędza sen, a jeśli już ten nadejdzie, szpikuje go koszmarami. jedyna matka, której nie utraciłam to ta z moich koszmarów.
Byłam córką rozstań, fałszywego, a może przemilczanego pokrewieństwa, odległości. Nie wiedziałam, od kogo pochodzę. W gruncie rzeczy dalej nie wiem.
Miłość jest jak życie - nie da się jej zaplanować.
Serce zawsze wie, którą drogę wybrać. Czasem zbacza, ale potem wraca na właściwą ścieżkę.
Nie wiem dokładnie, na co matka umarła. Na raka, owszem, ale też na inne rzeczy. Na sumę zer. Na zerową wartość, jaką przyp­isywała po­zosta­niu przy życiu, na zerową użyteczność.
Dzieliłam z siostrą dziedz­ictwo przemil­czanych słów, zanied­banych gestów, odmówionej troski. I spo­rady­czne, nieoczeki­wane chwile uwagi. Byłyśmy córkami bez żadnej matki. Nadal jesteśmy i na za­wsze zostaniemy dwójką uciekinierek.
Jestem dziś wdzięczny Bogu za jedno: za to, że mam oczy i mogę dziś na Ciebie patrzeć.
Pojąłeś za żonę dziewczynę z ulicy. Kogoś, kto nie ma nic do oferowania, kogoś, kto potrafi tylko brać.
Wulkan przypomina Włoszkę. […] W jej żyłach płynie gorąca krew, ale nawet gdy ci dopiecze, zaraz potem nakarmi cię jak królowa.
[...] a poniważ nie był skrępowany tymi wieloma utrudnieniami, jakie uczciwość, przywoitość lub choćby tylko dobre wychowanie narzucają poczynaniom innych ludzi, przedzierał się przez puszczę życia z pewnością słonia, który zwalając drzewa i rozdeptując nory, prze prosto przed siebie i nawet nie zauważa, że drapią go kolce i jęczą przygniecione przez niego istoty.
„ Dobro jest dobrem, zło tylko złem. Nie ma mniejszego zła ani mniejszego dobra. Jest wina, kara.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl