Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lub o do zus", znaleziono 48

Pożegnanie ze szpadą powoduje, że Jano, jak sam obliczył, spędza w górach i skałkach osiem-dziewięć miesięcy rocznie.
Każdy, kto długo leżał w szpitalu, wie, że bywają dni, gdy nadchodzi zwątpienie. Trudno się przed nim bronić, bo same okoliczności działają depresyjnie. Jano też tak miał.
Trenerskie studia dla alpinistów były pierwszymi i jedynymi, które ukończył Jano. Pracy magisterskiej nie obronił, bo wymagałoby to od niego co najmniej roku więcej na uczelni.
Za to jego życie stało się tematem dwóch prac magisterskich.
Nie wiem, jak wyglądałoby moje życie bez gór i wspinania, z pewnością byłoby zdecydowanie uboższe, nawet zakładając, że poświęciwszy się szermierce, odniósłbym znacznie większe sukcesy.
Żyjemy w światach odchodzących. Jeden przychodzi, drugi odchodzi, jeden świat zastępowany jest przez świat kolejny, inny i zupełnie niepodobny do tego, który minął. Wszystko płynie i nic nie trwa w czasie dłużej niż życie jednego człowieka. Bo to właśnie z życiem jednego człowieka odchodzą te światy niepojęte, które już nigdy nie staną się zrozumiałe. Jedyne, co po nich zostanie, to tęsknota za tamtym powiewem wiatru i zapachem innej rzeczywistości. Z jednego świata wchodzimy w następny, tu zostawiając coś, tam zaś odszukując nową własność. Żyjemy, mimo że wszystko bezustannie umiera.
Zawsze jest jakieś "dalej", jakaś rzeczywistość jeszcze nie odkryta, jakiś uśmiech jeszcze niepodarowany, dłoń jeszcze nieuściśnięta, miłość jeszcze nierozkochana do końca, jutro oczekujące na ciebie.
Jeśli chcesz wygrać, nie noś głowy wyżej od innych, bo nie zauważysz, kiedy podstawią ci nogę. Noś głowę wysoko, lecz tak, byś widział to, co jest na górze i to, co jest na dole, zwłaszcza jeżeli cały czas z tego dołu wychodzisz.
Żyjemy w czasach, w których norma jest czymś nienormalnym, a nienormalność stała się normą.
Ten, kto nie wybacza, nie potrafi też kochać.
Jeżeli czegoś żałujesz, musisz to robić z całkowitym wewnętrznym przekonaniem, lecz jednorazowo. Żal także musi być konstruktywny, musi działać i coś z sobą przynosić. Żal bezowocny jest typowym traceniem czasu. Niczego bowiem nie przynosi i niczego nie zmienia.
Nie wolno nikogo uszczęśliwiać na siłę, nie można nikomu wpajać własnej wizji szczęścia. Nie można nawet natarczywie radzić i osądzać. Trzeba po prostu być. Dać komuś świadomość swojej obecności i gotowości działania.
Kochajmy ludzi dla nich samych, nie dla naszych korzyści i celów, ale dla nich samych – za to, że są i jacy są, za wszystko czego nie umiemy nazwać i wypowiedzieć.
Trzeba zawierzyć własnym uczuciom, trzeba się smucić, kiedy przychodzi smutek, bo on stanowi tło dla nadchodzącej radości, trzeba się cieszyć, kiedy przychodzi radość.
Wszystko, co się kiedyś stało, miało swój sens, nawet jeżeli go nie widzisz i jeszcze długo nie zobaczysz. Każde wydarzenie miało swoją przyczynę i ma swój cel istnienia.
Wszystko sprowadza się do jednego - aby osiągnąć trwałe szczęście w życiu, musimy przeżyć je ze wszystkimi niedoskonałościami, a co najważniejsze będąc sobą.
Dla przybysza znad Wisły pierwszy kontakt ze Lwowem oznacza totalny szok komunikacyjny. Po ulicach we wszystkich możliwych kierunkach przetaczają się autobusy, tramwaje, trolejbusy i stada różnego rodzaju busów (marszrutek).
Sensem niemieckich eposów o bohaterach jest, by wywoływały tak wielką gorliwość, by chciało się wydobyć z siebie aż nazbyt wiele. A jeśli się tam nic nie znajdzie, żadnego Zygfryda, nawet żadnego rozumu Zygfryda, cóż, wtedy wyrzuca się wszystko precz. Co tylko jest. Oto cały sens! Para w gwizdek! W razie potrzeby wybija się to, czego się potrzebuje, z kogoś innego. [Der Sinn der deutschen Heldensage ist, einen dermaßen großen Eifer zu entwickeln, daß man schließlich zu viel aus sich herausschlagen will. Und findet man dort nichts, keinen Siegfried, nicht einmal Siegfriedkopf, nun, so wirft man eben alles andere hinaus. Was eben da ist. Soviel Sinn! Soviel heiße Luft! Notfalls schlägt man, was man haben möchte, halt aus einem anderen heraus.]
The problem with the so-called bloody surveillance state is that it’s hard work trying to track someone’s movements using CCTV – especially if they’re on foot. Part of the problem is that the cameras all belong to different people for different reasons. Westminster Council has a network for traffic violations, the Oxford Street Trading Association has a huge network aimed at shop-lifters and pickpockets, individual shops have their own systems, as do pubs, clubs and buses. When you walk around London it is important to remember that Big Brother may be watching you, or he could be having a piss, or reading the paper or helping redirect traffic around a car accident or maybe he’s just forgotten to turn the bloody thing on.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl